[Recenzja] Trapeze - "You Are the Music... We're Just the Band" (1972)

Trapeze - You Are The Music


Chociaż to poprzedni album Trapeze, "Medusa", cieszy się największą popularnością, dopiero tutaj trio zaprezentowało własny pomysł na siebie. A w zasadzie pomysł Glenna Hughesa, który samodzielnie skomponował aż pięć z ośmiu utworów. I to już jest dokładnie ten kierunek, jaki później forsował w Deep Purple. Począwszy od subtelnej ballady "Coast to Coast", przez bardziej żwawy, przyjemnie bujający "What Is a Woman's Role" oraz ostrzejszy "Way Back to the Bone", aż po najbardziej delikatny, wzbogacony o wibrafon oraz saksofon "Will Our Love End", słychać zdecydowaną inspirację muzyką funk i soul, do której znakomicie pasuje czarny głos muzyka. Pewnym przełamaniem tej konwencji okazuje się jedynie sztampowy rocker "Feelin' So Much Better Now", który zbliża się raczej do stylistyki amerykańskiego Mountain. To najsłabszy fragment całości.

Pomysły Hughesa podchwycił także Mel Galley, który w trzech kawałkach napisanych ze swoim bratem Tomem przemycił podobne inspiracje. Już w zadziornym otwieraczu "Keepin' Time" hardrockowe riffowanie i bluesowe zagrywki gitary są zestawione z wyraźnie funkową rytmiką. Na podobnym pomyśle opiera się duet kończący album, "Loser" oraz tytułowy "You're the Music, We're Just a Band". Zarówno kompozycje Hughesa, jak i Galleyów, zdecydowanie nie są wybitne, a wręcz ocierają się o banał, jednak sam pomysł połączenia hard rocka z elementami funku i soulu był naprawdę świetny, a przy tym dość świeży. Wcześniej próbował tego chyba tylko Jimi Hendrix z grupą Band of Gypsys, z bardziej porywającym efektem, ale pozostawiając spory niedosyt ze względu na niewielką liczbę opublikowanych nagrań. Hughes natomiast znakomicie rozwinął swoją wersję takiej mieszanki po dołączeniu do Deep Purple, gdzie grał w otoczeniu lepszych muzyków. Choć trzeba przyznać, że najlepiej wyszło to na albumie "Come Taste the Band", gdy właśnie Hughes stał się główną siłą napędową zespołu.

W czasie, kiedy Glenn Hughes mógł zasmakować prawdziwej sławy w Deep Purple, grupa Trapeze bez jego udziału przygotowała jeszcze trzy albumy, które wówczas nie spotkały się z zainteresowaniem, a dziś mało kto o nich pamięta. Przyczyną zakończenia działalności był jednak angaż Dave'a Hollanda do Judas Priest, a następnie Mela Galleya do Whitesnake. Trapeze w składzie z albumów "Medusa" i "You're the Music… We're Just the Band" reaktywował się w latach 90., choć jedynie na koncerty. Galley zmarł w 2008 roku, natomiast Holland nie wrócił do muzyki po zakończonej w 2012 roku ośmioletniej odsiadce za próbę gwałtu na swoim nieletnim uczniu. Cały czas aktywnie działa natomiast Hughes, jednak jego solowe płyty i inne projekty są już całkiem pozbawione świeżości tego, co robił w latach 70.

Ocena: 6/10

Zaktualizowano: 08.2022



Trapeze - "You Are the Music... We're Just the Band" (1972)

1. Keepin' Time; 2. Coast to Coast; 3. What Is a Woman's Role?; 4. Way Back to the Bone; 5. Feelin' So Much Better Now; 6. Will Our Love End; 7. Loser; 8. You Are the Music, We're Just the Band

Skład: Glenn Hughes - wokal, gitara basowa, gitara; Mel Galley - gitara, wokal; Dave Holland - perkusja
Gościnnie: BJ Cole - gitara hawajska (1,2); Rod Argent - pianino (2,5); Kirk Duncan - pianino (3); John Ogden - instr. perkusyjne (3); Frank Ricotti - wibrafon (6); Jimmy Hastings - saksofon (6)
Producent: Trapeze


Komentarze

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] Maruja - "Connla's Well" (2024)

[Recenzja] Gentle Giant - "Octopus" (1972)

[Recenzja] Oren Ambarchi / Johan Berthling / Andreas Werliin - "Ghosted II" (2024)

[Recenzja] ||ALA|MEDA|| - "Spectra Vol. 2" (2024)