[Recenzja] Kelela - "Raven" (2023) VS. Caroline Polachek - "Desire, I Want to Turn Into You" (2023)

Kelela - RavenCaroline Polachek - Desire, I Want to Turn Into You


Wartych wspomnienia premier fonograficznych pojawiło się ostatnio tak wiele, że nazbierało się już trochę zaległości. Dziś będzie zatem o dwóch albumach - aktualnie dwóch pierwszych miejscach rankingu Rate Your Music dla 2023 roku - reprezentujących różne podejścia do współczesnego popu. Może nie tak całkiem różne, bo są to raczej obrzeża mainstreamu, ale na pewno inne. Nie mogło być chyba inaczej, jeśli autorką pierwszej z tych płyt jest młoda Afroamerykanka mieszkająca w Los Angeles, z doświadczeniem śpiewania w kapelach jazzowych, metalowych i reprezentujących różne odmiany elektroniki, dziś tworząca ambitne R&B, a drugiej - biała dziewczyna z Nowego Jorku, która zaczynała na scenie alternatywnej, a po nieudanej próbie zostania twórcą dronów i ambientów, zwróciła się w stronę popowych piosenek. "Raven" Keleli Mizanekristos, podpisującej się po prostu jako Kelela, oraz "Desire, I Want to Turn Into You" Caroline Polachek, zapewne właśnie ze względu na różne doświadczenia, ale też inne ambicje autorek, są płytami diametralnie różnymi na wielu płaszczyznach.

Z tych dwóch albumów "Raven" przynosi muzykę na pewno bardziej wysublimowaną i subtelną. W otwieraczu "Washed Away" delikatnemu śpiewowi Keleli towarzyszą jedynie eteryczne dźwięki syntezatora, a choć w kolejnych nagraniach zwykle dochodzi do tego wyraźnie zaznaczony rytm, to jest to wciąż bardzo nastrojowe granie. Czasem tylko nabiera nieco bardziej tanecznego charakteru, zachowując pewną melancholię (np. "Happy Ending", "Contact", tytułowy). Ze względu na ten wyciszony charakter i pozorną jednostajność kolejnych utworów, nie wpada od razu w ucho, jak zwykło się oczekiwań od popu. Jednak uważniejszy odsłuch odsłania wiele naprawdę ładnych melodii, przyjemnych brzmień, a także pozwala docenić niemały przecież kunszt tych skromnych aranżacji. Przy pierwszym odsłuchu nie zwróciłem uwagi choćby na to, jak w "Let It Go" świetnie w elektroniczne brzmienia wątpia się pulsująca partia gitary basowej. Przydałoby się jednak więcej tych urozmaiceń, zwłaszcza że album trwa ponad godzinę.

Z "Desire, I Want You Turn Into You" sytuacja wygląda niemalże całkiem odwrotnie, gdyż subtelność ustępuje tu miejsca popowej nachalności. Polachek zdaje się celowo nawiązywać do tej dość kiczowatej estetyki mainstreamu początku wieku, a nawet lat 80. ("I Believe" chociażby), choć trafiają się też całkiem nowoczesne brzmienia elektroniczne. I owszem, nie brakuje tutaj melodii od razu zapadających w pamięć (w moim przypadku był to przede wszystkim świetny refren "Welcome to My Island"), a poszczególne kawałki są całkiem zróżnicowane, by wspomnieć zabarwiony latynosko "Sunset" lub poszerzający brzmienie o dudy "Blood and Butter", jednak muzyka wydaje się zbyt często polegać na ogranych kliszach. Ciekawiej robi się jednak w łagodniejszych momentach, jak zwracający uwagę nieco egzotycznym nastrojem "Crude Drawing of an Angel", oparty wyłącznie na delikatnej elektronice "Hopedrunk Everasking", interesujący w warstwie rytmicznej "Butterfly Net" oraz nieco trip-hopowy "Billions".

