Posty

Wyświetlam posty z etykietą savoy brown

[Recenzja] Savoy Brown - "Street Corner Talking" (1971)

Obraz
Na okładce widnieje nazwa Savoy Brown, jednak niewiele zostało tu z zespołu, który nagrał "Raw Sienna" i pozostałe z wcześniejszych albumów. W składzie przetrwał jedynie Kim Simmonds, któremu towarzyszą tu aż trzej muzycy podebrani z konkurencyjnego Chicken Shack - klawiszowiec Paul Raymond, basista Andy Silvester i perkusista Dave Bidwell - a także wokalista Dave Walker, późniejszy członek Fleetwood Mac i... Black Sabbath (pod koniec lat 70. chwilowo zajął miejsce Ozzy'ego Osbourne'a). Co odróżnia nowe wcielenie grupy od poprzednich? Przede wszystkim poszerzenie brzmienia ograny elektryczne organy oraz sekcja rytmiczna nierzadko grająca w bardziej funkowy sposób. Oczywiście nie brakuje tu bluesa, słyszanego przede wszystkim w gitarowych zagrywkach Simmondsa. Doskonale do takiej stylistyki pasuje mocny głos Walkera (w stylu Paula Rodgersa lub Davida Coverdale'a), choć niestety śpiewa on w dość nijaki sposób. Ale dobrze, że znalazł się w składzie. Bo śpiewając

[Recenzja] Savoy Brown - "Looking In" (1970)

Obraz
Po odejściu Chrisa Youldena zespół nie szukał dla niego następcy. W końcu już wcześniej zdarzało się, że w roli wokalisty zastępował go gitarzysta Dave Peverett. Trzeba jednak pamiętać, że Youlden nie tylko posiadał charakterystyczny głos, ale był także głównym kompozytorem. To pisane przez niego utwory w znacznym stopniu decydowały o jakości poprzednich longplayów. Tym razem cały ciężar stworzenia materiału spoczął na pozostałych muzykach - głownie na Kimie Simmondsie, choć swoje dołożyli tez Peverett (współautor czterech kawałków) i basista Tony Stevens (autor "Poor Girl"). Zaproponowali dość zróżnicowane - choć nie wykraczające poza dotychczasowe ramy stylu zespołu - utwory. Nie tworzą one jednak tak spójnej całości, jaką był "Raw Sienna", choć próbowano stworzyć wrażenie dobrze przemyślanego dzieła. Album jest spięty klamrą w postaci dwóch delikatnych, bliźniaczych miniaturek: "Gypsy" i "Romanoff". Poza tym trudno wskazać tu jakikolwiek

[Recenzja] Savoy Brown - "Raw Sienna" (1970)

Obraz
Savoy Brown tempo wydawania płyt miał niezwykłe. "Raw Sienna" to trzeci album opublikowany w ciągu dwunastu miesięcy. Jednak w przeciwieństwie do dwóch poprzednich - "Blue Matter" i "A Step Further" - tym razem nie było potrzeby posiłkowania się nagraniami koncertowymi. Do czasu sesji nagraniowej Chris Youlden zdążył napisać sześć utworów, Kim Simmonds dostarczył kolejne trzy. Po zarejestrowaniu wszystkich, zespół miał niespełna czterdzieści minut materiału, czyli w sam raz na płytę winylową. Warto dodać, że wyjątkowo udanego materiału. Nigdy wcześniej, ani już nigdy później, muzykom tworzącym pod szyldem Savoy Brown nie udało się stworzyć tak dobrego zestawu piosenek, które tworzyłyby tak spójną, choć różnorodną, całość. W aranżacjach bardzo istotną rolę odgrywają instrumenty dęte, czasem pojawiają się też smyczki, pianino lub perkusjonalia. Muzyka zespołu nabrała trochę jakby soulowego charakteru - także za sprawą śpiewu Youldena, a momentami na

[Recenzja] Savoy Brown - "A Step Further" (1969)

