[Recenzja] Natural Information Society - "Since Time Is Gravity" (2023)

Natural Information Society - Since Time Is Gravity


Sporo ciekawego dzieje się w ostatnim czasie, jeśli chodzi o nowe wydawnictwa jazzowe. A album "Since Time Is Gravity" - czwarty studyjny i piąty ogólnie w dyskografii chicagowskiego Natural Information Society - jest tego znakomitym potwierdzeniem. Grupa znalazła się w kręgu obserwowanych przeze mnie twórców przy okazji swojego poprzedniego wydawnictwa, koncertówki "descension (Out of Our Constrictions)" sprzed dwóch lat, na której do podstawowego kwartetu dołączył znakomity saksofonista oraz żywa legenda sceny improwizowanej - i niestety także zwolennik teorii spiskowych oraz innych bzdur - Evan Parker. Tym razem basista Joshua Abrams, grająca na fisharmonii Lisa Alvarado, perkusista Mikel Avery i klarnecista basowy Jason Stein zostali wsparci przez aż trzech saksofonistów, w tym bardzo doświadczonego Ariego Browna, a także dwóch kornecistów, harfistkę oraz perkusjonalistę.

Tym, co może budzić pewne obawy i chyba faktycznie działa trochę na niekorzyść albumu, jest jego długość. To ponad 73 minuty muzyki, na szczęście dość zróżnicowanej. Początek płyty, w postaci utworów "Moontide Chorus" oraz "Is", zdaje się wprost nawiązywać do bigbandowych orkiestr przełomu lat 60. i 70., z silnie odczuwalnymi odniesieniami do spiritualu. 18-minutowy kolos "Murmuration" to już zdecydowany zwrot w stronę tzw. muzyki świata, a trochę też post-minimalizmu, oparty na hipnotyzujących, repetycyjnych motywach harfy Kary Bershad, do których stopniowo dochodzą kolejne instrumenty, zwiększając stopniowo intensywność. Bardzo klimatyczna i wciągająca rzecz. "Wane", a także późniejszy "Wax", to już tylko krótkie popisy Abramsa na guembri, jego drugim instrumencie, północnoafrykańskiej odmianie lutni o basowym brzmieniu. Daleko od jazzowego idiomu jest też w "Immemorial", zdominowanym przez drone'ową fisharmonię Alvarado oraz egzotyczne perkusjonalia Hamida Drake'a. Etniczne klimaty ważną rolę odgrywają też w "Stigmergy", tu już jednak zestawione zostały z bardziej jazzowymi patentami. Utwór prezentuje też bardziej kolektywne podejście od dwóch poprzednich i dwóch kolejnych, nie faworyzując żadnego instrumentu. Finałowy "Gravity" pod względem instrumentarium to już ewidentny jazz, ale o post-minimalistycznej transowości i wciąż wyraźnych wpływach etnicznych.

"Since Time Is Gravity" pewnie mógłby być nieco krótszy, nie tracąc przy tym wiele treści. Można też zarzuć muzykom przywiązanie do idei sprzed pół wieku i ignorowanie późniejszych trendów, choć z drugiej strony dość nietypowy dobór instrumentów wprowadza trochę świeżości do tego typu muzyki. A przede wszystkim jest to kawał naprawdę solidnego grania, pokazujący od najlepszej strony zarówno solistów, jak i cały zespól jako kolektyw.

Ocena: 8/10

Nominacja do płyt roku 2023



Natural Information Society - "Since Time Is Gravity" (2023)

1. Moontide Chorus; 2. Is; 3. Murmuration; 4. Wane; 5. Stigmergy; 6. Immemorial; 7. Wax; 8. Gravity

Skład: Nick Mazzarella - saksofon altowy; Mai Sugimoto - saksofon altowy, flet; Ari Brown - saksofon tenorowy; Jason Stein - klarnet basowy; Josh Berman - kornet; Ben Lamar Gay - kornet; Lisa Alvarado - fisharmonia; Kara Bershad - harfa; Joshua Abrams - kontrabas, guembri; Mikel Patrick Avery - perkusja; Hamid Drake - instr. perkusyjne
Producent: Abrams Ehlers i Michael Ehlers


Komentarze

  1. Mądrości Parkera będą mi się kojarzyć przede wszystkim z teoriami o założeniu Unii Europejskiej przez nazistowskich technokratów :D Nawet jak na standardy brytyjskiego foliarstwa to gruby temat, żałuję że nie dołożył do tego dość znanej teorii o Goebbelsie i 440 Hz.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Zapowiedź] Premiery płytowe maj 2024

[Recenzja] Light Coorporation - "Rare Dialect" (2011)

[Recenzja] Cristóbal Avendaño & Silvia Moreno - "Lancé esto al otro lado del mar" (2024)

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] Soft Machine - "Fifth" (1972)