[Recenzja] Cowboyy - "Epic the Movie" (2023)
Scena Windmill rozrasta się w naprawdę imponującym tempie. Co kilka miesięcy opisuję kolejnych debiutantów. "Epic the Movie" to pierwsze większe - choć jeszcze nie pełnowymiarowe - wydawnictwo założonej w zeszłym roku grupy Cowboyy. Na niespełna piętnastominutowe EP składa się pięć kawałków, łączących punkową energię, math-rockowe repetycje oraz nierzadko mówione partie wokalne. Muzycy mogą się wypierać inspiracji twórczością najsłynniejszego przedstawiciela sceny, ale jeśli komuś brakuje takiego black midi, jak na debiutanckim "Schlagenheim", to "Epic the Movie" powinien go zainteresować, nawet pomimo różnicy poziomu. Finałowy "Nothing" na też w sobie coś z "For the First Time" Black Country, New Road. Jest tu również ta charakterystyczna dla całej sceny nerwowość i niepewność, spowodowana być może faktem, że większość grup debiutowała już w czasie kryzysu związanego z brexitem oraz pandemią. W nagraniach nie dzieje się nic spektakularnego, szczególnie nad kompozycjami kwartet musi jeszcze trochę popracować, jednak ta młodzieńcza świeżość sprawia, że słucha się tego całkiem przyjemnie. Być może zespół jeszcze się wespnie na wyżyny innych grup związanych z klubem Windmill, więc warto go obserwować.
Ocena: 6/10
Cowboyy - "Epic the Movie" (2023)
1. Gmaps; 2. Tennis; 3. Plastic; 4. Algorithmic; 5. Nothing
Skład: Stanley Powell - gitara, wokal; Kai Smith - gitara; Reubin Yarnold - gitara basowa, dodatkowy wokal; Rhys Teal - perkusja
Producent: David Evans
Bardzo mnie bawi jak usilnie zespół chce podkreślić swoją odrębność od black midi, nie tylko wplatając to w gadki między kawałkami, ale też w słowa samych piosenek
OdpowiedzUsuń