[Recenzja] Muddy Waters - "The London Sessions" (1972)



Klasycy bluesa #5: Muddy Waters (część II)
 
Przedstawiciele Chess Records doszli do zapewne słusznego wniosku, że skoro coś się sprawdziło raz, to sprawdzi się i drugi. Po sukcesie "The London Howlin' Wolf Sessions" kwestią czasu było wysłanie do Anglii kolejnego bluesmana, aby z pomocą lokalnych, młodych muzyków rockowych nagrał nieco uwspółcześnione wersje swoich hitów. Padło na Muddy'ego Watersa, który obok Howlin' Wolfa był najbardziej zasłużonym podopiecznym wspomnianej wytwórni. Waters miał już na koncie podobne próby, by przypomnieć tylko o już recenzowanym "Electric Mud" czy nagranym m.in. z pomocą muzyków The Paul Butterfield Blues Band "Fathers and Sons". Tym razem w studiu wsparli go tacy instrumentaliści, jak Rory Gallagher, Steve Winwood, basista Ric Grech (Blind Faith / Traffic) czy bębniarz Mitch Mitchell (The Jimi Hendrix Experience). W sesji udział wzięli także stali współpracownicy bluesmana, gitarzysta Sam Lawhorn oraz grający na harmonijce Carey Bell.

Wbrew oczekiwaniom, muzycy postawili przede wszystkim na mniej znane kompozycje, choć w repertuarze znalazły się też takie standardy, jak napisane przez Williego Dixona "I'm Ready" i "Walkin' Blues" czy "I Wonder Who" (tutaj jako "Who's Gonna Be Your Sweet Man When I'm Gone") i "Key to the Highway" autorstwa samego Watersa. W przeciwieństwie do wspomnianego "Electric Mud", brzmienie oraz wykonanie okazuje się pełne szacunku dla bluesowej tradycji, bez silenia się na nowoczesność. Jednak sekcja rytmiczna nadaje trochę bardziej rockowej dynamiki, Gallagher pozwolił sobie na kilka ostrzejszych, jak zwykle elektryzujących solówek (np. w "Young Fashioned Ways", "Who's Gonna Be Your Sweet Man When I'm Gone", oraz w najbardziej dynamicznych "I'm Ready" i "I Don't Know Why"). Brzmienie organów Winwooda w "Key to the Highway", "I'm Gonna Move to the Outskirts of Town" i "Sad Sad Day" też jest typowo rockowe. Jednak to wszystko stanowi dodatek do stricte bluesowego grania, ze sporym udziałem harmonijki, pianina, czy sekcji dętej. Muddy Waters nie zmienił tu ani sposobu śpiewania, ani gry na gitarze, co pewnie też stanowiło pewne ograniczenie dla europejskich muzyków. Jednak współpraca z jednym ze swoich idoli była dla nich z pewnością nie tylko wyzwaniem, ale też nobilitacją.

Brakuje tu jednak jakieś większej interakcji pomiędzy występującymi muzykami. Każdy z nich zdaje się po prostu odgrywać przygotowane wcześniej partie, robiąc to w aż nadto zachowawczy i konwencjonalny sposób. W rezultacie powstał album bardzo archaiczny, jak na 1972 rok. Muddy Waters, choć kiedyś sam rewolucjonizował bluesa, w tym momencie kariery okazał się zamknięty na próby wzbogacenia tej muzyki. Zaś towarzyszący mu muzycy najpewniej bali się wychylać, speszeni współpracą z kimś, kto dla nich samych był ogromną inspiracją. We własnych nagraniach potrafili przecież z tej inspiracji wydobyć znacznie więcej.

Ocena: 7/10



Muddy Waters - "The London Muddy Waters Sessions" (1972)

1. Blind Man Blues; 2. Key to the Highway; 3. Young Fashioned Ways; 4. I'm Gonna Move to the Outskirts of Town; 5. Who's Gonna Be Your Sweet Man When I'm Gone; 6. Walkin' Blues; 7. I'm Ready; 8. Sad Sad Day; 9. I Don't Know Why

Skład: Muddy Waters - wokal i gitara; Rory Gallagher - gitara; Sam Lawhorn - gitara; Ric Grech - gitara basowa; Mitch Mitchell - perkusja (2-6,8); Herbie Lovelle - perkusja (1,7,9); Georgie Fortune - instr. klawiszowe (1,3,5-7,9); Steve Winwood - instr. klawiszowe (2,4,8); Carey Bell - harmonijka; Seldon Powell - saksofon; Garnett Brown - puzon; Ernie Royal, Joe Newman - trąbka; Rosetta Hightower - dodatkowy wokal (1)
Producent: Esmond Edwards i Ian Green


Komentarze

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Republika - "Nowe sytuacje" (1983) / "1984" (1984)

[Recenzja] Present - "This Is NOT the End" (2024)

[Zapowiedź] Premiery płytowe kwiecień 2024

[Recenzja] Extra Life - "The Sacred Vowel" (2024)