[Recenzja] Sun Ra - "Disco 3000" (1978)



Sun Ra przeważnie występował i nagrywał w dużych, kilkunastoosobowych grupach. Czasem jednak decydował się na mniejszy skład. Tak było podczas występu z 23 stycznia 1978 roku w Mediolanie. Liderowi towarzyszyli wówczas jedynie saksofonista John Gilmore, trębacz Michael Ray oraz perkusista Luqman Ali. Z fragmentami tego koncertu można zapoznać się dzięki opublikowanemu niedługo później albumowi "Disco 3000". Podobnie jak wiele innych pozycji z obszernej dyskografii rzekomego mieszkańca Saturna, longplay ukazał się własnym sumptem, w niewielkim nakładzie rozprowadzanym podczas występów. Oryginalne, bardzo trudne do zdobycia, kopie zawierały różne, własnoręcznie wykonane okładki. Powyższa grafika, inspirowana jednym z pierwotnych projektów, pochodzi z europejskiej reedycji winylowej z 2009 roku. Przy okazji warto wspomnieć o wznowieniach kompaktowych, które na dwóch płytach CD zawierają kompletny zapis mediolańskiego występu. W tej recenzji skupię się jednak na pierwotnie opublikowanym materiale.

Pomimo nienajlepszej jakości nagrania, dobrze, że nagrania te ujrzały światło dzienne. To wyjątkowy album w dyskografii Sun Ra, nie tylko ze względu na bardziej kameralny skład. Zawarta tu muzyka przypomina fascynacji lidera elektroniką. Jednak w przeciwieństwie do jego pierwszych eksperymentów z syntezatorami - jak "My Brother the Wind" - zawierający muzykę o nieco bardziej uporządkowanym charakterze. Zbliżającą się w sumie do tego, co prezentowali ówcześni przedstawiciele elektronicznego mainstreamu. najważniejszym utworem jest tu bez wątpienia tytułowy "Disco 3000", ponad dwudziestominutowa improwizacja, zajmująca stronę A winyla. Sun Ra korzysta tutaj z wielu nowinek technicznych, jak automat perkusyjny, czy - prawdopodobnie - sekwencer, dzięki którym utwór momentami nasuwa skojarzenia ze Szkołą Berlińską progresywnej elektroniki. Jednak to tylko dodatki do bardziej jazzowych improwizacji na organach, syntezatorze oraz dęciakach. Innego rodzaju smaczkiem jest krótki cytat ze słynnego "Space Is the Place". Całość jest naprawdę unikalnym połączeniem awangardowego jazzu i głównonurtowej elektroniki. Z tą ostatnią jeszcze bardziej kojarzy się jedenastominutowy "Dance of the Cosmo-Aliens", w całości oparty na elektronicznych repetycjach, stanowiących tło dla solowych popisów lidera na organach. Ewidentnie jazzowy charakter ma natomiast znany już z innych wydawnictw "Third Planet", zdominowany przez partie pianina, saksofonu oraz intensywną perkusję. Bębniarz może wykazać się również w miniaturowym "Friendly Galaxy", który rozpoczyna się jego popisem.

"Disco 3000" nie zawsze jest wymieniany wśród polecanych płyt Sun Ra, co należy uznać za spore niedopatrzenie. Takie kameralne, mocno elektroniczne oblicze jego muzyki wypada bardzo ciekawie i intrygująco. Na szczęście obecnie można zapoznać się z tym materiałem bez większych trudności. Zdecydowanie nie warto pomijać tego albumu, jeśli chce się mieć w miarę kompletne pojęcie o dokonaniach Sun Ra.

Ocena: 8/10



Sun Ra - "Disco 3000" (1978)

1. Disco 3000; 2. Third Planet; 3. Friendly Galaxy; 4. Dance of the Cosmo-Aliens

Skład: Sun Ra - instr. klawiszowe, automat perkusyjny, wokal; John Gilmore - saksofon tenorowy, perkusja, wokal; Michael Ray - trąbka, wokal; Luqman Ali - perkusja, wokal
Producent: Sun Ra


Komentarze

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Republika - "Nowe sytuacje" (1983) / "1984" (1984)

[Recenzja] Present - "This Is NOT the End" (2024)

[Zapowiedź] Premiery płytowe kwiecień 2024

[Recenzja] Extra Life - "The Sacred Vowel" (2024)