Posty

Wyświetlam posty z etykietą greta van fleet

[Recenzja] Greta Van Fleet - "The Battle at Garden's Gate" (2021)

Obraz
To niewiarygodne, jak znaczne postępy można poczynić między dwoma albumami. Kiedy kilka lat temu wydali swój debiut, zrobiło się o nich głośno. Ale oprócz zachwytów nie brakowało krytyki. Sam stanąłem po tej drugiej stronie, wskazując na zbyt oczywiste inspiracje i brak własnych pomysłów. Jednak muzycy fantastycznie wykorzystali kolejne miesiące, rozwijając swoją muzykę w zupełnie niespodziewanym kierunku, bardzo pomysłowo ją komplikując, ale co najważniejsze - już nie nawiązują w tak ewidentny sposób do innych twórców. Nie spodziewałem się tego i jeszcze parę miesięcy temu, do czasu ukazania się pierwszych singli zapowiadających drugi longplay, nie przypuszczałbym, że właśnie ten zespół nagra jedną z najlepszych płyt 2021 roku. Do "Cavalcade" black midi, którego premiera już pojutrze, jeszcze wrócę w dedykowanej recenzji. Przykładem zupełnie odwrotnej sytuacji jest opublikowany już jakiś czas temu drugi album Grety Van Fleet. Nawet jeśli słychać tu pewny postęp, np. w kwesti

[Artykuł] Lubisz Led Zeppelin i szukasz więcej muzyki w tym stylu? Są lepsze możliwości, niż Greta Van Fleet

Obraz
Autentycznie przeraża mnie rosnąca popularność Grety Van Fleet i coraz większy szum wokół tej kapeli. Amerykański kwartet, niedawno debiutujący albumem "Anthem of the Peaceful Army", w sposób jawny, bezczelny i niewyobrażalnie odtwórczy kopiuje stylistykę Led Zeppelin. Nie tylko nie dodaje nic do siebie, ale wręcz jeszcze bardziej ją upraszcza, sprowadzając wyłącznie do prostych piosenek, całkowicie pozbawionych ambicji, jakie nierzadko zdradzał brytyjski kwartet. O ile mogę zrozumieć, że muzycy GVF po prostu nie mają żadnych artystycznych aspiracji i wystarcza im zabawa w swój ulubiony zespół, tak nie mogę pojąć, dlaczego ich twórczość jest tak nachalnie promowana przez media. Coraz więcej ludzi daje się nabrać na głoszone przez dziennikarzy bzdury o rzekomej świeżości (najlepszą odpowiedzią na to jest nazwanie przez magazyn "Pitchfork" muzyki zespołu  czerstwym, wyświechtanym, przecenianym retrofetyszyzmem ) i nowej nadziei dla muzyki rockowej (choć przecież poka

[Recenzja] Greta Van Fleet - "Anthem of the Peaceful Army" (2018)

Obraz
Greta Van Fleet to dowód na potęgę mediów. Potrafią one bez trudu wypromować nawet najbardziej bezwartościowe i niepotrzebne rzeczy, jeśli tylko mają w tym interes. W przypadku mediów muzycznych zwykle chodzi o zachowanie przyjaznych stosunków z wytwórniami płytowymi lub samymi wykonawcami. Później odbiorcy tych mediów bezrefleksyjnie rozpowszechniają największe nawet bzdury - w przypadku GVF na temat rzekomej świeżości i ocalania muzyki rockowej - bo w przypadku ewentualnej dyskusji mogą podeprzeć się autorytetami. A ja się pytam: co świeżego jest w graniu dokładnie tak samo, jak inny zespół pięćdziesiąt lat temu? Albo: jak ocalić muzykę rockową ma zespół, który sugeruje, że gatunek ten od pięciu dekad polega na powielaniu tych samych schematów? Sądzę, że nikt samodzielnie myślący nie potrzebuje odpowiedzi na te pytania. "Anthem of the Peaceful Army" to oficjalny debiut Grety Van Fleet, choć trwa niewiele dłużej od zeszłorocznego "From the Fires", klasyfikow

[Recenzja] Greta Van Fleet - "From the Fires" (2017)

Obraz
Kiepsko jest z kondycją rockowej sceny, jeśli jej objawieniem i nadzieją zostaje ogłoszony bodajże najbardziej wtórny i pozbawiony własnej tożsamości zespół, jaki dane było mi słyszeć. Muzycy amerykańskiej grupy Greta Van Fleet (naprawdę nie da się już wymyślić lepszej nazwy?) postanowili zostać jak najwierniejszym sobowtórem Led Zeppelin. I muszę przyznać, że to imitowanie wychodzi im naprawdę doskonale. Parę miesięcy temu przypadkiem słuchałem radia (celowo nie robię tego od lat) i akurat był odtwarzany jeden z ich utworów, a ja zastanawiałem się, czy nie przegapiłem informacji o opublikowaniu jakiegoś niewydanego wcześniej utworu Led Zeppelin. Stylizowane na lata 70. brzmienie to norma u retro-rockowych grup, ale ten zespół prócz tego posiada wokalistę, który potrafi śpiewać dokładnie tak, jak młody Robert Plant i bynajmniej nie ustępuje mu możliwościami. Szkoda tylko, że swoje umiejętności i naturalne warunki głosowe wykorzystuje w najgorszy możliwy sposób. Maksymalnie odtwó