[Recenzja] Taste - "Taste" (1969)



W drugiej połowie lat 60. ogromną popularnością cieszyła się muzyka bluesrockowa, czyli rock mocno osadzony w bluesie, tudzież blues grany z rockową mocą. