[Recenzja] Caravan - "For Girls Who Grow Plump in the Night" (1973)
"For Girls Who Grow Plump in the Night" uznawany jest za jedno z największych osiągnięć kanterberyjskiej grupy Caravan. A zarazem ostatnie, z którym warto się zapoznać. Materiał został zarejestrowany po kolejnej zmianie składu - odeszli Richard Sinclair i Steve Miller, wrócił David Sinclair, doszli basista John G. Perry i grający na altówce Geoff Richardson. To na tym albumie po raz pierwszy w twórczości zespołu zostały wykorzystane instrumenty smyczkowe i syntezatory. Nie spowodowało to jednak większych zmian w samej muzyce. Zespół wciąż gra tutaj charakterystyczną dla siebie mieszankę popu, rocka progresywnego i psychodelii, z lekkimi wpływami jazzu. Jak zwykle, najsłabiej wypadają krótkie, piosenkowe utwory. Nie byłoby nic złego w tym, że zespół lubił pograć prostsze i łagodniejsze kawałki, gdyby nie to, że zwykle popadał w nich w banał i sztampę. Nie inaczej jest w przypadku "Hoedown", "Suprise, Suprise" i "The Dog, The Dog, He's at It