[Recenzja] Kraftwerk - "Ralf & Florian" (1973)



"Ralf & Florian" to ostatnia z trzech wyklętych płyt Kraftwerk. Już na kolejnym wydawnictwie zespół obrał inny, bardziej komunikatywny kierunek. A jeszcze przed końcem dekady całkowicie zrezygnował z grania swojego wczesnego materiału na koncertach i wznawiania tych albumów. Dziś wczesny dorobek Kraftwerk funkcjonuje wyłącznie poza oficjalnym obiegiem, choć bynajmniej nie przynosi wstydu swoim twórcom. "Ralf & Florian", podobnie jak poprzednia płyta i zgodnie ze swoim tytułem, został zarejestrowany w duecie przez Ralfa Hüttera i Floriana Schneidera. Każdy z nich gra na różnych instrumentach, wykorzystując je przeważnie w tradycyjny sposób, co stanowi odejście od bardziej eksperymentalnych początków. Jednocześnie muzycy jeszcze nie zbliżają się tutaj do stylistyki, która przyniosła im popularność. To czyni ten album niepowtarzalną w dyskografii Kraftwerk.

Jeśli pominąć dwa żywsze utwory, jest to muzyka o bardziej wyciszonym, subtelnym nastroju. Nierzadko zdaje się antycypować stylistykę ambientu. Takie skojarzenia wywołuje chociażby "Heimatklänge", z delikatnymi partiami pianina i fletu zatopionymi w pogłosie, albo "Tongebirge", nie mniej nastrojowa impresja na flet oraz syntezator. Nie powinno się też zapomnieć o tym chyba najważniejszym tu utworze, blisko czternastominutowym "Ananas Symphonie", ze zwiewnymi dźwiękami gitary hawajskiej, zatopionymi w elektronicznym tle. A najważniejszym dlatego, że właśnie tutaj po raz pierwszy pojawia się coś na kształt partii wokalnej, przetworzonej wokoderem. W zasadzie mamy tu do czynienia z kilkakrotnie powtórzonym tytułem, ale przecież lapidarne teksty już wkrótce miały stać się znakiem rozpoznawalnym grupy. W kwestii formalnej trzeba też wspomnieć o wokalizach w "Tanzmusik" i "Heimatklänge". Trochę bardziej intensywnym nagraniem jest stricte elektroniczny "Kristallo", który jednak doskonale pasuje do łagodnego klimatu całości. Zresztą nie odstają od niego także dwa szybsze kawałki, "Elektrisches Roulette" i "Tanzmusik", napędzanych przez motoryczną, krautrockową perkusję. Choć akurat te nagrania nadałyby się także na którymś z poprzednich albumów grupy.

"Ralf & Florian" to bardzo przyjemny, relaksujący album, prawdopodobnie najbardziej sympatyczny z całego dorobku niemieckiej grupy. To muzyka zdecydowanie mniej eksperymentalna od zawartości dwóch poprzednich, eponimicznych dzieł Kraftwerk, bardziej uporządkowana, ale jeszcze nie tak komercyjna, jak późniejsze dokonania, stawiająca na nastrój, a nie przebojowość.

Ocena: 7/10



Kraftwerk - "Ralf & Florian" (1973)

1. Elektrisches Roulette; 2. Tongebirge; 3. Kristallo; 4. Heimatklänge; 5. Tanzmusik; 6. Ananas Symphonie

Skład: Ralf Hütter - instr. klawiszowe, elektronika, gitara, gitara basowa, cytra, perkusja i instr. perkusyjne, wokal; Florian Schneider - instr. klawiszowe, elektronika, flet, skrzypce, gitara, instr. perkusyjne, wokal
Producent: Ralf Hütter, Florian Schneider i Conny Plank


Komentarze

  1. Cieszę się, że wrócił Pan do Kraftwerka. Jestem ciekawy jak Pan oceni Trans Europa Express i Die Mensh Machine.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] ||ALA|MEDA|| - "Spectra Vol. 2" (2024)

[Recenzja] Present - "This Is NOT the End" (2024)

[Recenzja] Republika - "Nowe sytuacje" (1983) / "1984" (1984)