[Recenzja] Gentle Giant - "Interview" (1976)



Twórczość Gentle Giant wyraźnie dzieli się na dwa etapy. Pierwszy, obejmujący lata 1970-75, to rock progresywny w najlepszym wydaniu. Siedem wydanych w tym czasie albumów zawiera muzykę bardzo oryginalną, innowacyjną, skomplikowaną i niekonwencjonalną, a zarazem niespecjalnie pretensjonalną i pełną humoru. Drugi okres, czyli lata 1977-80, to zaskakujący zwrot stylistyczny w stronę prostszego, niezbyt ambitnego grania. Słuchając takich albumów, jak "Giant for a Day" czy "Civilian" aż trudno uwierzyć, że ten miałki pop grany jest przez tych samych muzyków, którzy stworzyli "The Power and the Glory" i "Free Hand", nie wspominając o "In a Glass House". Gdyby chociaż ta zmiana przyniosła im od dawna wyczekiwany sukces, jak stało się w przypadku Yes i Genesis, dałoby to chociaż jeden argument w obronie muzyków. Jednak spopowiona wersja Gentle Giant nie zainteresowała masowych odbiorców, za to pomogła pozbyć się dotychczasowych słuchaczy.

Łącznikiem pomiędzy tymi dwoma okresami jest album "Interview". Longplay wyraźnie ukierunkowany na nieco prostsze, bardziej przystępne i przebojowe granie (vide "Another Show" i przerażająco banalny - jak na ten zespół - "Timing"), ale wciąż pokazujący wielki talent muzyków do tworzenia intrygujących kompozycji i złożonych, starannie przemyślanych aranżacji. O ile jednak na poprzednich albumach muzykom udawało się doskonale łączyć świetne melodie i wirtuozerię, tak tutaj mam wrażenie, że zespół czasem na siłę i niepotrzebnie komplikuje proste pomysły, jak w reggae'owym (!) "Give It Back" - swoją drogą, całkiem ciekawym eksperymencie -  czy skądinąd bardzo ładnej balladzie "Empty City", ze świetnymi wielogłosami i zgrabną melodią. Bardziej naturalnie wyszło to w tytułowym "Interview", w którym chwytliwa melodia idealnie stapia się z połamanym, funkowym rytmem i typowymi dla grupy, nieco dziwnymi wstawkami klawiszowymi. Albo w finałowym "I Lost My Head", składającym się z bardzo charakterystycznego dla wczesnego Gentle Giant, nieco awangardowego początku i... właściwie stricte hardrockowego rozwinięcia. Utworem najbardziej niekonwencjonalnym, a zarazem najbardziej typowym dla grupy, jest "Design" - kolejna, po "Knots" i "On Reflection", zabawa z polifonicznymi partiami wokalnymi wszystkich muzyków, z niemal ambientowym podkładem instrumentalnym.

"Interview" wypada zdecydowanie słabiej od wcześniejszych albumów Gentle Giant, ale to wciąż solidna porcja bardzo intrygującego i pomysłowego grania. Nieporównywalnie lepszego od wszystkiego, co grupa nagrała później. "Interview" na pewno nie przynosi jej wstydu.

Ocena: 7/10



Gentle Giant - "Interview" (1976)

1. Interview; 2. Give It Back; 3. Design; 4. Another Show; 5. Empty City; 6. Timing; 7. I Lost My Head

Skład: Derek Shulman - wokal, saksofon (5,6), instr. perkusyjne (3); Kerry Minnear - instr. klawiszowe, wokal (3,7), dodatkowy wokal, instr. perkusyjne (2,3); Gary Green - gitara, flet (7), dodatkowy wokal; Ray Shulman - gitara basowa, skrzypce (5-7), gitara (5), instr. perkusyjne (3), dodatkowy wokal; John Weathers - perkusja i instr. perkusyjne, dodatkowy wokal
Gościnnie: Phil Sutcliffe - głos (1,3,6,7)
Producent: Gentle Giant


Komentarze

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] Maruja - "Connla's Well" (2024)

[Recenzja] Oren Ambarchi / Johan Berthling / Andreas Werliin - "Ghosted II" (2024)

[Recenzja] Cristóbal Avendaño & Silvia Moreno - "Lancé esto al otro lado del mar" (2024)

[Recenzja] Kin Ping Meh - "Kin Ping Meh" (1972)