[Recenzja] Rory Gallagher - "Top Priority" (1979)



Kontynuując drogę obraną na "Photo-Finish", następnym krokiem Rory'ego Gallaghera było nagranie albumu praktycznie już stricte hardrockowego. "Top Priority" to album wyjątkowo jednorodny jak na twórczość Irlandczyka. Po raz pierwszy w karierze nie zaproponował żadnej ballady ani czegoś w folkowym klimacie, choć przecież właśnie takie nagrania często okazywały się najlepszymi punktami jego albumów. Nawet jeśli zdarzają się tutaj kawałki w innym stylu, jak rock'n'rollowy "At the Depot", bluesrockowe "Wayward Child" i "Off the Handle" czy podbity nieco jakby funkowym pulsem "Public Enemy No. 1", to charakteryzują się tak samo ciężkim brzmieniem, jak reszta materiału.

Takie oblicze Gallaghera najbardziej u mnie straciło na przestrzeni lat. Wciąż jednak sporo tu fajnego grania. Zawsze lubiłem przebojowe "Philby" i "Bad Penny", oba z wyrazistymi melodiami, charakterystycznymi riffami oraz porywającymi solówkami lidera - w tym pierwszym na elektrycznym sitarze, który odkupił od Pete'a Townsheda. Bardzo fajny jest też ciężki blues "Off the Handle", podobnie jak i mocno hendrixowski "Keychain". Broni się rozpędzony "Follow Me", choć głównie za sprawą fantastycznych solówek gitarowych. Ujdzie "Wayward Child", choć wkrada się tu trochę banału. Te wszystkie kawałki wypadały jednak lepiej podczas występów przed publicznością. Zresztą to materiał stworzony do grania na żywo, trochę jednak tracący w wyniku studyjnej obróbki. Nie przypadkiem zaś do koncertowego repertuaru nie weszły "At the Depot", "Just Hit Town" i "Public Enemy No. 1" - to zupełnie nijakie wypełniacze. Zresztą ten ostatni pochodzi jeszcze z sesji niewydanego albumu "Torch", którego publikacja została wstrzymana ze względu na niezadowolenie Gallaghera z jakości niektórych kompozycji. Choć z drugiej strony, wśród odrzutów z "Top Priority" znalazł się całkiem udany "The Watcher", więc różnie z tą selekcją materiału bywało.

Niby dobrze, że pod koniec lat 70. Gallagher spróbował trochę innego podejścia, zamiast nagrywania płyt według jednego schematu, co zaczęło doskwierać w okresie "Against the Grain" / "Calling Card". Szkoda jednak, że przerzucił się akurat na granie hard rocka i to w czasach, gdy w takiej stylistyce właściwie wszystko zostało już powiedziane. Co prawda ten gallagherowy hard rock pozostawia w tyle większość konkurencji - głównie za sprawą wciąż porywającej gry lidera - ale to nie była odpowiednia stylistyka dla tak zdolnego muzyka. Zresztą po wydaniu "Irish Tour '74" Gallagher coraz bardziej roztrwaniał swój talent, co mogło mieć związek z jego uzależnieniem od alkoholu. 

Ocena: 7/10



Rory Gallagher - "Top Priority" (1979)

1. Follow Me; 2. Philby; 3. Wayward Child; 4. Key Chain; 5. At the Depot; 6. Bad Penny; 7. Just Hit Town; 8. Off the Handle; 9. Public Enemy No. 1

Skład: Rory Gallagher - wokal, gitara, harmonijka, sitar; Gerry McAvoy - gitara basowa; Ted McKenna - perkusja
Producent: Rory Gallagher


Po prawej: okładka reedycji.




Komentarze

  1. Właśnie słucham tej płyty i niestety hard rockowa wersja Gallaghera jest do kitu. Gitarowo świetnie ale wyśpiewywane melodie ocierają się o banał. Te refreny w stylu je je je albo aaaa to dowód na brak pomysłów. Zdecydowanie wolę bluesowe wcielenie z debiutu albo Irish.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te utwory fajniej wypadały na żywo, np. na Montreux Jazz Festival w 1985 roku (jest DVD). Album wspominam jednak dobrze, choć teraz pewnie oceniłbym niżej.

      Usuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Julia Holter - "Something in the Room She Moves" (2024)

[Recenzja] Alice Coltrane - "The Carnegie Hall Concert" (2024)

[Recenzja] Laurie Anderson - "Big Science" (1982)

[Recenzja] Księżyc - "Księżyc" (1996)

[Zapowiedź] Premiery płytowe marzec 2024