[Recenzja] ZZ Top - "First Album" (1971)



Zanim muzycy ZZ Top zapuścili długie brody (ściślej mówiąc, zapuścili je gitarzysta i basista, gdyż perkusiście wystarczyło nazwisko Beard) i kompletnie skomercjalizowali swoją muzykę, stając się maskotkami MTV, byli jednym z najbardziej obiecujących zespołów z amerykańskiego południa. Nigdy nie grali szczególnie ambitnej ani oryginalnej muzyki, jednak na początku swojej działalności prezentowali całkiem przyjemną, energetyczną mieszankę bluesowych patentów, hardrockowego ciężaru i typowego dla southern rocka luzu. W sumie to zdanie wystarczyłoby za streszczenie całego "ZZ Top's First Album". Urozmaiceń tu niewiele, jest za to sporo rockowego czadu i naprawdę fajnych gitarowych popisów - chociażby w takich kawałach, jak "Shaking Your Tree", "Goin' Down to Mexico", "Neighbor, Neighbor", "Certified Blues", czy przede wszystkim "Brown Sugar". Ten ostatni zaczyna się bardzo niepozornie, by w dalszej części nabrać mocy i okazać się najbardziej porywającym fragmentem całości. Całkiem przyjemnie wypada także najbliższy typowego bluesa "Just Got Back from Baby's". Są tu też jednak mniej udane kawałki, jak okropny pod względem wokalnym "Squank", czy nudnawa ballada "Old Man". Ogólnie rzecz biorąc, jest to longplay raczej tylko dla miłośników takiej stylistyki. 

Ocena: 6/10



ZZ Top - "ZZ Top's First Album" (1971)

1. (Somebody Else Been) Shaking Your Tree; 2. Brown Sugar; 3. Squank; 4. Goin' Down to Mexico; 5. Old Man; 6. Neighbor, Neighbor; 7. Certified Blues; 8. Bedroom Thang; 9. Just Got Back from Baby's; 10. Backdoor Love Affair

Skład: Billy Gibbons - wokal i gitara; Dusty Hill - gitara basowa, instr. klawiszowe, wokal (3,4), dodatkowy wokal; Frank Beard - perkusja i instr. perkusyjne
Producent: Bill Ham


Komentarze

  1. Jeden z przyjemniejszych albumów ZZ Top :) Między innymi dlatego, że Gibbons nie śpiewał tu jeszcze po całości tym dziwnym, nosującym wokalem, który strasznie mnie irytował na "Tres Hombres". Studyjnej wersji "La Grange" nie jestem w stanie słuchać.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Old Man" jest akurat całkiem spoko, nie wiem czemu, ale kojarzy mi się trochę ze spokojniejszą częścią powstałego później "Free Bird" Lynyrd Skynyrd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo obie ballady mają typowo południowy (tj. southern-rockowy) klimat.

      Usuń
  3. No, to żeś przywalił tym albumem w momencie kiedy zwątpiłem, że pojawi się tu jakiś solidny rockowy kąsek (i nie z NKRek) - kiedyś jak puściłem Brown Sugar w licealnym radiowęźle, to niezorientowani (znający tylko Tush czy La Grange) myśleli że to Hendrix...
    Oprócz tego na wyrywkę z tego albumu kojarzę tylko nr 1 (i to wyłącznie dlatego, że zawsze słuchałem go tylko w oczekiwaniu na BS) oraz Old Man, który kojarzył mi się z "Knockin' On A Heaven's Door" na lekkich sterydach.

    Fajne power trio się zapowiadało.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie że zrecenzowałeś debiut ZZ Top. Będą jeszcze recenzja innych płyt tego zespołu?

    OdpowiedzUsuń
  5. No właśnie ja też od jakiegoś czasu planowałem posłuchać tej kapeli ale brakowało mi jakichkolwiek recenzji i informacji, które płyty są godne uwagi. Będzie recenzja jakiejś koncertówki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W czasach, kiedy jeszcze grali dającą się słuchać muzykę, zarejestrowana została tylko jedna koncertówka. Właściwie pół, bo "Fandango!" w połowie składa się z nagrań studyjnych. Ale, z tego co pamiętam, te koncertowe nagrania są kiepskie. To nie jest jeden z tych zespołów, które grały porywające improwizacje.

      Usuń
  6. Acha ok. Wiadomo, że po tym zespole nie ma co się spodziwać improwizacji. Raczej oczekiwałbym energetycznego i prostego blues hard rocka.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Laurie Anderson - "Big Science" (1982)

[Recenzja] Julia Holter - "Something in the Room She Moves" (2024)

[Recenzja] Alice Coltrane - "The Carnegie Hall Concert" (2024)

[Recenzja] Księżyc - "Księżyc" (1996)

[Zapowiedź] Premiery płytowe marzec 2024