[Recenzja] Hawkwind - "Hall of the Mountain Grill" (1974)



Po doskonałym podsumowaniu dotychczasowych dokonań koncertówką "Space Ritual", grupa Hawkwind zabrała się do pracy nad nowym materiałem. W międzyczasie ze składu odszedł odpowiedzialny za elektroniczne efekty dźwiękowe Michael Davies, lepiej znany pod pseudonimem Dik Mik. Jego miejsce zajął Simon House, były członek właśnie rozwiązanego High Tide. Choć nowy muzyk nie miał szczególnie dużego udziału w procesie komponowania, jego wkład w ostateczny kształt albumu jest nieoceniony. Jego partie na syntezatorze, melotronie i skrzypcach znacznie urozmaiciły brzmienie zespołu oraz nadały mu trochę bardziej progresywnego charakteru. Wydawnictwo zostało zatytułowane "Hall of the Mountain Grill", nawiązując do słynnej kompozycji "W grocie Króla Gór" (org. "In the Hall of the Mountain King") Edvarda Griega, ale też do ulubionej kawiarni muzyków, The Mountain Grill.

Dwa spośród dziewięciu zamieszczonych tutaj utworów zostały zarejestrowane na żywo, w styczniu 1974 roku, podczas występu grupy w londyńskim Edmonton Sundown. Zarówno "You'd Better Believe It", jak i "Paradox", stylistycznie nie odbiegają od wcześniejszych dokonań Hawkwind. To wciąż bardzo proste i energetyczne, oparte na motorycznym riffowaniu granie. Jednak brzmienie nie jest już tak surowe i chropowate. Nie tylko dzięki dodatkowym instrumentom (skrzypcom i syntezatorowi w tym pierwszym, melotronowi w drugim), ale także łagodniej przesterowanym gitarom, które momentami mają wręcz nieco nowofalowy charakter, co w 1974 roku brzmiało bardzo oryginalnie. Bardziej wyrazista zdaje się również warstwa melodyczna, co zresztą w równym stopniu dotyczy całego albumu.

Studyjne nagrania powstały w maju i czerwcu w londyńskim Olympic Studios. "The Psychedelic Warlords (Disappear in Smoke)" stylistycznie, aranżacyjnie i brzmieniowo nawiązuje do utworów koncertowych, łącząc hardrockową psychodelię z wcześniejszych płyt oraz progresywne partie melotronu i saksofonu. Bardziej hardrockowy charakter ma "Lost Johnny", skomponowany i zaśpiewany przez Lemmy'ego (który później nagrał go ponownie z Motörhead), choć istotną rolę w tej wersji odgrywają kosmiczne dźwięki syntezatora. W spacerockowe, ale już łagodniejsze rejony podążają także "D-Rider" i częściowo akustyczny "Web Weaver", oba z istotną rolą brzmień elektronicznych. Najbardziej zaskakują jednak trzy instrumentalne nagrania: "Wind of Change", tytułowy "Hall of the Mountain Grill" oraz "Goat Willow" - wszystkie zdominowane przez instrumenty klawiszowe; w pierwszym pojawiają się także skrzypce i sekcja rytmiczna, w drugim skrzypce, a w ostatnim zanza i gitara akustyczna. Takich, całkiem finezyjnych, utworów można by się spodziewać raczej po jakimś stricte progresywnym zespole, a nie po Hawkwind, jednak na tym albumie naprawdę pasują.

"Hall of the Mountain Grill" jest świadectwem większej dojrzałości zespołu. Same kompozycje nie różnią się może od tych z wcześniejszych wydawnictw (choć pewien postęp w kwestii melodycznej jest zauważalny), natomiast aranżacje i brzmienie są znacznie bogatsze, różnorodne, a tym samym bardziej interesujące. Wciąż nie jest to muzyka, którą pod względem kreatywności można by postawić w jednym rzędzie z Pink Floyd lub Gong, jednak nie powinno to przeszkadzać w czerpaniu przyjemności ze słuchania tego albumu, bo to naprawdę fajne granie.

Ocena: 8/10



Hawkwind - "Hall of the Mountain Grill" (1974)

1. The Psychedelic Warlords (Disappear in Smoke); 2. Wind of Change; 3. D-Rider; 4. Web Weaver; 5. You'd Better Believe It (live); 6. Hall of the Mountain Grill; 7. Lost Johnny; 8. Goat Willow; 9. Paradox (live)

Skład: Dave Brock - gitara, instr. klawiszowe, harmonijka, wokal; Nik Turner - saksofon, obój, flet, wokal (3); Del Dettmar - instr. klawiszowe, zanza; Simon House - instr. klawiszowe, skrzypce; Ian "Lemmy" Kilmister - gitara basowa, gitara (7), wokal (7); Simon King - perkusja i instr. perkusyjne
Producent: Roy Thomas Baker, Doug Bennett i Hawkwind


Komentarze

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Annette Peacock - "I'm the One" (1972)

[Recenzja] Julia Holter - "Aviary" (2018)

[Recenzja] Amirtha Kidambi's Elder Ones - "New Monuments" (2024)

[Recenzja] Moor Mother - "The Great Bailout" (2024)

[Recenzja] Joni Mitchell - "Song to a Seagull" (1968)