Wokalnie znów może być trudniej docenić Kelelę, która ani przez moment nie stara się szarżować, niż bardziej ekspresyjną Polachek. Jednak ta czarna, soulowa barwa głosu idealnie dopełnia muzykę na "Raven", jednocześnie ciekawie kontrastując z jej chłodem. Konwencja płyty całkowicie usprawiedliwia ten bardziej intymny sposób śpiewania, który przy większym skupieniu okazuję się całkiem zniuansowany. Jakby na przeciwnym biegunie znajduje się Caroline, która wydaje się bardziej wszechstronną wokalistką, ale barwę głosu ma raczej przeciętną, a w spokojniejszych momentach słychać, że wspomaga się autotune'em. Do tego zbyt często dorzuca zbędne, banalne wokalizy, mające chyba ukryć pewien brak pomysłów.

Każdy z tych albumów ma swoje wady i zalety. "Raven" na pewno mocniej trafia w moje puczucie estetyki, jako płyta lepsza pod względem wykonania oraz pomysłów aranżacyjno-brzmieniowych, choć nie dzieje się tu tyle, by uzasadnić długość 62 minut. Album spokojnie mógłby trwać o połowę krócej i w takiej zwartej formie na pewno by zyskiwał. "Desire, I Want to Turn Into You" ze swoimi trzema kwadransami trwa akurat w sam raz, zważywszy na fakt, że panuje tu całkiem spora różnorodność. Sprawia jednak wrażenie jakiejś składanki hitów, a nie przemyślanego albumu, dlatego lepiej słucha mi się wybranych kawałków niż całości. Oczywiście, materiał Caroline Polachek ma większy potencjał użytkowy od dzieła Keleli. Podejrzewam, że ostatecznie żadna z tych płyt nie obroni w rankingu RYM swojego aktualnego miejsca na koniec roku, choć spadek raczej nie będzie znaczący, biorąc pod uwagę hajp na oba wydawnictwa.

Kelela - "Raven"
Ocena: 7/10 + Nominacja do płyt roku 2023

Caroline Polachek - "Desire, I Want to Turn Into You"
Ocena: 6/10




Kelela - "Raven" (2023)

1. Washed Away; 2. Happy Ending; 3. Let it Go; 4. On the Run; 5. Missed Call; 6. Closure; 7. Contact; 8. Fooley; 9. Holier; 10. Raven; 11. Bruises; 12. Sorbet; 13. Divorce; 14. Enough for Love; 15. Far Away

Skład: Kelela Mizanekristos - wokal; Daniel Aged - gitara basowa (3)
Producent: Kelela; AsmaraYo van Lenz; LSDXOXO; Bambii; Florian TM Zeisig; Brandon Peralta; Kaytranada; Khalí Carela; AceMo; Fauzia; Paris Strother; Badsista; Mocky

Caroline Polachek - "Desire, I Want to Turn Into You" (2023)

1. Welcome to My Island; 2. Pretty in Possible; 3. Bunny Is a Rider; 4. Sunset; 5. Crude Drawing of an Angel; 6. I Believe; 7. Fly to You; 8. Blood and Butter; 9. Hopedrunk Everasking; 10. Butterfly Net; 11. Smoke; 12. Billions

Skład: Caroline Polachek - wokal, gitara (1); Danny L Harle - gitara basowa (3); Nico Harle - dodatkowy wokal (3); Marc López Fernández - gitara (4); Samuel Organ - gitara (4); Grimes - wokal (7); Dido - wokal (7); Brìghde Chaimbeul - dudy (8); Kirin J Callinan - gitara (8); Trinity Croydon Choir - dodatkowy wokal (10,12)
Producent: Caroline Polachek; Danny L Harle; Dan Nigro; Jim-E Stack; Sega Bodega; Ariel Rechtshaid


Komentarze

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] ||ALA|MEDA|| - "Spectra Vol. 2" (2024)

[Recenzja] Maruja - "Connla's Well" (2024)

[Recenzja] Santana - "Welcome" (1973)

[Recenzja] Gentle Giant - "Octopus" (1972)