[Recenzja] The Yardbirds - "Having a Rave Up with the Yardbirds" (1965)



"Having a Rave Up with the Yardbirds" to kolejny kuriozalny zbiór nagrań The Yardbirds, przeznaczony na rynek amerykański. Stronę A tego wydawnictwa wypełniają najnowsze utwory zespołu z Jeffem Beckiem jako gitarzystą, częściowo wydane wcześniej na singlach. Drugą stronę zajmują koncertowe nagrania, jeszcze z Erikiem Claptonem w składzie. To zresztą fragmenty debiutanckiego "Five Live Yardbirds", którego akurat w Stanach nie wydano. Obie połówki kompletnie nie pasują do siebie pod względem brzmieniowym - nagrania z koncertu mają w zasadzie bootlegową jakość dźwięku, co jeszcze bardziej doskwiera w takim zestawieniu ze studyjnym materiałem. Co gorsze, nie przystają też do siebie stylistycznie, gdyż zespół poczynił w międzyczasie istotne postępy, oddalając się od rhythm'n'bluesowych korzeni na rzecz rocka o lekko psychodelicznym zabarwieniu i prawie już hardrockowej mocy.

Pierwsza połowa tego wydawnictwa prezentuje się naprawdę solidnie. Dominują tutaj energetyczne, zgrabne piosenki w rodzaju "You're Better Man Than I" oraz singlowych "Evil Hearted You" i "Heart Full of Soul". Pod względem kompozytorskim nie wyróżniają się może jakoś szczególnie na tle ówczesnej konkurencji, ale ostre brzmienie gitary Becka zapowiada już wyraźnie przyszłe dokonania grup w rodzaju Cream czy The Jimi Hendrix Experience. Ciekawiej wypada nastrojowy "Still I'm Sad", jako jedyny napisany przez członków zespołu - Paula Samwell-Smitha i Jima McCarty'ego. Interesujący klimat tworzą tutaj brzmienia akustyczne, gitara Becka imitująca sitar oraz charakterystyczne, mruczane wokalizy producenta Giorgio Gomelskiego, nawiązujące do chorałów gregoriańskich. Poza tym kawałek ma naprawdę niezłą melodię. Całości dopełniają dwa bardziej bluesowe kawałki, zresztą przeróbki standardów: wolniejszy "I'm a Man" z repertuaru Bo Diddleya oraz rozpędzony "The Train Kept A -Rollin'" autorstwa Tiny'ego Bradshawa, oba z dużym udziałem harmonijki, choć ten drugi także z dość ciężkim, jak na tamte czasy, gitarowym riffem.

Szkoda, że nie poczekano nieco dłużej, aż zespół nagra wystarczająco materiału, aby nie trzeba było zapełniać miejsca czym popadnie. Niedługo później Samwell-Smith, McCarty i Keith Relf skomponowali przecież przebojowy singiel "Shapes of Things", powstało też kilka innych nagrań, które można dziś znaleźć na niektórych kompaktowych wznowieniach "Having a Rave Up with the Yardbirds". W takiej formie, w jakiej wydawnictwo się ukazało, jedynie po raz kolejny udało się zmarnować potencjał drzemiący w tej grupie.

Ocena: 6/10



The Yardbirds - "Having a Rave Up with the Yardbirds" (1965)

1. You're a Better Man Than I; 2. Evil Hearted You; 3. I'm a Man; 4. Still I'm Sad; 5. Heart Full of Soul; 6. The Train Kept A-Rollin'; 7. Smokestack Lightning (live); 8. Respectable (live); 9. I'm a Man (live); 10. Here 'Tis (live)

Skład: Keith Relf - wokal, harmonijka, instr. perkusyjne, gitara; Jeff Beck - gitara (1-6); Eric Clapton - gitara (7-10); Chris Dreja - gitara; Paul Samwell-Smith - gitara basowa, dodatkowy wokal; Jim McCarty - perkusja i instr. perkusyjne, dodatkowy wokal
Gościnnie: Giorgio Gomelsky - dodatkowy wokal (4); Ron Prentice - gitara basowa (5)
Producent: Giorgio Gomelsky i Paul Samwell-Smith


Komentarze

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] ||ALA|MEDA|| - "Spectra Vol. 2" (2024)

[Recenzja] Maruja - "Connla's Well" (2024)

[Recenzja] Santana - "Welcome" (1973)

[Recenzja] Gentle Giant - "Octopus" (1972)