[Recenzja] Black Sabbath - "Mob Rules" (1981)



Przed nagraniem tego albumu z zespołu odszedł kolejny oryginalny członek - zmagający się z alkoholowym uzależnieniem Bill Ward. Jego miejsce zajął Vinny Appice, młodszy brat bardziej znanego Carmine'a Appice'a (m.in. Vanilla Fudge, Cactus i trio Beck, Bogert & Appice). Nie miało to oczywiście większego wpływu na graną przez zespół muzykę. "Mob Rules" spokojnie mógłby nosić tytuł "Heaven and Hell II". Dominują tutaj energiczne, proste, dość nośne, ale i heavymetalowo sztampowe, przewidywalne kawałki, w rodzaju utworu tytułowego, "Turn Up the Night", "Voodoo", czy "Slipping Away". Ale już w takim "Country Girl" pojawia się całkiem dobry riff i nawet Ronnie Dio nie przesadza w szarżowaniu swoim głosem. Dla równowagi znalazło się tutaj również kilka bardziej monumentalnych utworów. W balladowych fragmentach "The Sign of the Southern Cross" Dio śpiewa w jeszcze bardziej zniewieściały sposób, niż zwykle. Warstwa muzyczna też nie zachwyca, za dużo tu ogranych patentów. Lepiej wypada "Falling Off of the Edge of the World", szczególnie jego szybsza część, z fajnie pulsującym basem. Najlepsze zostawiono jednak na koniec - "Over and Over" (przypominający "Lonely Is the Word" z poprzedniego albumu) to naprawdę udana, ciężka ballada, ze świetnymi partiami Iommiego i Butlera, ale też wyjątkowo dobrą partią wokalną, która podkreśla dramatyzm tej kompozycji.

W podsumowaniu mógłbym napisać w zasadzie to samo, co przy okazji poprzedniego albumu. Black Sabbath naśladując młodszych wykonawców wciąż pozostawia konkurencję daleko w tyle, jednak nieporównywalnie ciekawsze rzeczy tworzył w swoim oryginalnym stylu, samemu będąc inspiracją dla innych, a nie epigonem.

Ocena: 7/10



Black Sabbath - "Mob Rules" (1981)

1. Turn Up the Night; 2. Voodoo; 3. The Sign of the Southern Cross; 4. E5150; 5. The Mob Rules; 6. Country Girl; 7. Slipping Away; 8. Falling Off of the Edge of the World; 9. Over and Over

Skład: Ronnie James Dio - wokal; Tony Iommi - gitara; Geezer Butler - gitara basowa, Vinny Appice - perkusja
Gościnnie: Geoff Nicholls - instr. klawiszowe
Producent: Martin Birch


Komentarze

  1. Uwielbiam ten album, uwielbiam to potężne brzmienie i uwielbiam ten skład. Moim zdaniem płyta nie jest wcale gorsza od poprzedniej i stanowi doskonałe rozwinięcie stylu zapoczątkowanego na Heaven and Hell. Troche brakuje arcydzieł na miarę utworu tytułowego i Die Young z poprzedniej płyty. Chociaż The Sign of the Southern Cross czy Falling Off the Edge of the World to prawie ten sam poziom. Bardzo lubię Voovoo który czaruje świetną melodią. Country Girl ma niesamowity riff. Słowem wszystko jest na swoim miejscu. Bardzo podoba mi się rówmnież gra Vinny Appice'a. Potężne uderzenie ma, które fajnie pasuje do tej muzy. Kolejny klasyczny album heavy metalu i jeden z najlepszych krążków Sabbath.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kogo epigonem stał sie Black Sabbath na tej płycie??? Mogę prosić o przykłady?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Julia Holter - "Something in the Room She Moves" (2024)

[Recenzja] Alice Coltrane - "The Carnegie Hall Concert" (2024)

[Recenzja] Laurie Anderson - "Big Science" (1982)

[Recenzja] Księżyc - "Księżyc" (1996)

[Zapowiedź] Premiery płytowe marzec 2024