[Recenzja] National Health - "D.S. Al Coda" (1982)



W chwili, gdy powstał ten album, zespół praktycznie nie istniał. Niedługo po wydaniu przez niego drugiego albumu, "Of Queues and "Cures", ze składu odszedł Dave Stewart. Klawiszowiec postanowił przejść do grupy Bruford, założonej przez byłego perkusistę Yes i King Crimson (ale też przez krótki czas National Health), Billa Bruforda. Gdy jednak w 1981 roku zmarł na białaczkę Alan Gowen - lider zespołów Gilgamesh i Soft Heap, a także współzałożyciel National Health - Stewart zdecydował się ponownie połączyć siły z  Philem Millerem, Pipem Pyle'em i Johnem Greavesem, by nagrać album w hołdzie dla zmarłego kolegi. W nagraniach wspomogli ich zresztą liczni zaprzyjaźnieni muzycy ze sceny Canterbury, jak np. saksofonista Elton Dean (ex-Soft Machine, The Keith Tippett Group), flecista Jimmy Hastings (współpracownik m.in. Caravan), wokalistki Amanda Parsons i Barbara Gaskin, a także Richard Sinclair (tym samym, w utworze z jego udziałem występuje cały skład nieistniejącego wówczas od kilku lat Hatfield and the North).

Na album złożyły się wyłącznie kompozycje autorstwa Gowena. Niektóre z nich były już wcześniej nagrane i wydane przez Gilgamesh ("TNTFX", "Arriving Twice"), ale większość miała swoją premierę właśnie na tym albumie. Pod względem stylistycznym, jest to typowa dla National Health mieszanka jazz rocka i rocka progresywnego, z naciskiem na ten pierwszy styl. Ale brzmieniowo jest to już ewidentnie album z lat 80. Dave Stewart na dobre zatracił się w brzmieniu syntezatorów, które wykorzystywał na szeroką skalę już w grupie Bruford, jak i w synthpopowym projekcie z Barbarą Gaskin. Ale także Pip Pyle chętnie korzysta tutaj z technologicznej nowinki, jaką wówczas była elektroniczna perkusja Simmonsa. Takie brzmienia sprawiają, że "D.S. Al Coda" może być ciężkostrawnym albumem dla słuchaczy przyzwyczajonych do bardziej naturalnych dźwięków z poprzednich dekad. Nie wspominając już o tym, że to, co wtedy było szczytem nowoczesności, dziś brzmi bardzo archaicznie i tandetnie (tutaj nie jest pod tym względem aż tak źle).

Jednak warto przełamać niechęć, bo zespół nie idzie tu drogą wielu innych progrockowych wykonawców, którzy nie tylko sięgnęli po modne w latach 80. brzmienia, ale całkowicie pogrążyli się w popowym mainstreamie. National Health wciąż gra wyrafinowaną, dość skomplikowaną i wartościową pod względem artystycznym muzykę. Zarówno instrumentaliści zespołu, jak i goście (np. niemal freejazzowe solówki Deana w "Portrait of a Shrinking Man" i "I Feel a Night Coming On", albo piękne partie Hastingsa w "Toad of Toad Hall"), prezentują wysoki poziom wykonawczy i wzorowo ze sobą współpracują. Rozczarowuje tylko udział Sinclaira, który ogranicza się do kilku krótkich wokaliz w "Black Hat" - szkoda, że nie zaśpiewał tu normalnej partii wokalnej tym swoim dostojnym, typowo brytyjskim głosem. Lepiej wypadają wokalizy Parsons i Gaskin w "Tales of Damson Knight", przywołujące klimat pierwszego albumu National Health, ale też tych nagrań Hatfield and the North, w których brały udział.

"D.S. Al Coda" jest zatem całkiem udanym wydawnictwem. Syntetyczne brzmienie nie najlepiej współgra z tego rodzaju muzyką, ale wynagradzają to dobre kompozycje i świetne wykonanie. Jest to prawdopodobnie ostatnie tak udane dzieło ze sceny Canterbury, która w tamtym czasie praktycznie już nie istniała - Caravan pogrążył się w poprockowej miałkości, Gong rozpadł się na kilka mniej istotnych, niekoniecznie kanterberyjskich grup, a Soft Machine i inne prominentne zespoły zakończyły działalność. "D.S. Al Coda" można uznać za zwieńczenie tego nurtu. Tym ciekawsze, że w jego powstanie byli zaangażowani muzycy związani z każdym istotnym zespołem ze sceny Canterbury i jej okolic (poza wspomnianą przed chwilą trójką także: Arzachel, Egg, Khan, The Keith Tippett Group, Matching Mole, Gilgamesh, Hatfield and the North, Henry Cow i, oczywiście, National Health).

Ocena: 8/10



National Health - "D.S. Al Coda" (1982)

1. Portrait of a Shrinking Man; 2. TNTFX; 3. Black Hat; 4. I Feel a Night Coming On; 5. Arriving Twice; 6. Shining Water; 7. Tales of a Damson Knight; 8. Flanagans People; 9. Toad of Toad Hall

Skład: Dave Stewart - instr. klawiszowe; Phil Miller - gitara; John Greaves - gitara basowa; Pip Pyle - perkusja
Gościnnie: Elton Dean - saksello (1,4); Ted Emmett - trąbka (1); Annie Whitehead - puzon (1); Jimmy Hastings - flet (3,6,9); Richard Sinclair - wokal (3); Amanda Parsons, Barbara Gaskin - wokal (7)
Producent: Nick Bradford i National Health


Komentarze

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Republika - "Nowe sytuacje" (1983) / "1984" (1984)

[Recenzja] Present - "This Is NOT the End" (2024)

[Zapowiedź] Premiery płytowe kwiecień 2024

[Recenzja] Extra Life - "The Sacred Vowel" (2024)