[Recenzja] John Mayall - "Looking Back" (1969)



"Looking Back" to pierwsza kompilacja w dyskografii Johna Mayalla. Wydana została przede wszystkim w celu wypełnienia zobowiązań kontraktowych z wytwórnią Decca Records. Muzyk zdecydował się przenieść pod wydawniczą opiekę Polydoru. Składanka nie zawiera jednak utworów znanych z regularnych albumów, a wybór kawałków wydanych wyłącznie na singlach lub wcześniej niepublikowanych. Kluczowym słowem jest tu wybór, ponieważ wydawnictwo tylko w niewielkim stopniu wyczerpuje temat niealbumowych nagrań. Chociaż współpraca z Deccą trwała zaledwie pięć lat, od 1964 do 1968 roku, to liczne sesje nagraniowe Mayalla - zarówno solowe, jak i z pomocą Bluesbreakers - zaowocowały mnóstwem materiału. Nawet po wydaniu dwa lata później kolejnej kompilacji tego typu, "Thru the Years", wciąż pozostało trochę utworów bez premiery na dużej płycie. Jednak oba wydawnictwa zawierają przynajmniej ten najciekawszy materiał.

Na "Looking Back" cofamy się do samych początków kariery Johna Mayalla, a ściślej mówiąc do jego pierwszej sesji nagraniowej w roli lidera, która odbyła się 20 kwietnia 1964 roku. Już wtedy towarzyszył mu długoletni basista John McVie, a składu dopełnili gitarzysta Bernie Watson i perkusista Martin Hart. Rezultatem tej sesji był singiel "Crawling Up a Hill" / "Mr. James". Tutaj trafił tylko drugi z tych kawałków. Kolejna sesja odbyła się dopiero w lutym następnego roku, już z gitarzystą Rogerem Deanem (przypadkowa zbieżność nazwisk ze słynnym autorem okładek m.in. Yes) oraz perkusistą Hugh Flintem. Tym razem także zarejestrowano tylko dwa utwory na singiel: "Crocodile Walk" i "Blues City Shakedown". Także w tym przypadku składanka zawiera tylko stronę B tej płytki. Już te dwa wczesne, umieszczone tu nagrania utrzymane są w bluesowej stylistyce, którą Mayall rozwijał przez kolejne lata. Brakowało jedynie gitarzysty, który nadałby im bardziej rockowego charakteru. Jednak już wkrótce miejsce Deana zajął Eric Clapton, którego porywające solówki nadały muzyce Mayalla zupełnie nowej jakości. Współpraca ta zaowocowała przełomowym albumem "Blues Breakers" (nagrywanym w marcu i czerwcu '66). Jednak tutaj okres ten jest reprezentowany tylko jednym utworem, "Stormy Monday". To koncertowe wykonanie z listopada 1965 roku - a właściwie jego ostatnie minuty - bluesowego standardu "Call It Stormy Monday (But Tuesday Is Just as Bad)" T-Bone Walkera. Brzmienie nie jest tu najlepsze, jednak wynagradzają to ekscytujące partie Claptona. Co ciekawe, w tamtym czasie funkcję basisty chwilowo objął Jack Bruce, który parę miesięcy później, wspólnie z Claptonem i Gingerem Bakerem, utworzył trio Cream.

W połowie 1966 roku nowym gitarzystą Bluesbreakers został Peter Green, godnie zastępując Claptona. Niedługo później miejsce Flinta zajął bardziej uzdolniony Aynsley Dunbar. W takim składzie - obejmującym też Mayalla i McVie - zarejestrowany został album "A Hard Road" (nagrany w październiku i listopadzie '66). Pierwszym wydawnictwem tego składu był jednak zarejestrowany we wrześniu singiel z przeróbkami "Looking Back" Johnny'ego Watsona oraz "So Many Roads" Otisa Rusha. Oba te kawałki trafiły na niniejszą kompilację i zdecydowanie należą do jej najlepszych momentów. "So Many Roads" to natchniona, klimatyczna ballada, natomiast "Looking Back" to dla odmiany energetyczny, pogodny kawałek z całkiem chwytliwą melodią. W obu pojawiają się fantastyczne solówki Greena, a brzmienie fajnie dopełnia sekcja dęta. Zaledwie parę dni później ten sam skład nagrał kolejny singiel, "Sitting in the Rain" / "Out of Reach", reprezentowany niestety tylko pierwszym z tych utworów. Wypadającym bardzo przeciętnie na tle dwóch poprzednich utworów (o wiele lepiej prezentuje się ballada "Out of Reach"). Wraz z dwoma kolejnymi kawałkami przenosimy się do kwietnia 1967 roku. Miejsce Dunbara zajął Mick Fleetwood. Singiel "Double Trouble" / "It Hurts Me Too" to jedyne oficjalne wydawnictwo tego składu. Podobnie jak na kilku poprzednich małych płytkach, także na tej zestawiono żywszy i bardziej nastrojowy utwór. O ile "It Hurts Me Too" z repertuaru Tampy Reda, zdominowany przez brzmienie pianina, wypada całkiem solidne, to jednak ballada "Double Trouble", oryginalnie wykonana przez Otisa Rusha, przyciąga więcej uwagi za sprawą odpowiednio udramatyzowanej gry instrumentalistów oraz śpiewu Mayalla.

