[Recenzja] Public Image - "Public Image (First Issue)" (1978)



W czasach, gdy kolejne skandale i kontrowersje pomagały promować mierną muzykę Sex Pistols, trudno było się domyślać, że jej odziany w koszulkę z napisem I hate Pink Floyd frontman ma o wiele większe ambicje. Grupa przestała istnieć ledwie parę miesięcy po wydaniu swojego jedynego albumu "Never Mind the Bollocks, Here's the Sex Pistols", a Johnny Rotten wrócił do prawdziwego nazwiska John Lydon i stworzył zupełnie nowy zespół. Składu Publlic Image, bo tak nazwano kapelę, uzupełnili były gitarzysta The Clash, Keith Levene, a także niemający jeszcze większych osiągnięć basista Jah Wobble (właśc. John Joseph Wardle) i perkusista Jim Walker. Muzyka prezentowana przez nich na pierwszym albumie nosi jeszcze wyraźne ślady punk rocka. Część materiału powstała zresztą jeszcze z myślą o poprzednim zespole Lydona. Jednym z nich był "Religion", z mocnym tekstem atakującym chrześcijańską hipokryzję, który według słów wokalisty przestraszył nawet Malcoma McLarena. który nie zgodził się na nagranie go przez zespół.

Eponimiczny debiut Public Image, znany też jako "First Issue", przynosi jednak zupełnie inne podejście do grania. W takich utworach, jak dziewięciominutowy "Theme" oraz druga odsłona wspominanego "Religion", miejsce prostych akordów zajęły kontrolowane gitarowe zgrzyty, bas nabrał dubowej głębi i większej precyzji, a perkusja zyskała niemal krautrockową motorykę, do tego znacznie zwolniono tempa. Jedyne, co pozostało bez zmian, to wciąż agresywne, niechlujne wrzaski Lydona, który jednak trochę starał się poszerzyć swoją wokalną ekspresję, jak przystało na kogoś, kto przyznawał się do fascynacji Captainem Beefheartem czy Peterem Hammillem. Najlepszym tego przykładem pierwsza odsłona "Religion" - w której muzyk po prostu recytuje tekst bez żadnego akompaniamentu - ale też fragmenty innych kawałków. Największy odjazd to finałowy "Fodderstompf" z transowo-dubową grą sekcji rytmicznej, dźwiękami syntezatora oraz wokalnymi wygłupami Lydona, Wobble'a i Levene'a (w pewnym momencie słychać też dźwięk gaśnicy). Zdarzają się tu jednak także kawałki w szybszym tempie, przeważnie z bardziej konwencjonalnie punkową gitarą, jak w przypadku "Annalisa" czy najbardziej melodyjnego "Public Image". Ten ostatni mógłby nawet trafić do repertuaru Sex Pistols, zresztą w takim celu został napisany.

Przygotowanie tego materiału nie obyło się bez pewnych problemów. Sesja zaczęła się w komfortowych warunkach, w kilku profesjonalnych studiach. Jednak muzycy szybko przekroczyli budżet, co zmusiło ich do dokończenia prac w podlejszej miejscówce. Po pewnym czasie zespół musiał zarejestrować ponownie kilka utworów na życzenie amerykańskiego wydawcy - tylko po to, aby album i tak się nie ukazał w Stanach ze względu na mały potencjał komercyjny (opublikowano go tam dopiero w 2013 roku, w oryginalnej wersji). Z dzisiejszej perspektywy trudno zrozumieć taką decyzję. Pomimo przeszkód oraz niedoświadczenia muzyków - bo występowanie w Sex Pistols czy The Clash trudno uznać za dobrą szkołę - udało im się stworzyć świetną muzykę. Debiut Public Image to album, na którym wszelkie braki warsztatowe wynagradza kreatywność, dzięki czemu rozwinięto tu stylistykę punkrockową w coś znacznie ciekawszego. Jednak nie był to jeszcze szczyt możliwości tego zespołu.

Ocena: 8/10



Public Image - "Public Image (First Issue)" (1978)

1. Theme; 2. Religion I; 3. Religion II; 4. Annalisa; 5. Public Image; 6. Low Life; 7. Attack; 8. Fodderstompf

Skład: John Lydon - wokal, pianino; Keith Levene - gitara, syntezator, wokal 98); Jah Wobble - gitara basowa, wokal (8), efekty (8); Jim Walker - perkusja
Producent: Public Image Ltd


Komentarze

  1. Czemu mierną? Debiut Sex Pistols nie ma przecież tak niskiej oceny,a nawet recenzja była dość entuzjastyczna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mierny może oznaczać coś o niewielkiej wartości i taki właśnie jest debiut Sex Pistols, mimo pewnych zalet.

      Usuń
  2. Ostatnio słuchałem akurat, świetny album. Najbardziej lubię moment, w którym Lydon beka do mikrofonu. Czysta ekspresja

    OdpowiedzUsuń
  3. No imo takie 7/10, może nawet 7,5, trochę zabrakło do pełnego zachwytu, ale super płyta, w swojej stylistyce w ogóle jest arcydziełem. Czekam z niecierpliwością na omówienie Metal Box :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W sumie, gdyby Public Image było na płycie Sex Pistols to byłby zdecydowanie najmocniejszy kawałek.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] ||ALA|MEDA|| - "Spectra Vol. 2" (2024)

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Van der Graaf Generator - "The Least We Can Do Is Wave to Each Other" (1970)

[Recenzja] Santana - "Welcome" (1973)