Obraz
Sprawdziło się raz, czemu więc nie spróbować ponownie? "A Step Further" został przygotowany dokładnie według tego samego schematu, co wydany kilka miesięcy wcześniej "Blue Matter". W połowie wypełniły go nagrania studyjne, a w połowie koncertowe. Utwory zarejestrowane w studiu prezentują się całkiem przyjemnie i różnorodnie. Album rozpoczynają dwa bardzo energetyczne, pogodne kawałki: "Made Up My Mind" oraz instrumentalny, za to wzbogacony sekcją dętą, "Waiting in the Bamboo Grove". Dla odmiany "Life's One Act Play" to bardzo zgrabna, nastrojowa ballada. Świetnie wypada tu partia wokalna Chrisa Youldena, podobnie jak gitarowe solówki, pulsujący bas oraz urozmaicające brzmienie dźwięki organów, pianina i dęciaków. Bardzo piosenkowo, niemalże popowo wypada natomiast "I'm Tired", zresztą wydany na singlu i nawet odnotowany na amerykańskiej liście (doszedł do 74. miejsca). Kończący stronę A "Where Am I" to j

[Recenzja] Savoy Brown - "Blue Matter" (1969)

Obraz
Na koniec stycznia 1969 roku zaplanowana została pierwsza amerykańska trasa Savoy Brown. Muzycy koniecznie chcieli wcześniej ukończyć i opublikować swój trzeci album. Nie dysponowali jednak wystarczającą ilością materiału. Nie było już czasu na zorganizowanie sesji, jedynym rozwiązaniem było zarejestrowanie kilku utworów podczas koncertu. Zespół zaoferował darmowy występ na terenie City of Leicester College of Education, który odbył się 6 grudnia 1968 roku. Nagrania z tego koncertu, wraz ze studyjnym materiałem, trafiły na album zatytułowany "Blue Matter" W tamtym czasie takie kompilacje studyjnych i koncertowych nagrań były na porządku dziennym, żeby wspomnieć tylko o "Wheels of Fire" i "Goodbye" tria Cream, "Ummugummie" Pink Floyd czy "Happy Trails" Quicksilver Messenger Service. Pierwsza strona winylowego wydania zawiera pięć studyjnych kawałków, prezentujących różne odcienie bluesa. Całość rozpoczyna pogodna, skoczna piosen

[Recenzja] Savoy Brown - "Getting to the Point" (1968)

Obraz
Po wydaniu debiutanckiego "Shake Down", skład Savoy Brown kompletnie się posypał. W zespole pozostali tylko gitarzysta Kim Simmonds oraz pianista Bob Hall (który na pierwszym albumie ledwie zaznaczył swoją obecność, grając tylko w trzech kawałkach). Miejsce wokalisty Brice'a Portiusa i gitarzysty Martina Stone'a zajęli odpowiednio Chris Youlden i Dave Peverett. Dłużej trwały poszukiwania odpowiedniej sekcji rytmicznej. Przez krótki czas w zespole występowali basista Bob Brunning oraz perkusiści Hughie Flint (wcześniej w grupie Johna Mayalla) i Bill Bruford (później w Yes i King Crimson), zanim role te objęli Rivers Jobe i Roger Earl. Kiedy już skład się w miarę ustabilizował, muzycy przystąpili do nagrywania drugiego albumu, "Getting to the Point". Tym razem w repertuarze znalazł się przede wszystkim autorski materiał, napisany głównie przez Simmondsa i Youldena, z małym udziałem Peveretta i Halla. Są też trzy przeróbki bluesowych standardów: "Ho

[Recenzja] Savoy Brown - "Shake Down" (1967)

Obraz
Po sukcesie John Mayall and the Bluesbreakers doszło do wysypu brytyjskich grup grających muzykę na pograniczu bluesa i rocka. Aby wymienić tylko te najważniejsze, trzeba wspomnieć o Cream, Ten Years After, Groundhogs, Fleetwood Mac, Chicken Shack, The Jeff Beck Group, The Aynsley Dunbar Retaliation czy Savoy Brown. Większość z nich już dawno zakończyła działalność, niektóre są kojarzone dziś z zupełnie inną muzyką. Wyjątek stanowi ostatni z wymienionych, który wciąż koncertuje i nagrywa (z gitarzystą Kimem Simmondsem jako jedynym członkiem oryginalnego składu), pozostając wiernym swoim bluesowym korzeniom. Podobnie jak w przypadku wielu innych grup z tego nurtu, sporą część wczesnego repertuaru Savoy Brown stanowiły przeróbki bluesowych standardów. Na debiutanckim "Shake Down" znalazła się tylko jedna w pełni premierowa kompozycja - instrumentalny "The Doormouse Rides the Rails", podpisany przez gitarzystę Martina Stone'a. Poza tym muzycy wzięli na warsz