Posty

Wyświetlam posty z etykietą yardbirds

[Recenzja] Herbie Hancock - "Blow-Up" (1967)

Obraz
"Blow-Up" to ścieżka dźwiękowa do tak samo zatytułowanego filmu Michelangela Antonioniego (w Polsce znanego jako "Powiększenie"), twórcy słynnego "Zabriskie Point" (w którym wykorzystane zostały m.in. utwory Pink Floyd, The Doors i Grateful Dead). Soundtrack "Blow-Up" został w większości skomponowany i wykonany przez Herbiego Hancocka. Ponadto, w filmie wykorzystane zostały utwory brytyjskich grup rockowych The Yardbirds i Tomorrow, a także dwa covery grupy The Lovin' Spoonful w wykonaniu anonimowych brytyjskich muzyków. Na oryginalnym winylowym wydaniu albumu znalazły się wyłącznie kompozycje Hancocka i Yardbirds; nagrania pozostałych wykonawców dołączono dopiero przy okazji kompaktowych reedycji. Herbie nagrał najpierw swoją muzykę w Londynie z pomocą tamtejszych muzyków studyjnych. Lecz rozczarowany efektem, postanowił wrócić do Nowego Jorku i tam zarejestrować materiał ponownie, tym razem z udziałem uznanych jazzmanów. Podczas tej

[Recenzja] The Yardbirds - "Live Yardbirds: Featuring Jimmy Page" (1971)

Obraz
Po wielkim sukcesie, jaki grupa Led Zeppelin odniosła już na samym początku kariery, nie trzeba było długo czekać, aż różne wytwórnie spróbują się na tym wzbogacić, wydając archiwalny materiał z przeszłości muzyków zespołu. "Live Yardbirds" to jeden z pierwszych przykładów tego zjawiska. Trafiły tu koncertowe nagrania z czasów, gdy rolę gitarzysty The Yardbirds pełnił Jimmy Page. Ściślej mówiąc, to fragmenty jednego występu, z 30 marca 1968 roku w nowojorskim Anderson Theatre. Album okazuje się zaskakująco udany i wyraźnie daje do zrozumienia, że na żywo w tamtym schyłkowym okresie działalności był to trochę inny zespół, niż w studiu. Podczas koncertów muzycy zdecydowanie odcinali się od swoich rhythm'n'bluesowych korzeni, a także chętnie odchodzili od formatu trzyminutowych piosenek. Łatwo to zresztą porównać, bo w repertuarze dominują kompozycje doskonale znane z płyt długogrających i singli, jak przebój "Shapes of Things", "You're Better Man

[Recenzja] The Yardbirds - "Little Games" (1967)

Obraz
Tuż przed nagraniem tej płyty skład The Yardbirds zaczął powoli się sypać. Jako pierwszy odszedł basista Paul Samwell-Smith, który zdecydował się kontynuować karierę jako producent muzyczny. Jego miejsce zajął niejaki Jimmy Page, wówczas wzięty muzyk sesyjny. W tym czasie powstały tylko trzy utwory: wydane na singlu "Happenings Ten Years Time Ago" i "Psycho Daisies", a także "Stroll On" stworzony do słynnego filmu Michelangelo Antonioniego, "Blow-Up", w Polsce znanego jako "Powiększenie". Muzycy zresztą osobiście wystąpili w scenie w klubie muzycznym, podczas której odgrywają ten kawałek. Co ciekawe, tylko w "Psycho Daises" Page faktycznie wystąpił jako basista. W pozostałych stworzył gitarowy duet z Jeffem Beckiem. W "Happenings Ten Years Time Ago" na basie zagrał sesyjny muzyk John Paul Jones, a w "Stroll On" - dotychczasowy gitarzysta rytmiczny grupy, Chris Dreja. Na stałe objął tę rolę po odejściu z

[Recenzja] Yardbirds - "Yardbirds" (1966)

