Posty

Wyświetlam posty z etykietą ranking

[Artykuł] 50 lat temu… 1972

Obraz
1972 był chyba ostatnim rokiem, zanim mainstream muzyczny znów się nie zamknął na mniej konwencjonalne granie. Już wkrótce główny nurt miał zacząć coraz bardziej pogrążać się w sztampie i miałkości, zaś te najciekawsze rzeczy  - dziać się na jego uboczu lub kompletnie wbrew niemu. Trend ten zresztą do tej pory się nie odwrócił i dziś jest o wiele bardziej zauważalny niż wtedy. Jednak 1972 to wciąż czas, gdy oryginalna, bardziej wymagająca muzyka mogła odnosić komercyjne sukcesy. To przede wszystkim bardzo dobry rok dla rocka progresywnego i fusion. Z głównych przedstawicieli proga nic nowego nie wydali wprawdzie King Crimson ani czasowo wówczas zawieszony Van der Graaf Generator, a Pink Floyd opublikował jedynie mniej istotny, w zasadzie nieprogowy, choć sympatyczny "Obscured by Clouds", za to swoje szczytowe osiągnięcia zaprezentowali Yes ("Close to the Edge"), Gentle Giant ("Octopus"), Jethro Tull ("Thick As a Brick") i ELP ("Trilogy"

Dekada

Obraz
Zakładając tę stronę przed dziesięcioma laty, byłem typowym słuchaczem mainstreamowego rocka, który myślał, że poza tymi dwudziestoma czy trzydziestoma popularnymi wykonawcami i ich naśladowcami, nie ma w muzyce nic godnego uwagi. I stosunkowo szybko się przekonałem, że jeśli nie zacznę wychodzić poza swoją strefę komfortu, pozostanie mi pisanie o coraz gorszych wersjach tego samego. Już w 2014 roku pojawił się kryzys. Z coraz większym trudem wybierałem kolejnych wykonawców do omawiania. Zdarzały się całe tygodnie bez żadnej recenzji. Potem przyszła jednak fascynacja blues rockiem i psychodelią, dzięki czemu znów miałem o czym pisać. I ponownie wpadłem w tę samą pułapkę, wyciągając coraz mniej interesujących epigonów. Był to też jednak okres, kiedy zacząłem powoli otwierać się na z jednej strony ambitniejsze formy rocka, jak prog spoza głównego nurtu czy jazz-rock, a z drugiej na inne gatunki, jak folk, funk czy w końcu jazz, elektronikę itd. Od przełomu lat 2016/17 zapanował znacznie

[Artykuł] Podsumowanie roku 2021

Obraz
Cały czas niedowierzam, jak dobry był to rok pod względem muzycznym. praktycznie w każdym interesującym mnie gatunku, nawet w rocku, ukazało się po kilka co najmniej bardzo dobrych wydawnictw. Podobnie, jak w poprzednich latach, są to wyłącznie lub prawie wyłącznie płyty spoza ścisłego mainstreamu, nieistniejące w komercyjnych mediach. Niewątpliwie czasy pandemii i izolacji sprzyjają niezależnym twórcom, którzy mają więcej czasu na tworzenie nowej muzyki, a kwestia, czy będą mogli ją promować koncertami, ma drugorzędne, jeśli jakiekolwiek znaczenie. Bez dalszego przedłużania, przejdę do konkretów. Podsumowanie tradycyjnie składa się z kilku części. Kolejno są to: I. Wyniki głosowania na album roku II. Najchętniej czytane posty z 2021 roku III. Kupione w tym roku IV. Subiektywne Top 30 Album roku 2021 - wyniki ankiety W zabawie wzięły udział 34 osoby, oddając głosy na 47 albumów. To znacznie lepiej, niż w roku poprzednim (poniżej dziesięciu uczęstników, żadnych powtarzających się odpowi

[Artykuł] 50 lat temu... 1971

Obraz
Na początku lat 70., a nawet później, mówiło się o zmierzchu rocka. Podobne opinie były związane z rozpadem The Beatles, a także śmiercią takich muzyków, jak Jimi Hendrix, Janis Joplin czy - już w 1971 roku - Jim Morrison i Duane Allman. W rzeczywistości doszło jedynie do zmiany warty. Nie miał racji Joachim Ernst Berend w swojej książce "Od raga do rocka. Wszystko o jazzie" - swoją drogą bardzo pomocnej pozycji dla osób chcących lepiej zorientować się w jazzie - pisząc, że muzyka rockowa  nagle straciła swój rozpęd. Nie pojawiały się żadne nowe wybitne grupy . Było zupełnie na odwrót. Rok 1971 to prawdziwy rozkwit tej bardziej ambitnej strony rocka. Jedne ze swoich najlepszych płyt wydali wówczas m.in. Gentle Giant ("Acquiring the Taste"), King Crimson ("Islands") czy Van der Graaf Generator ("Pawn Hearts"), rozwijały się też takie nurty, jak scena Canterbury czy krautrock, a także debiutowali nowi, bardzo interesujący i oryginalni twórcy, jak C

[Artykuł] 50 lat temu... 1970!

Obraz
Lata 70. rozpoczęły się niezwykle efektownie. Ilość fantastycznych, nierzadko przełomowych albumów z samego 1970 roku może przytłaczać słuchaczy, którzy dopiero zaczynają nadrabiać zaległości. Dobre poznanie tak bogatego rocznika to zadanie na kilka lat. Sam z pewnością nie wszystko jeszcze przesłuchałem, pomimo ponad trzystu ocenionych płyt z tych dwunastu miesięcy, choć wydaje mi się, że niczego ważnego nie pominąłem. Nowe dziesięciolecie przyniosło istotne zmiany w muzycznym krajobrazie. Praktycznie do lamusa odeszły popularne pod koniec lat 60. style, jak rock psychodeliczny i blues rock, których miejsce zajęły już w pełni ukształtowany rock progresywny (włącznie ze swoimi lokalnymi, wyraźnie odrębnymi odmianami: krautrockiem i sceną Canterbury) oraz wciąż mocno osadzony w bluesie hard rock. Rozpad The Beatles i śmierć Jimiego Hendrixa symbolizowały zmianę warty na rockowej scenie. Natomiast w jazzie popularność zyskiwał podgatunek fusion, który za sprawą "Bitches Brew" M