[Recenzja] Tim Blake - "Crystal Machine" (1977)



Po rozstaniu z grupą Gong, a przed dołączeniem do Hawkwind, Tim Blake spróbował sił jako solista. "Crystal Machine" to jego debiutancki album, skompilowany z nagrań studyjnych oraz fragmentów koncertowych improwizacji, zarejestrowanych podczas występów na brytyjskim Seasalter Free Festival (1976) i w paryskim Le Palace Théâtre (luty 1977). Cała muzyka powstała wyłącznie dzięki trzem syntezatorom - EMS Synthis A, Minimoog i Elka Rhapsody - oraz kilku efektom. Na scenie Blake'owi towarzyszył jedynie Patrice Warrener, odpowiedzialny za warstwę wizualną - w tym prekursorskie zastosowanie laserów. Na płycie została sama muzyka, która jednak doskonale się broni bez pomocy wizualnych efektów.

Tytuł "Crystal Machine" odnosi się do kompozycji Blake'a  "The Octave Doctors and the Crystal Machine" z pierwszego albumu Gong, na którym wystąpił - "Flying Teapot". Właśnie tamten utwór - solowy popis klawiszowca - można potraktować jako zalążek stylu zaprezentowanego na recenzowanym longplayu. W Gong dźwięki syntezatorów zwykle pełniły jednak tylko rolę tła dla popisów pozostałych instrumentalistów i zwariowanych partii wokalnych. Dlatego zawartość muzyczna "Crystal Machine" nie wywołuje wielu skojarzeń z tamtą grupą. Może z wyjątkiem "Last Ride of the Boogie Child", który jako jedyny zawiera partię wokalną, zresztą o dość humorystycznym charakterze. Pozostałe nagrania zbliżają się natomiast raczej do tego, co w tamtym czasie prezentował Tangerine Dream. Zarówno te żywsze utwory w rodzaju "Synthese Intemporelle" i "Metro Logic" - oparte na zapętlonych liniach basu, będących tłem dla syntezatorowych solówek - jak i bardziej ambientowe, pozbawione rytmu "Midnight" i "Crystal Presence", mógłby trafić do repertuaru niemieckiej grupy. Nie ma jednak mowy o epigoństwie - Tim Blake posiada swój własny styl gry i charakterystyczne brzmienie. Nie sposób wziąć "Crystal Machine" za album Tangerine Dream lub któregoś z jej członków. Natomiast wielbiciele Gong z pewnością wyłapią tutaj znajome dźwięki.

"Crystal Machine" to album, który bez wahania mogę polecić wszystkim miłośnikom oldskulowej elektroniki. Tim Blake, w czasie współpracy z Gong spychany na dalszy plan, pokazał się tutaj jako interesujący artysta, który za pomocą zaledwie trzech syntezatorów potrafi tworzyć muzykę przyciągającą uwagę, wciągającą klimatem, a także intrygującą swoim brzmieniem.

Ocena: 8/10



Tim Blake - "Crystal Machine" (1977)

1. Midnight; 2. Metro Logic; 3. Last Ride of the Boogie Child; 4. Synthese Intemporelle; 5. Crystal Presence

Skład: Tim Blake - syntezatory, efekty, wokal
Producent: Tim Blake


Komentarze

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] ||ALA|MEDA|| - "Spectra Vol. 2" (2024)

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Present - "This Is NOT the End" (2024)

[Recenzja] Republika - "Nowe sytuacje" (1983) / "1984" (1984)