[Recenzja] Terje Rypdal - "Terje Rypdal" (1971)



Aktualnie cykle recenzji poświęcone wydawnictwom z katalogu ECM oraz jazzowym gitarzystom stwarzają doskonałą okazję, by powrócić do omawiania dyskografii Terjego Rypdala. W tym miesiącu będzie zatem tylko jedna recenzja łącza obie te serie, zamiast dwóch oddzielnych. Z bardzo bogatej dyskografii norweskiego gitarzysty pisałem już o jego solowym debiucie "Bleak House", efemerycznych projektach Min Bul oraz Morning Glory, a także nagranym z kwintetem Jana Garbarka "Sart". Recenzowane tu eponimiczne dzieło to drugi album Rypdala w roli lidera, a zarazem pierwsze jego wydawnictwo dla labelu Manfreda Eichera. Pod pewnymi względami jest to kontynuacja wspomnianego, niedawno recenzowanego "Sart". W nagraniach wzięli udział wszyscy instrumentaliści odpowiedzialni za tamten materiał - oprócz Rypdala i Garbarka także Bobo Stenson, Arild Andersen i Jon Christensen - tutaj w towarzystwie kilku dodatkowych muzyków. Ponadto, w repertuarze znalazła się druga odsłona kompozycji gitarzysty "Lontano". Pod względem stylistycznym jest to jednak zupełnie inna muzyka, całkowicie odchodząca od free jazzu na rzecz dość subtelnego, ale nie skomercjalizowanego fusion.

Pierwsze dwanaście minut, w postaci nagrania "Keep It Like That - Tight", opiera się na dość mocnej grze sekcji rytmicznej, której towarzyszą ostrzejsze zagrywki gitary, a w dalszej części także saksofonu. Pomimo tego, a także brzmienia i klimatu mogących kojarzyć się z ówczesną twórczością Milesa Davisa, jest to granie znacznie mniej intensywne, utrzymane w wolniejszym tempie, mające nieco więcej przestrzeni. To jednak i tak jeden z żywszych momentów albumu. Następujący tuż po nim "Rainbow" - w którym słychać głównie wydobywane smyczkiem dźwięki kontrabasu, wsparte przez flet, obój oraz perkusjonalia - to już nagranie bardzo klimatyczne, o wręcz eterycznym charakterze, bliskim ambientu, choć wówczas nikt takiego określenia nie używał. Nastrój ten podtrzymuje "Electric Fantasy", mocno zatopiony w dźwiękach elektrycznego pianina, ale z nieco żwawszą grą sekcji rytmicznej i ostrzejszymi partiami gitary, które w końcówce wychodzą na pierwszy plan. Nagranie wyróżnia się na tle reszty albumu za sprawą wokalizy Inger Lise Rypdal, ówczesnej żony lidera, a także partii nieczęsto stosowanego w jazzie rożka angielskiego. "Lontano II", podobnie jak jego wcześniejsza odsłona, to taki bardziej eksperymentalny przerywnik. Album kończy najostrzejszy i najbardziej energetyczny "Tough Enough", pełen bluesowych zagrywek Terjego, który może nie do końca pasuje do klimatu całości, ale świetnie ją uzupełnia.

Longplay stanowi kolejne potwierdzenie, jak znakomicie układała się współpraca Rypdala, Garbarka, Stensona, Andersena i Christensena, którzy wprost idealnie się porozumiewali na płaszczyźnie muzycznej. Udział dodatkowych muzyków - szczególnie grającego na oboju i rożku angielskim Ekkeharda Fintla - również dał świetny efekt, pomagając w interesującym wzbogaceniu brzmienia.

Ocena: 8/10



Terje Rypdal - "Terje Rypdal" (1971)

1. Keep It Like That - Tight; 2. Rainbow; 3. Electric Fantasy; 4. Lontano II; 5. Tough Enough

Skład: Terje Rypdal - gitara, flet; Jan Garbarek - saksofon tenorowy, klarnet, flet; Ekkehard Fintl - obój, rożek angielski; Bobo Stenson - elektryczne pianino (1,2,4,5); Arild Andersen - gitara basowa lub kontrabas (1-4); Jon Christensen - perkusja i instr. perkusyjne; Inger Lise Rypdal - wokal (3); Tom Halversen - elektryczne pianino (3); Bjørnar Andresen - gitara basowa (5)
Producent: Manfred Eicher


Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Przedwczoraj słuchałem pierwszy raz, bardzo doba płyta, a Rainbow to mała perełka :)

      Usuń
    2. Późniejsze wydanie (reedycja), którą zakupiłem na CD, ma nieco inną okładkę.

      Usuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] Maruja - "Connla's Well" (2024)

[Recenzja] Oren Ambarchi / Johan Berthling / Andreas Werliin - "Ghosted II" (2024)

[Recenzja] Cristóbal Avendaño & Silvia Moreno - "Lancé esto al otro lado del mar" (2024)

[Recenzja] Kin Ping Meh - "Kin Ping Meh" (1972)