[Recenzja] Miles Davis - "Nefertiti" (1968)



"Nefertiti" to czwarty album Drugiego Wielkiego Kwintetu, a zarazem ostatnie w całości akustyczne wydawnictwo Davisa. Na repertuar składają się wyłącznie kompozycje członków kwintetu: trzy Wayne'a Shortera (tytułowa, "Fall" i "Pinocchio"), dwie Herbiego Hancocka ("Madness" i "Riot"), oraz jedna Tony'ego Williamsa ("Hand Jive"). Materiał zarejestrowano podczas trzech sesji nagraniowych w czerwcu i lipcu 1967 roku. Ostatnia z nich odbyła się 19 lipca - dwa dni po niespodziewanej śmierci Johna Coltrane'a. Tego dnia zarejestrowano m.in. pełną zadumy balladę "Fall", mającą wiele wspólnego z klimatem "Kind of Blue", której charakter raczej nie jest przypadkiem. Coltrane był przecież przez kilka lat bliskim współpracownikiem Davisa, był także przyjacielem i główną inspiracją Shortera (który w okresie największej fascynacji muzyką Johna, zatrudniał muzyków jego kwartetu do nagrywania swoich albumów).

Podobny do wspomnianego "Fall", nokturnowy charakter ma także kompozycja tytułowa, zarejestrowana jednak na samym początku czerwca. Ten utwór to przede wszystkim popis szalejącego na perkusyjnym stołku Williamsa. Partie pozostałych instrumentalistów zdają się być bardziej wycofane i praktycznie ograniczają się do powtarzania przewodniego motywu (nie licząc kilku ozdobników zagranych przez Hancocka). Reszta longplaya to już utwory utrzymane w zdecydowanie szybszym tempie, łączące bopową energię z modalnością. Wyjątkowo dynamicznie i zwięźle wypada "Riot", natomiast pozostałe trzy kawałki cechuje bardziej improwizacyjne podejście. Choć Drugi Wielki Kwintet od samego początku zachwycał bardzo dobrym zgraniem i wzajemnym porozumieniem muzyków, to z płyty na płytę było pod tym względem jeszcze lepiej. Lekkość, z jaką muzycy zamieniają się solówkami w "Hand Jive", "Madness" i "Pinocchio", po prostu musi budzić podziw.

Jeżeli do czegoś miałbym się przyczepić, to do kolejności utworów na trackliście. Umieszczenie dwóch najspokojniejszych utworów na samym początku to dość dziwne posunięcie, nawet na albumie jazzowym. Sugerują one, że reszta materiału będzie równie subtelna, tymczasem jego dalsza część to już zdecydowanie żywsze granie. 

Ocena: 9/10



Miles Davis - "Nefertiti" (1968)

1. Nefertiti; 2. Fall; 3. Hand Jive; 4. Madness; 5. Riot; 6. Pinocchio

Skład: Miles Davis - trąbka; Wayne Shorter - saksofon tenorowy; Herbie Hancock - pianino; Ron Carter - kontrabas; Tony Williams - perkusja
Producent: Teo Macero


Komentarze

  1. Moim zdaniem najlepsza studyjna płyta tego składu, a pierwsze dwa utworu to już w ogóle absolutny majstersztyk. Warto nabyć wersję z bonusami, bo każde z tych alternatywnych podejść (dwa razy Hand Jive, Madness i Pinocchio) oferuje coś ciekawego.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Republika - "Nowe sytuacje" (1983) / "1984" (1984)

[Recenzja] Present - "This Is NOT the End" (2024)

[Zapowiedź] Premiery płytowe kwiecień 2024

[Recenzja] Death - "The Sound of Perseverance" (1998)