[Recenzja] Metallica - "Kill 'em All" (1983)



Metallica skończyła się na "Kill 'em All" - to zdanie pojawia się praktycznie w każdej dyskusji na temat amerykańskiego zespołu. Faktem jest, że debiutancki album grupy rzeczywiście wyróżnia się na tle jej dyskografii. Już nigdy później muzycy nie grali tak agresywnej i bezkompromisowej muzyki, będącej połączeniem metalowego ciężaru i punkowego tempa. "Kill 'em All" to album, który zapoczątkował nowy styl ciężkiego grania, zwany thrash metalem. Całość aż kipi od młodzieńczej energii, jednak wyraźnie słychać też brak doświadczenia muzyków. Dominuje tu raczej toporne, proste metalowe granie (np. "Hit the Lights", "Motorbreath", "Whiplash"), ze szczeniackim wokalem Jamesa Hetfielda, prymitywną grą na perkusji Larsa Urlicha i chaotycznymi solówkami Kirka Hammeta. Jedynie basista Cliff Burton dysponował nieco większymi umiejętnościami, co najlepiej słychać w jego solowym popisie w pierwszej połowie instrumentalnego "(Anesthesia) Pulling Teeth" (w drugiej dołącza do niego Urlich i robi się zdecydowanie mniej ciekawie). Z drugiej strony, już tutaj słychać przebłyski większej dojrzałości kompozytorskiej, czego przykładem takie utwory, jak "The Four Horsemen", "Seek & Destroy" i "Phantom Lord". Dwa pierwsze są zresztą wciąż chętnie wykonywane przez zespół podczas koncertów.

"Kill 'em All" to bez wątpienia jeden z najważniejszych i najbardziej wpływowych metalowych albumów. Pomimo pewnych niedostatków, nadrabia swoją żywiołowością i świeżym podejściem muzyków. Jednak tak naprawdę, Metallica wcale na tym albumie się nie skończyła, a dopiero rozkręcała, by na następnych albumach pokazać na co naprawdę ją stać.

Ocena: 7/10



Metallica - "Kill 'em All" (1983)

1. Hit the Lights; 2. The Four Horsemen; 3. Motorbreath; 4. Jump in the Fire; 5. (Anesthesia) Pulling Teeth; 6. Whiplash; 7. Phantom Lord; 8. No Remorse; 9. Seek & Destroy; 10. Metal Milita

Skład: James Hetfield - wokal i gitara; Kirk Hammet - gitara; Cliff Burton - bass; Lars Ulrich - perkusja
Producent: Paul Curcio


Komentarze

  1. Zapomniałeś dorzucić jeszcze drugiego zdania mu towarzyszącego: "Później to już tylko komercha" ;)
    Album zdecydowanie niewybitny, natomiast nadrabia dużą energią i radością grania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Album strasznie się zestarzał, zdecydowanie nie zasługuje na tak wysoką notę. Zlepki kompozycyjne wzorowane na Diamond Head, Maiden z DiAnno, trochę Motorhead i parę innych. Najmniej tu własnej inwencji. Do tego najlepsze numery popełnił tu pewien rudy gość, którego wywalili z kapeli przed wydaniem albumu :P 5/10

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Julia Holter - "Something in the Room She Moves" (2024)

[Recenzja] Alice Coltrane - "The Carnegie Hall Concert" (2024)

[Recenzja] Laurie Anderson - "Big Science" (1982)

[Recenzja] Księżyc - "Księżyc" (1996)

[Zapowiedź] Premiery płytowe marzec 2024