[Recenzja] Black Unity Trio - "Al-Fatihah" (1969)


Niewiele wiadomo o tym projekcie. Tworzyła go trójka amerykańskich instrumentalistów, z których nieco więcej wiadomo tylko o Ronie deVaughnie (później używającym arabskiego imienia Abdul Wadud). To jeden z najbardziej uznanych jazzowych wiolonczelistów, znany ze współpracy m.in. z Juliusem Hemphillem i Anthonym Davisem. Tutaj pełni także rolę basisty. O saksofoniście Yusufie Muminie (urodzonym jako Joe Phillips) wiadomo tylko tyle, że w 1968 roku wziął udział w sesji Normana Howarda, której rezultat został wydany dopiero dwie dekady później. Perkusista Haasan-Al-hut jest natomiast postacią kompletnie anonimową.

Trio (nazwane prawdopodobnie od albumu "Black Unity" Pharoaha Sandersa) pozostawiło po sobie tylko jedno wydawnictwo - album "Al-Fatihah" wydany w 1969 roku nakładem wytwórni Salaam Records, prawdopodobnie powstałej wyłącznie w celu opublikowania tego jednego tytułu. Materiał nigdy nie został oficjalnie wznowiony. Pomysł reedycji został zablokowany przez co najmniej jednego z muzyków.  Wielka szkoda, gdyż jest to naprawdę ciekawe wydawnictwo, które powinno zainteresować wszystkich wielbicieli free jazzu, a zwłaszcza jego uduchowionej odmiany.

Rozpoczynający album "Birth, Life and Death" łączy spiritual-jazzowy nastrój i jakby arabską melodykę z freejazzową ekspresją - momentami wręcz poraża swoją agresją. Świdrujące partie saksofonu altowego, piskliwe dźwięki wiolonczeli, potężnie brzmiący kontrabas i kotłująca się perkusją tworzą razem niesamowitą całość - bardzo surową, pozornie chaotyczną, chwilami naprawdę ciężką. Dla odmiany, "In Light of Blackness" to z początku subtelna ballada, która jednak szybko przeradza się we freejazzową improwizację, w której uwagę zwracają przede wszystkim partie wiolonczeli. Po krótkim przerywniku "Opening Prayer" (tytułowej modlitwie towarzyszą nastrojowe perkusjonalia i atonalna partia wiolonczeli) następuje jeden z najwspanialszych momentów albumu - "John's Vision". Tytuł ewidentnie nawiązuje do Johna Coltrane'a i jego muzycznej wizji. Na pierwszy plan wysuwa się partia saksofonu, z początku grająca melodyjny temat, a następnie przechodząca w agresywną solówkę, pełną dysonansów i przedęć. Sekcja rytmiczna gra tymczasem naprawdę ciężko i brutalnie. Świetny jest moment, kiedy Mumin znów zaczyna grać bardziej melodyjnie, z wyraźnie arabską melodyką, a sekcja dalej solidnie łoi. Uspokojenie przynoszą nastrojowe, lecz bardzo swobodne pod względem struktury "Al-Nisa" i "Final Expression". Nie przekonuje mnie umieszczenie dwóch takich nagrań tuż obok siebie. Na pewno można było lepiej rozplanować kolejność utworów.

"Al-Fatihah" to album bardzo surowy, brzmiący wręcz amatorsko, lecz samym muzykom zdecydowanie nie można zarzucić braku profesjonalizmu (może jedynie perkusista nie przypadkiem nie zrobił kariery). To bardzo natchniony materiał, a przy tym wyjątkowo brutalny, nawet jak na standardy free jazzu.

Ocena: 8/10



Black Unity Trio - "Al-Fatihah" (1969)

1. Birth, Life and Death; 2. In Light of Blackness; 3. Opening Prayer; 4. John's Vision; 5. Al-Nisa; 6. Final Expression

Skład: Yusuf Mumin - saksofon altowy; Ron deVaughn - wiolonczela, kontrabas; Haasan-Al-hut - perkusja
Producent: Black Unity Trio


Komentarze

  1. O kurde, jak miło mi widzieć recenzję płyty, którą ci poleciłem :).
    Swoją droga, nie sądzę, że to wydawnictwo ma cokolwiek wspólnego z albumem Sandersa. Ukazały się co prawda w tym samym roku, ale dzieło Pharoaha wyszło dopiero pod koniec grudnia 1971. Niemniej jednak, bardzo się cieszę, że w tak dobry sposób opisałeś jedną z moich ulubionych płyt ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze raz dzięki za polecenie ;)

      W sumie racja z tym Sandersem. Ponadto czytałem, że trio mogło istnieć już nawet w 1968 roku (i wtedy nagrać ten longplay). W takim razie bardziej możliwe, że to Pharoah zainspirował się ich nazwą, o ile nie jest to czysty zbieg okoliczności.

      Usuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] Maruja - "Connla's Well" (2024)

[Recenzja] Oren Ambarchi / Johan Berthling / Andreas Werliin - "Ghosted II" (2024)

[Recenzja] Cristóbal Avendaño & Silvia Moreno - "Lancé esto al otro lado del mar" (2024)

[Recenzja] Gentle Giant - "Octopus" (1972)