[Recenzja] Brian Eno - "Discreet Music" (1975)

Brian Eno - Discreet Music


"Discreet Music" można uznać za przełomowe wydawnictwo Briana Eno, który po raz pierwszy podpisał się pełnym nazwiskiem i - nie licząc płyt nagranych z Robertem Frippem - zaproponował całkowicie instrumentalny materiał. Właściwie mamy tutaj do czynienia z dwoma osobnymi projektami. Pierwszą stronę winyla wypełnia trwająca pół godziny kompozycja tytułowa, zarejestrowana przez artystę 9 maja 1975 roku w domowym studiu. Właśnie tutaj po raz pierwszy zrealizował swoją koncepcję muzyki otoczenia, ambientu, która zgodnie z założeniami miała przenikać się z dźwiękami codziennego życia, tworząc nieabsorbujące uwagi tło. Co ciekawe, początkowo miał to być jedynie podkład dla gitary Frippa, przygotowany z myślą o planowanej trasie duetu. Kiedy jednak Eno przypadkiem usłyszał nagranie otworzone w spowolnionym o połowę tempie, podjął decyzję o opublikowaniu go właśnie w takiej formie. Jest to zatem dzieło bardzo ascetyczne. Przez całe trzydzieści minut słychać jedynie zapętlone dźwięki syntezatora, tworzące jednak bardzo ładny, pastoralny nastrój. Jeśli słucha się tego w odpowiednim nastroju, można całkowicie zatracić się w tych subtelnych pejzażach.

W kolejnych miesiącach Brian Eno skupił się na przygotowaniu bardziej piosenkowego albumu "Another Green World". Dopiero 12 września, w londyńskim Trident Studios, powstał materiał na drugą stronę "Discreet Music". Tym razem Eno wystąpił w roli aranżera, dzieląc się nią z jazzowo-awangardowym muzykiem Gavinem Bryarsem. Na warsztat wzięto XVII-wieczny "Kanon D-dur" Johanna Pachelbela (powszechnie nazywany po prostu Kanonem Pachelbela), a wykonaniem zajęło się The Cockpit Ensemble pod batutą samego Bryarsa. Następnie nagrania zostały odpowiednio spreparowane przez Eno, który eksperymentował z tempem taśm oraz dokonywał innych produkcyjnych sztuczek. Słyszymy tu zatem instrumentarium zgodne z duchem epoki, w której powstał oryginał - barokowe smyczki - jednak sama forma uległa dekonstrukcji i uwspółcześnieniu. Owe wariacje pod względem nastroju wcale nie odbiegają jakoś bardzo od tytułowego nagrania. Charakteryzuje je podobna subtelność, by nie napisać dyskretność, choć nieco mniejszy ascetyzm. Pomimo tego podobieństwa, "Discreet Music" wciąż brzmi jak dwie EPki, które nie tworzą razem sensownego albumu. Na bardziej dopracowany ambient w wykonaniu Briana Eno trzeba było trochę poczekać.

Ocena: 7/10



Brian Eno - "Discreet Music" (1975)

1. Discreet Music; 2. Fullness of Wind; 3. French Catalogues; 4. Brutal Ardour

Skład: Brian Eno - instr. klawiszowe; The Cockpit Ensemble - orkiestra (2-4); Gavin Bryars - dyrygent (2-4)
Producent: Brian Eno


Komentarze

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Republika - "Nowe sytuacje" (1983) / "1984" (1984)

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Present - "This Is NOT the End" (2024)

[Zapowiedź] Premiery płytowe kwiecień 2024

[Recenzja] Extra Life - "The Sacred Vowel" (2024)