[Recenzja] Savoy Brown - "Shake Down" (1967)



Po sukcesie John Mayall and the Bluesbreakers doszło do wysypu brytyjskich grup grających muzykę na pograniczu bluesa i rocka. Aby wymienić tylko te najważniejsze, trzeba wspomnieć o Cream, Ten Years After, Groundhogs, Fleetwood Mac, Chicken Shack, The Jeff Beck Group, The Aynsley Dunbar Retaliation czy Savoy Brown. Większość z nich już dawno zakończyła działalność, niektóre są kojarzone dziś z zupełnie inną muzyką. Wyjątek stanowi ostatni z wymienionych, który wciąż koncertuje i nagrywa (z gitarzystą Kimem Simmondsem jako jedynym członkiem oryginalnego składu), pozostając wiernym swoim bluesowym korzeniom.

Podobnie jak w przypadku wielu innych grup z tego nurtu, sporą część wczesnego repertuaru Savoy Brown stanowiły przeróbki bluesowych standardów. Na debiutanckim "Shake Down" znalazła się tylko jedna w pełni premierowa kompozycja - instrumentalny "The Doormouse Rides the Rails", podpisany przez gitarzystę Martina Stone'a. Poza tym muzycy wzięli na warsztat kompozycje napisane m.in. przez Williego Dixona ("I Ain't Superstitious", "Let Me Love You Baby", "Little Girl"), Johna Lee Hookera ("It's My Own Fault"), a także trzech królów bluesa: B.B. Kinga ("Rock Me Baby"), Alberta Kinga ("Oh! Pretty Woman") i Freddy'ego Kinga ("High Rise"). Wszystkie utwory zagrane są z rockową energią i brzmieniem, choć zdarzają się też subtelniejsze momenty, w postaci dwóch klasycznie bluesowych ballad ("Black Night", "It's My Own Fault"). Muzycy nie kombinują, grają te utwory w dość zachowawczy sposób, choć w finałowym "Shake 'Em on Down" zespół pozwala sobie na nieco więcej. Zdecydowanie najlepiej na tym albumie wypadają partie gitar, trzymające się typowo bluesowych zagrywek, ale mające ostrzejsze, rockowe brzmienie. Z kolei wokalista i sekcja rytmiczna raczej niczym się nie wyróżniają, ani na plus, ani na minus.

W rodzimej Wielkiej Brytanii album przeszedł praktycznie niezauważony, a w Stanach nie został wydany aż do 1990 roku, jednak sympatykom takiego grania z pewnością przypadnie do gustu. Głównym problem tego wydawnictwa jest to, że absolutnie niczym się nie wyróżnia wśród wielu podobnych, jakie ukazały się w zbliżonym okresie.

Ocena: 7/10



Savoy Brown - "Shake Down" (1967)

1. I Ain't Superstitious; 2. Let Me Love You Baby; 3. Black Night; 4. High Rise; 5. Rock Me Baby; 6. I Smell Trouble; 7. Oh! Pretty Woman; 8. Little Girl; 9. The Doormouse Rides the Rails; 10. It's My Own Fault; 11. Shake 'Em on Down

Skład: Brice Portius - wokal; Kim Simmonds - gitara; Martin Stone - gitara; Ray Chappell - gitara basowa; Leo Mannings - perkusja; Bob Hall - pianino (1,8,11)
Producent: Mike Vernon


Komentarze

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Republika - "Nowe sytuacje" (1983) / "1984" (1984)

[Recenzja] Present - "This Is NOT the End" (2024)

[Zapowiedź] Premiery płytowe kwiecień 2024

[Recenzja] Extra Life - "The Sacred Vowel" (2024)