[Recenzja] Wayne Shorter - "Odyssey of Iska" (1971)



W latach 70. solowa kariera Wayne'a Shortera drastycznie zwolniła tempo. Saksofonista skupiał się na działalności Weather Report, sporadycznie nagrywając na własny rachunek. Jednym z jego nielicznych solowych wydawnictw z tej dekady jest album "Odyssey of Iska", zarejestrowany tuż przed powstaniem wspomnianego zespołu. Sesja nagraniowa odbyła się 26 sierpnia 1970 roku, w nowojorskim A&R Studios. Oprócz lidera wzięli w niej udział tacy muzycy, jak gitarzysta Gene Bertoncini, basiści Ron Carter i Cecil McBee, perkusiści Billy Hart, Alphonse Mouzon i Frank Cuomo oraz grający na wibrafonie i marimbie David Friedman.

"Odyssey of Iska" pod względem stylistycznym stanowi kontynuację poprzedniego w dyskografii Shortera "Super Nova". Saksofonista po raz kolejny zapuszcza się w rejony fusion, wykorzystując doświadczenia zdobyte podczas nagrywania słynnych "In a Silent Way" i "Bitches Brew", ale też podczas późniejszych sesji Milesa Davisa, z końcówki 1969 roku, których rezultaty ukazały się dopiero na "Big Fun" i w boksie "The Complete 'Bitches Brew' Sessions". Zawartość "Odyssey of Iska" cechuje bowiem podobny, medytacyjny klimat, czasem jednak ustępujący bardziej ekspresyjnemu graniu, podchodzącemu prawie pod free jazz.

Cztery spośród pięciu kompozycji zostały napisane przez lidera. Nie po raz pierwszy - żeby przypomnieć tylko album "The All Seeing Eye" - jest to muzyka o charakterze ilustracyjnym, obrazująca za pomocą dźwięków tytuły utworów. Swobodne partie saksofonu i perkusjonaliów w "Wind" faktycznie mogą budzić skojarzenia z wiatrem. Z ich subtelnością ciekawie kontrastują niepokojące partie gitary i dźwięków wydobywanych z kontrabasu za pomocą smyczka. W "Storm" atmosfera gęstnieje, partie gitarowe i perkusyjne to prawdziwa nawałnica dźwięków. Towarzyszą jej długie solówki Shortera, przechodzące od subtelnej melodii do niemal freejazzowej ekspresji. "Calm" przynosi, oczywiście, uspokojenie. Bardzo nastrojowy utwór z pięknymi partiami saksofonu oraz - ciekawie odseparowanych w stereofonicznym miksie - gitary i kontrabasu. Tytuł finałowego "Joy" można natomiast odnieść do radości ze wspólnego grania, jaką słychać w tej najbardziej różnorodnej kompozycji, w której muzycy wykazują się przede wszystkim umiejętnością interakcji, a nie kreowania klimatu.

Całości dopełnia najdłuższa kompozycja "Depois do Amor, o Vazio", napisana przez Bobby'ego Thomasa. Shorter przypomina tu o swojej fascynacji muzyką latynoską. I, podobnie jak "Dindi" z "Super Nova", utwór nie za bardzo pasuje do całości. Jego wakacyjny klimat odstaje od reszty albumu, zdaje się wręcz banalny w porównaniu z klimatem kompozycji napisanych przez lidera. W kategorii latynoskiego jazzu jest to jednak bardzo dobre nagranie, wyróżniające się ładnymi partiami Shortera i Bertonciniego.

"Odyssey of Iska" to niedoceniany album, ginący w cieniu zarówno wcześniejszych, akustycznych dokonań Wayne'a Shortera, jak i jego późniejszych nagrań z Weather Report. Tymczasem jest to bardzo ciekawy i udany materiał, zasługujący na większą uwagę. Oczywiście, całość jest nieco wtórna w stosunku do "Super Nova", jednak nie powinno to odbierać przyjemności ze słuchania.

Ocena: 8/10



Wayne Shorter - "Odyssey of Iska" (1971)

1. Wind; 2. Storm; 3. Calm; 4. Depois do Amor, o Vazio; 5. Joy

Skład: Wayne Shorter - saksofon tenorowy, saksofon sopranowy; Gene Bertoncini - gitara; Ron Carter - kontrabas; Cecil McBee - kontrabas; Billy Hart - perkusja; Alphonse Mouzon - perkusja; Frank Cuomo - perkusja, instr. perkusyjne; David Friedman - wibrafon, marimba
Producent: Duke Pearson


Komentarze

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] ||ALA|MEDA|| - "Spectra Vol. 2" (2024)

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Van der Graaf Generator - "The Least We Can Do Is Wave to Each Other" (1970)

[Recenzja] Santana - "Welcome" (1973)