[Recenzja] Mahavishnu Orchestra - "Visions of the Emerald Beyond" (1975)



"Visions of the Emerald Beyond" był dla drugiego wcielenia Mahavishnu Orchestra prawdziwym debiutem. Co prawda ten sam kwintet zagrał już na "Apocalypse", jednak tamten album to przede wszystkim John McLaughlin i orkiestra symfoniczna. Pozostali członkowie zespołu zostali tam sprawdzeni właściwie do roli sidemanów. Natomiast ten longplay to logiczna kontynuacja wcześniejszego "Birds of Fire". Granie o zdecydowanie bardziej zespołowym charakterze. Co prawda, to jeszcze bardziej poukładany, staranniej skomponowany materiał, jednak improwizacje wciąż są obecne. Niestety, nie ustrzeżono się tutaj pewnego istotnego błędu, który popełniono już na wspomnianym "Birds of Fire". Mianowicie, poszczególne utwory są raczej krótkie. a tym samym instrumentaliści nie mieli wystarczająco czasu, by je ciekawie rozwinąć. Siłą "The Inner Mounting Flame" czy "Between Nothingness & Eternity" są porywające improwizacje, natomiast tutaj mamy do czynienia często, szczególnie na drugiej stronie winyla, z kawałkami o wręcz szkicowym charakterze.

Nie do końca przekonuje mnie też spory eklektyzm tego wydawnictwa. "Visions of the Emerald Beyond" to album, na którym pomiędzy stricte funkowe numery, "Can't Stand Your Funk" i "Cosmic Strut", wciśnięto uduchowioną, akustyczną pieśń "Pastoral". A to tylko jeden z wielu - choć najbardziej zauważalny - przykład nie najlepszego dopasowania. A z drugiej strony, ten cały funk, choć sam w sobie nawet fajny, to granie zdecydowanie poniżej umiejętności tych instrumentalistów. Zaważyły tu najwyraźniej względy merkantylne, bo połowa lat 70. to już nie czasy sprzyjające ambitniejszej muzyce. Jakże ciekawiej prezentuje się rzeczony "Pastoral", taki właśnie pastoralny, z istotnym udziałem dodatkowych instrumentalistów grających na smyczkach, co przybliża ten utwór trochę do folku, a trochę do kameralnej muzyki poważnej. Jednak jest to przede wszystkim popis jednego z gości, Steve'a Kindlera, grającego tu - dosłownie i w przenośni - pierwsze skrzypce. 

Z kolei sam zespół zachwyca przede wszystkim w "Lila's Dance", jednym z dłuższych utworów na płycie. Pomimo dość subtelnego nastroju, przynajmniej do pewnego momentu, jest to granie o całkiem dużej ekspresji, a przy tym bardzo swobodne, dzięki czemu wszyscy muzycy mają okazję pokazać swoje umiejętności. Jeszcze chyba lepszy okazuje się podzielony na dwie części "Eternity's Breath", nagrany z pomocą sekcji dętej (nowość u Mahavishnu Orchestra), ale to przede wszystkim muzycy zespołu odpowiadają za to interesujące połączenie jazz-rockowego czadu i uduchowionego klimatu. W drugiej odsłonie znakomite solówki grają McLaughlin i Ponty, świetnie wypada też sekcja rytmiczna. Do tego poziomu zbliża się jeszcze finałowy "On the Way Home to Earth", natomiast w "Faith" nie udało się wiele wyciągnąć z drzemiacego w nim potencjału.

"Visions of the Emerald Beyond" potwierdza, że w przypadku Mahavishnu Orchestra - bez względu na to, jacy muzycy akurat towarzyszyli McLaughlinowi - muzyka była tym lepsza, im bardziej spontaniczna i swobodna. Natomiast im bardziej starano się nadać jej wykoncypowaną formę, tym więcej na tym traciła, praktycznie nie zyskując nic w zamian. "Visions of the Emerald Beyond" przynosi trochę naprawdę świetnej muzyki, ale też nieco rozczarowań.

Ocena: 7/10



Mahavishnu Orchestra - "Visions of the Emerald Beyond" (1975)

1. Eternity's Breath (Part 1); 2. Eternity's Breath (Part 2); 3. Lila's Dance; 4. Can't Stand Your Funk; 5. Pastoral; 6. Faith; 7. Cosmic Strut; 8. If I Could See; 9. Be Happy; 10. Earth Ship; 11. Pegasus; 12. Opus 1; 13. On the Way Home to Earth

Skład: John McLaughlin - gitara, wokal; Jean-Luc Ponty - skrzypce, wokal; Gayle Moran - instr. klawiszowe, wokal; Ralphe Armstrong - gitara basowa, kontrabas, wokal; Narada Michael Walden - perkusja i instr. perkusyjne, klawinet, wokal
Gościnnie: Steve Kindler - skrzypce; Carol Shive - skrzypce; Philip Hirschi - wiolonczela; Russell Tubbs - saksofon altowy, saksofon sopranowy; Bob Knapp - flet, trąbka, skrzydłówka, wokal
Producent: Ken Scott i John McLaughlin


Komentarze

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] ||ALA|MEDA|| - "Spectra Vol. 2" (2024)

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Santana - "Welcome" (1973)

[Recenzja] Van der Graaf Generator - "The Least We Can Do Is Wave to Each Other" (1970)