Posty

Wyświetlam posty z etykietą bobby hutcherson

[Recenzja] Bobby Hutcherson - "Head On" (1971)

Obraz
O ile albumom Bobby'ego Hutchersona z lat 60. można zarzucić zbytnie podobieństwo między sobą, tak jego twórczość z początku lat 70. zaskakuje niezwykłą wręcz różnorodnością. Po ambitnym, łączącym spiritual jazz i fusion "Now!", wibrafonista nagrał bardziej komercyjny, jazz-funkowy "San Francisco". A zaraz potem znów zachwycił swoją kreatywnością i ambicjami na "Head On". Album ten nie do końca słusznie zaliczany jest do nurtu fusion. Poza elektrycznym pianinem, pojawiającym się w zależności od utworu mniej lub bardziej sporadycznie, instrumentarium jest w pełni akustyczne. Znalazła się tu niezwykle oryginalna mieszanka post-bopu, jazzu awangardowego, free jazzu, fusion i spiritualu. Podczas sesji nagraniowej, odbywającej się w dniach 1-3 lipca 1971 roku w Los Angeles, Hutcherson skorzystał z pomocy bardzo rozbudowanego aparatu wykonawczego. W nagraniach wzięło udział aż dwudziestu jeden muzyków. Poza liderem i jego stałym współpracownikiem, s

[Recenzja] Bobby Hutcherson - "Now!" (1970)

Obraz
Druga połowa lat 60. była dla Bobby'ego Hutchersona niezwykle intensywna. Pomiędzy licznymi sesjami, na których występował w roli sidemana, nagrywał też mnóstwo własnego materiału. Wypełnił on takie albumy, jak "Happenings", "Stick-Up!", "Total Eclipse" czy wydane dopiero po wielu latach "Oblique", "Patterns", "Spiral" i "Medina". Na wszystkich znalazł się bardzo sprawnie zagrany post-bop. Hutcherson zaczął jednak popadać w pewną rutynę, a na jego wydawnictwach zaczęło brakować świeżości. Sam muzyk najwyraźniej zaczął być tego świadomym, bo jeszcze przed końcem dekady zdecydował się na odświeżenie swojego stylu. Album "Now!" zawiera bardzo ciekawe, oryginalne podejście do muzyki fusion z elementami spiritual jazzu. Nagrania odbyły się w nowojorskim A&R Studios w dwóch podejściach: 3 października i 5 listopada 1969 roku. Hutchersonowi towarzyszyli następujący muzycy: saksofonista Harold Land,

[Recenzja] Bobby Hutcherson - "Components" (1966)

Obraz
Drugi album wibrafonisty Bobby'ego Hutchersona został nagrany w równie gwiazdorskiej obsadzie, co debiutancki "Dialogue". W składzie ponownie znaleźli się Freddie Hubbard i Joe Chambers, a ponadto dołączyli Herbie Hancock, Ron Carter oraz grający na saksofonie i flecie James Spaulding. Sesja odbyła się 14 czerwca 1965 roku, tradycyjnie w Van Gelder Studio, z Alfredem Lionem w roli producenta. Materiał został wydany dopiero w listopadzie 1966 roku pod tytułem "Components". Wypełniło go osiem premierowych kompozycji. O ile poprzedni album Hutchersona wypełniają wyłącznie kompozycje napisane przez sidemanów (Joego Chambersa i Andrew Hilla), tak na "Components" autorem połowy materiału jest lider. Cztery napisane przez niego utwory wypełniają pierwszą stronę winylowego wydania. Pod względem stylistycznym nie wychodzą poza granice hard bopu. Są jednak dość zróżnicowane: nagranie tytułowe wyróżnia się dużą ekspresją; "Tranquillity" to subt

[Recenzja] Bobby Hutcherson - "Dialogue" (1965)

Obraz
Wibrafon nie należy do najczęściej stosowanych instrumentów. Zwłaszcza obecnie wydaje się reliktem przeszłości (choć jego historia zaczęła się ledwie sto lat temu). Znalazł jednak zastosowanie w wielu gatunkach muzycznych, przede wszystkim w jazzie. W latach 60. wielu z tych jazzmanów, którzy poszukiwali nowych środków artystycznego wyrazu, chętnie wzbogacało brzmienie o wibrafon, pełniący rolę instrumentu harmonicznego (często zastępując nim pianino). Jednym z najbardziej rozchwytywanych wibrafonistów był Bobby Hutcherson. Jazzem interesował się od najmłodszych lat, początkowo próbując sił jako saksofonista, trębacz i pianista. Jednak dopiero usłyszenie nagrań wibrafonisty Milta Jacksona wskazało mu właściwą drogę. Jak wielu innych jazzowych muzyków w tamtym czasie, Hutcherson przeniósł się do Nowego Jorku, gdzie szybko zwrócił na siebie uwagę. W pierwszej połowie lat 60. współpracował m.in. z Erikiem Dolphym (np. "Out to Lunch"), Tonym Williamsem ("Life Time&quo