Obraz
Eponimiczny longplay Yardbirds w niektórych krajach został wydany pod tytułem "Over Under Sideways Down", a z czasem zaczęto wznawiać go jako "Roger the Engineer". Ten ostatni tytuł stanowi bezpośrednie nawiązanie do okładki - mało urodziwego szkicu Chrisa Dreji, przedstawiającego związanego z grupą inżyniera dźwięku Rogera Camerona. Wydawnictwo to jest pierwszym albumem zespołu z prawdziwego zdarzenia. Nie koncertówką, jak debiutancki "Five Live Yardbirds", ani skompilowaną na szybko składanką, jak kolejne "For Your Love" i "Having a Rave Up with the Yardbirds". Tym razem cały materiał zarejestrowano w studiu, w tym samym czasie i składzie, z myślą o wydaniu na jednym, pełnometrażowym krążku. Warto też odnotować, że to pierwsza - i jedyna - płyta Yardbirds, na którą trafiły wyłącznie kompozycje podpisane nazwiskami członków zespołu. Niestety, właśnie kompozycje wydają się największym problemem tego wydawnictwa. Kwintet nie zapropo

[Recenzja] The Yardbirds - "Having a Rave Up with the Yardbirds" (1965)

Obraz
"Having a Rave Up with the Yardbirds" to kolejny kuriozalny zbiór nagrań The Yardbirds, przeznaczony na rynek amerykański. Stronę A tego wydawnictwa wypełniają najnowsze utwory zespołu z Jeffem Beckiem jako gitarzystą, częściowo wydane wcześniej na singlach. Drugą stronę zajmują koncertowe nagrania, jeszcze z Erikiem Claptonem w składzie. To zresztą fragmenty debiutanckiego "Five Live Yardbirds", którego akurat w Stanach nie wydano. Obie połówki kompletnie nie pasują do siebie pod względem brzmieniowym - nagrania z koncertu mają w zasadzie bootlegową jakość dźwięku, co jeszcze bardziej doskwiera w takim zestawieniu ze studyjnym materiałem. Co gorsze, nie przystają też do siebie stylistycznie, gdyż zespół poczynił w międzyczasie istotne postępy, oddalając się od rhythm'n'bluesowych korzeni na rzecz rocka o lekko psychodelicznym zabarwieniu i prawie już hardrockowej mocy. Pierwsza połowa tego wydawnictwa prezentuje się naprawdę solidnie. Dominują tutaj ene

[Recenzja] The Yardbirds - "For Your Love" (1965)

Obraz
Pierwsze studyjne wydawnictwo The Yardbirds, zatytułowane "For Your Love", ukazało się jedynie w Stanach. I to wyłącznie w celu jak najszybszej kapitalizacji sukcesu singla o tym samym tytule oraz zbliżającej się pierwszej amerykańskiej trasy zespołu. To po prostu zbiór kawałków zarejestrowanych podczas kilku różnych sesji. Ponad połowa materiału pochodzi z trzech wydanych do tamtej pory singli ("I Wish You Would" / "A Certain Girl", "Good Morning Little Schoolgirl" / "I Ain't Got You" oraz "For Your Love" / "Got to Hurry"), dwa kolejne nagrania to niewydane wcześniej demówki ("Putty (in Your Hands)", "Sweet Music"), a trzy pozostałe przygotowano z myślą o wydanej nieco później brytyjskiej EPce "Five Yardbirds" ("I'm Not Talking", "I Ain't Done Wrong", "My Girl Sloopy"). Kompilacja pozostawia naprawdę sporo do życzenia. Pomiędzy poszczególnym

[Recenzja] The Yardbirds - "Five Live Yardbirds" (1964)

Obraz
Grupa The Yardbirds niewątpliwie zapisała się w historii muzyki rockowej. Jednak wcale nie ze względu na swoją twórczość, lecz z powodu muzyków, którzy właśnie w niej zaczynali swoją karierę, a swoje największe osiągnięcia zaliczyli później. Brytyjski zespół był prawdziwą kuźnią talentów. To właśnie podczas jej koncertów publiczność po raz pierwszy mogła przekonać się o talencie takich gitarzystów, jak Eric Clapton, Jeff Beck i Jimmy Page. Z kolei wokalista Keith Relf oraz perkusista Jim McCarty przyczynili się do powstania prog-rockowej grupy Renaissance, która jednak najbardziej cenione albumy nagrała dopiero po ich odejściu. Dokonania The Yardbirds pozostają w cieniu późniejszych dokonań członków zespołu. Wpływ na to miały różne czynniki. Z jednej strony sami muzycy nie do końca mieli na siebie pomysł, ale zawinili też producenci i menadżerowie, których nietrafione decyzje nie pomagały w wykorzystaniu drzemiącego w zespole potencjału. Niezbyt imponująco prezentuje się długograją