W maju 1967 roku John Mayall, jedynie z pomocą perkusisty Keefa Hartleya, zarejestrował album "The Blues Alone". W tamtym czasie wciąż jednak koncertował z McVie, Greenem i Fleetwoodem. Dwaj ostatni nie wzięli już jednak udziału w odbywającej się miesiąc później sesji nagraniowej albumu "Crusade", zastąpieni przez Micka Taylora oraz wspomnianego Keefa Hartleya. Niedługo później z Bluesbreakers odszedł też jego długoletni basista - skuszony propozycją Petera Greena, który na cześć Fleetwooda i McVie nazwał swój nowy zespół Fleetwood Mac - a jego tymczasowym następcą został Paul Williams. Do składu dołączyli też dwaj saksofoniści, Dick Heckstall-Smith i Chris Mercer. We wrześniu '67 sekstet zarejestrował singiel "Suspicions" z dwiema wersjami / częściami bardzo energetycznego tytułowego utworu. Na "Looking Back" trafił tylko "Suspicions (Part Two)". Jest to już wyraźna zapowiedź albumu "Bare Wires" za sprawą wyeksponowanej sekcji dętej, nadającej nieco jazzowego charakteru. Nie brak tu jednak także porywających popisów Taylora. W sesji wspomnianego "Bare Wires", trwającej od kwietnia do sierpnia 1968 roku - nie brali już udziału Hartley i Williams. Ich miejsca zajęli odpowiednio Hiseman i Tony Reeves, dołączył też trębacz Henry Lowther. Jednak już w lipcu Heckstall-Smith, Hiseman oraz Reeves postanowili się odłączyć, by stworzyć własną grupę Colosseum. Mayall podjął wówczas decyzję o rozwiązaniu Bluebreakers. Zanim to jednak nastąpiło, a konkretnie w grudniu 1967 roku, zarejestrował jeden singiel niejako na boku, z pomocą swoich byłych współpracowników, Petera Greena i Keefa Hartleya. Obie strony płytki trafiły na "Looking Back". "Picture on the Wall" to dość przyjemny kawałek z partiami gitary slide, jednak znacznie ciekawiej prezentuje się "Jenny", wyróżniający się fajnym klimatem, chwytliwą linią melodyczną oraz interesująco przeplatającymi się partiami gitar, stanowiących jedyny akompaniament. Powiedziałbym wręcz, że to jedno ze szczytowych osiągnięć Mayalla.

"Looking Back" to bardzo udane uzupełnienie dyskografii Johna Mayalla, ułatwiające prześledzenie jak rozwijała się jego muzyka na przestrzeni drugiej połowy lat 60. Co prawda trochę szkoda, że nie jest to wydawnictwo dwupłytowe, gdyż wiele ciekawego materiału niealbumowego zostało pominięte. Błąd ten jednak naprawiono wraz z wydaniem "Thru the Years" - oba wydawnictwa doskonale się dopełniają i są nie mniej wartościowe od regularnych longplayów z tego okresu. Na koniec jeszcze ważna uwaga: oryginalne niemieckie wydanie "Looking Back" faktycznie składa się z dwóch płyt. Jednak poza okładką i tytułem nie ma wiele wspólnego z ogólnoświatowym wydaniem. Powtarzają się tylko trzy nagrania ("Stormy Monday", "Jenny", "Picture on the Wall"), a wszystkie pozostałe pochodzą z wydanych wcześniej albumów. Kupowanie takiej wersji nie ma najmniejszego sensu.

Ocena: 8/10
6/10 dla wersji niemieckiej



John Mayall - "Looking Back" (1969)

1. Mr. James; 2. Blues City Shakedown; 3. Stormy Monday (live); 4. So Many Roads; 5. Looking Back; 6. Sitting in the Rain; 7. It Hurts Me Too; 8. Double Trouble; 9. Suspicions (Part Two); 10. Jenny; 11. Picture on the Wall

Skład: John Mayall - wokal, gitara, instr klawiszowe, harmonijka; Bernie Watson - gitara (1); John McVie - gitara basowa (1,2,4-8); Martin Hart - perkusja (1); Roger Dean - gitara (2); Hughie Flint - perkusja (2,3); Eric Clapton - gitara (3); Jack Bruce - gitara basowa (3); Peter Green - gitara (4-8,10,11); Aynsley Dunbar - perkusja (4-6); Mick Fleetwood - perkusja (7,8); Mick Taylor - gitara (9); Paul Williams - gitara basowa (9); Keef Hartley - perkusja (9,11); Dick Heckstall-Smith - saksofon tenorowy i sopranowy (9); Chris Mercer - saksofon tenorowy (9)
Gościnnie: John Almond - saksofon (4,5); Nick Newell - saksofon (4,5); Henry Lowther - trąbka (4,5)
Producent: Mike Vernon i John Mayall; Tony Clarke (2)


Komentarze

  1. Absolutnie właściwa ocena - choć to kompilacja to nie wyobrażam sobie zbioru płyt JM bez tej pozycji - choćby właśnie za przepiękną JENNY. Nie jestem miłośnikiem "składanek" - ale za recenzję właśnie tej należą Ci się podziękowania. NIE WOLNO jej pomijać.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Republika - "Nowe sytuacje" (1983) / "1984" (1984)

[Recenzja] Present - "This Is NOT the End" (2024)

[Zapowiedź] Premiery płytowe kwiecień 2024

[Recenzja] Extra Life - "The Sacred Vowel" (2024)