[Recenzja] Dewan Motihar Trio, Irene Schweizer Trio, Manfred Schoof, Barney Wilen ‎- "Jazz Meets India" (1967)



Mogłoby się wydawać, że niewiele łączy klasyczną muzykę indyjską z jazzem. Korzenie tej pierwszej sięgają tysięcy lat, a przez większość tego czasu pełniła głównie religijną, medytacyjną rolę. Jazz powstał po drugiej stronie świata niewiele ponad sto lat temu, a początkowo miał wyłącznie rozrywkowy charakter. Z czasem jednak ewoluował w coraz bardziej ambitne rejony. I już pod koniec lat 50. ubiegłego wieku niektórzy jazzmani, z Johnem Coltranem na czele, zaczęli szukać inspiracji w muzyce hindustańskiej (klasycznej muzyce indyjskiej z północnej części Indii i otaczających je krajów), przede wszystkim wykorzystując charakterystyczne dla niej skale. Co jednak istotne, żaden z tych jazzmanów nie wpadł na pomysł wykorzystania w swoich nagraniach tradycyjnego indyjskiego instrumentarium.

Tymczasem w połowie lat 60., George Harrison, będący pod wpływem indyjskiego mistrza sitaru, Raviego Shankara, postanowił wykorzystać ten instrument w utworze Beatlesów, "Norwegian Wood". Beatlesi byli wówczas najbardziej wpływowym zespołem rockowym, więc nie trzeba było długo czekać, na reakcję "konkurencji". W krótkim czasie kolejne zespoły zaczęły czerpać inspiracje z muzyki hindustańskiej i nierzadko wykorzystywać indyjskie instrumentarium, co przyczyniło się do powstania nowego nurtu, zwanego rockiem psychodelicznym. Wróćmy jednak do jazzu. W 1966 roku ukazał się album "Indo-Jazz Suite" The Joe Harriott Double Quintet, będący prawdopodobnie pierwszą próbą połączenia indyjskiego i jazzowego instrumentarium, a także charakterystycznych cech obu tych rodzajów muzyki. Z naprawdę dobrym efektem. Jednak pomysł ten został dopracowany do perfekcji dopiero rok później.

Pomysłodawcą projektu "Jazz Meets India" był Joachim-Ernst Berendt - niemiecki producent, dziennikarz i promotor jazzu. Berendt zgłosił do Maniego Neumeiera, wówczas perkusisty tria szwajcarskiej pianistki Irene Schweizer, z pytaniem, czy zna jakiś indyjskich instrumentalistów. Okazało się, że muzyk studiował z sitarzystą Dewanem Motiharem, uczniem samego Raviego Shankara, a zarazem lidera tria, w którego skład wchodzili także tamburzysta Kusum Thakur i grający na tabli Keshay Sathe. Co ciekawe, Motihar i Sathe brali udział w nagrywaniu wspomnianego "Indo-Jazz Suite". Berendt zasugerował nagranie wspólnego albumu przez Dewan Motihar Trio i Irene Schweizer Trio (skład tego drugiego uzupełniał basista Uli Trepte, który w 1968 roku, wraz z Neumeierem, założył krautrockowy zespół Guru Guru). Zgodnie z sugestią Neumeiera, w nagraniach wzięła udział także sekcja dęta, w postaci grającego na trąbce i kornecie Manfreda Schoofa (pochodzącego z Niemiec przedstawiciela europejskiego free jazzu), oraz francuskiego saksofonisty Barneya Wilena (znanego ze współpracy m.in. z Milesem Davisem i Artem Blakeyem).

Album "Jazz Meets India" składa się z trzech utworów. Rozpoczyna go najdłuższy z nich, prawie 18-minutowy "Sun Love". Przez pierwszych kilka minut słychać wyłącznie muzyków Dewan Motihar Trio, grających w tradycyjnym hindustańskim stylu, tworząc rewelacyjny klimat. Dopiero w piątej minucie stopniowo dołączają instrumentaliści Irene Schweizer Trio, dodając nieco jazzowego charakteru i bardziej złożoną rytmikę. W dalszej części pojawiają się dęciaki, nadające zdecydowanie freejazzowego charakteru. W "Sun Love" wpływy Wchodu i Zachodu mieszają się w najrówniejszych proporcjach, czyniąc ten utwór najciekawszym fragmentem całości. Choć dalej też jest bardzo intrygująco. Niewiele ponad pięciominutowy "Yaad" najwięcej ma wspólnego z tradycyjną muzyką hindustańską. To bardzo subtelny utwór o medytacyjnym charakterze, z wokalizami Motihara i dominującą rolą indyjskich instrumentów, delikatnie wspartych partiami pianina i dęciaków. Z kolei 15-minutowy "Brigach And Ganges" ma najbardziej freejazzowy charakter, nie tak odległy od dokonań Johna Coltrane'a, chociaż partie indyjskich instrumentalistów nadają zupełnie inny klimat.

"Jazz Meets India" to genialne połączenie jazzu i tradycyjnej muzyki hindustańskiej. Bardzo oryginalne i perfekcyjnie wykonane. Ten album stanowi obowiązkową pozycję dla wszystkich wielbicieli takich klimatów, jak również wszystkich osób zainteresowanych poszerzaniem swoich muzycznych horyzontów.

Ocena: 9/10



Dewan Motihar Trio, Irene Schweizer Trio, Manfred Schoof, Barney Wilen ‎- "Jazz Meets India" (1967)

1. Sun Love; 2. Yaad; 3. Brigach And Ganges

Skład: Dewan Motihar - sitar, wokal; Kusum Thakur - tambura; Keshay Sathe - tabla; Irene Schweizer - pianino; Uli Trepte - kontrabas; Mani Neumeier - perkusja; Manfred Schoof - trąbka i kornet; Barney Wilen - saksofon
Producent: Joachim E. Berendt


Komentarze

  1. Arcydzieło. I rzeczywiście pozycja obowiązkowa dla każdego, kogo interesuje w muzyce coś więcej niż AC/DC i Aerosmith ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. W takim razie polecam także "Journey in Satchidananda" Alice Coltrane i "The Complete Bitches Brew Sessions" (w utworach, które nie pochodzą z "Bitches Brew", jest sporo hindustańskich wpływów) Milesa Davisa ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] ||ALA|MEDA|| - "Spectra Vol. 2" (2024)

[Recenzja] Santana - "Welcome" (1973)

[Recenzja] Maruja - "Connla's Well" (2024)

[Recenzja] Gentle Giant - "Octopus" (1972)