[Recenzja] Portico Quartet - "Terrain" / "Monument" (2021)

Portico Quartet - Terrain Portico Quartet - Monument


Wokół nazwy Portico Quartet narosła legenda, jakoby odnosiła się do czasów, gdy zespół występował na ulicy, chroniąc się przed deszczem pod portykami. W rzeczywistości taka sytuacja wydarzyła się raz i to nie podczas ulicznego występu, lecz festiwalu na świeżym powietrzu. Prawdą są natomiast późniejsze sukcesy grupy, zdobywanie prestiżowych nagród, sesji w Abbey Road, czy nagrywania dla wytwórni samego Petera Gabriela. Trochę problematyczny jest dziś natomiast drugi człon nazwy, gdyż grupa zredukowała się do duetu. Tegoroczne albumy "Terrain" i "Monument" - nagrywane równolegle, lecz wydane osobno w odstępie pół roku - zostały skomponowane, zaaranżowane, zarejestrowane oraz wyprodukowane przez Duncana Bellamy i Jacka Wyllie'ego, jedynie z drobną pomocą kilku gości.

Wydanie dwóch około-czterdziestominutowych albumów, zamiast jednego dłuższego, to decyzja jak najbardziej uprawniona. Oba wydawnictwa przynoszą materiał o wyraźnie odmiennym charakterze, choć w obu przypadkach inspirowaną zarówno jazzem, jak i muzyką elektroniczną. Wydany już w maju tego roku "Terrain" jest bardziej subtelny. Trzy utwory zatytułowane jedynie kolejnymi cyframi rzymskimi - pierwszy blisko dwudziestominutowy, dwa kolejne krótsze o połowę - składają się z hipnotyzujących repetycji, do których stopniowo dołączają kolejne ścieżki instrumentalne oraz partie solowe. Słuchać pewien wpływ minimalizmu ze szkoły Reicha czy Rileya, ale moje skojarzenia idą przede wszystkim w stronę dokonań The Necks. O ile jednak muzyka Australijczyków jest zaaranżowana bardzo skromnie, wyłącznie na perkusję, bas oraz instrumenty klawiszowe, tak tutaj dochodzą jeszcze saksofony, smyczki, wibrafon i inne perkusjonalia, w tym tzw. hang - skonstruowany w 2000 roku idiofon, z którego Portico Quartet uczynił swój znak rozpoznawczy - dzięki czemu brzmienie jest pełniejsze, ma więcej warstw, a tym samym pozwala na więcej odkryć przy kolejnych przesłuchaniach. Muzyka na tej płycie płynie powoli, urzekając melodyjności i nade wszystko klimatem. Niewątpliwe jest to jeden z najładniejszych albumów, jakie w tym roku słyszałem.

Ocena: 8/10

Opublikowany w listopadzie "Monument" przynosi krótsze, pogodniejsze i na ogół bardziej żywiołowe, prawie taneczne nagrania. Często bliskie bardziej klasycznym lub współcześniejszym nurtom muzyki elektronicznej, choć wciąż z jazzowym pierwiastkiem (np. "Impressions", "Ultraviolet", "Warm Data"). Kiedy indziej nieco bardziej ujazzowione, lecz nadal z istotną rolą niekoniecznie jazzowego brzmienia czy rytmiki ("Ever Present", "On the Light"). Także tutaj zdarzają się całkiem  intrygujące momenty, jak "Opening", czy miniaturki "Gateway" i "Portal", wszystkie trzy z wysuniętymi na pierwszy plan bębnami oraz ambientowymi plamami klawiszy w tle. Jednak ogólnie jest to muzyka o jakby bardziej rozrywkowym charakterze. Naprawdę przyjemna, ale nie tak wciągająca i intrygująca, jak "Terrain". Swoją drogą, dziwi mnie trochę kolejność opublikowania tych płyt. "Monument" wydaje się albumem idealnym na lato, podczas gdy jego poprzednik lepiej koresponduje z obecną porą roku. Może też stąd taka kolejność, by płyty nie były za bardzo kojarzone z danym okresem, tylko słuchano ich przez cały rok. Istnieje też prawdopodobieństwo, że postanowiono najpierw wydać ten mocniejszy materiał.

Ocena: 7/10



Portico Quartet - "Terrain" (2021)

1. I; 2. II; 3. III

Portico Quartet - "Monument" (2021)

1. Opening; 2. Impressions; 3. Ultraviolet; 4. Ever Present; 5. Gateway; 6. Monument; 7. AOE; 8. Warm Data; 9. Portal; 10. On the Light

Skład: Jack Wyllie - saksofony, instr. klawiszowe, sampler, aranżacja instr. smyczkowych; Duncan Bellamy - instr. klawiszowe, gitara basowa, perkusja i instr. perkusyjne, sampler
Gościnnie: Simmy Singh - skrzypce ("Terrain": 1, "Monument": 10); Francesca Ter-Berg - wiolonczela ("Terrain": 1,2, "Monument": 1,7,10); Peter Bennie - kontrabas ("Terrain": 1)
Producent: Duncan Bellamy i Jack Wyllie


Komentarze

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] Maruja - "Connla's Well" (2024)

[Recenzja] Oren Ambarchi / Johan Berthling / Andreas Werliin - "Ghosted II" (2024)

[Recenzja] Cristóbal Avendaño & Silvia Moreno - "Lancé esto al otro lado del mar" (2024)

[Recenzja] Kin Ping Meh - "Kin Ping Meh" (1972)