[Recenzja] Dynasonic - "Dynasonic" (2023)

Dynasonic - Dynasonic


Dynasonic był ostatnim wykonawcą, jaki pojawił się na labelu Instant Classic przed niespodziewanym zawieszeniem działalności krakowskiego wydawcy na początku pandemii. Sytuacja na rynku fonograficznym uległa jednak z czasem pewnej poprawie i wytwórnia wróciła do wydawania płyt, a jedną z pierwszych jest kolejne wydawnictwo Dynasonic. To jeden z bardziej oryginalnych projektów, nie tylko na polskiej i nie tylko na niezależnej scenie. Trio - złożone z perkusisty Mateusza Rychlickiego (Kristen), basisty Adama Sołtysika (Pogodno) oraz odpowiadającego za elektronikę Mateusza Rosińskiego - wymyśliło nawet własne określenie na swoją twórczość: dubwave. Podstawą tego stylu są zatem elementy zaczerpnięte ze stylistyki dub, jednak istotną rolę odgrywają również wpływy illbientu, techno i industrialu, a muzycy wymieniają też wśród swoich inspiracji jazzmanów w rodzaju Theloniousa Monka, Charlesa Mingusa czy Pharoah Sandersa.

Eponimiczne wydawnictwo Dynasonic przez Instant Classic określane jest jako trzeci album projektu, jednak poprzedzające go "#1" (2019) i "#2" (2020) trwają po około dwadzieścia pięć minut, co sugeruje rozpatrywanie ich raczej w kategorii EPek. Sam "Dynasonic" też zresztą nie przytłacza długością - to niewiele ponad pół godziny muzyki, rozbite na cztery nagrania. Jak na standardy tria to sporo, ale też dużo czasu upłynęło od poprzedniego materiału. Zwraca na to uwagę sam Rychlicki: Trochę nam zajęło ukończenie tych utworów. Wynika to z faktu, że zmieniliśmy nasz sposób pracy i nie polegamy już wyłącznie na improwizacji. Postanowiliśmy sprawdzić różne sposoby łączenia poszczególnych elementów. Ostateczny efekt zaskoczył nawet nas samych.

Muzyka Dynasonic wciąż brzmi raczej minimalistyczne. Na pierwszy plan przeważnie wysuwają się bardzo głębokie, nieśpieszne linie basu w typowo dubowym stylu, wsparte mocną, ale oszczędną perkusją oraz różnego rodzaju elektroniką. Podobnie jak dotychczas, poszczególne nagrania różnią się nieco charakterem. I tak otwierający wydawnictwo "DELIGHT" jest najbardziej przystępnym utworem, z bardzo przyjemnie brzmiącym syntezatorem, ale też efektami w stylu muzyki konkretnej. "DUBN" dla odmiany eksponuje głównie sekcję rytmiczną, podczas gdy niepokojące elektroniczne szumy chowają się raczej w tle, czasem tylko nabierając większej intensywności. W "POLDI" te wszystkie zgrzyty już na dobre wychodzą na prowadzenie, niemal przysłaniając rytmiczną podstawę. Finałowy "EPDM" jest z kolei najbardziej żwawym i intensywnym nagraniem, łączącym perkusyjne pętle, basowe ostinato z nałożonym na nie dość agresywnym przesterem oraz bardzo klimatyczną, wręcz psychodeliczną elektronikę. Świetna rzecz, najbardziej poszerzająca dotychczasowe ramy stylu.

Cały album pozostawia jednak pewien niedosyt. Odsłuch tego wydawnictwa wciąż bardziej przypomina obcowanie z EPką, która nie jest pełną wypowiedzią artystyczną, a jedynie pewną zapowiedzią tego, co mogliby pokazać muzycy. Choć i tak prezentują tu sporo ciekawych i, co istotne, oryginalnych pomysłów we własnej, odrębnej stylistyce.

Ocena: 7/10

Nominacja do płyt roku 2023



Dynasonic - "Dynasonic" (2023)

1. DELIGHT; 2. DUBN; 3. POLDI; 4. EPDM

Skład: Mateusz Rychlicki - perkujsa, elektronika; Adam Sołtysik - gitara basowa; Mateusz Rosiński - elektronika
Producent: Dynasonic


Komentarze

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Zapowiedź] Premiery płytowe maj 2024

[Recenzja] Oren Ambarchi / Johan Berthling / Andreas Werliin - "Ghosted II" (2024)

[Recenzja] Cristóbal Avendaño & Silvia Moreno - "Lancé esto al otro lado del mar" (2024)

[Recenzja] Light Coorporation - "Rare Dialect" (2011)

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)