[Recenzja] Fleetwood Mac - "Tusk" (1979)
Po ogromnym sukcesie albumu "Rumours" - dziesięć milionów sprzedanych egzemplarzy tylko w pierwszym roku od premiery - muzycy Fleetwood Mac dostali od wytwórni całkowitą swobodę i nieograniczone środki finansowe. Zespół bynajmniej nie zamierzał oszczędzać. Nagrania na kolejny w dyskografii, dwupłytowego "Tusk" kosztowały blisko półtora miliona dolarów. Dziś, po uwzględnieniu inflacji, to równowartość około siedmiu milionów dolarów lub trzydziestu milionów złotych. Był to najdroższy album muzyczny, jaki do tamtej pory nagrano - obecnie znajduje się już zaledwie na początku trzeciej dziesiątki najdroższych. Znaczną część budżetu pochłonęła budowa własnego studia nagraniowego. Pomimo takiego udogodnienia, Lindsay Buckingham zdecydował się nagrać część własnych kompozycji w swoim znacznie słabiej wyposażonym studiu domowym. Różnice między tymi utworami, a resztą materiału, są ewidentne. John McVie przyznawał zresztą, że "Tusk" brzmi jak zbiór nagrań trójki so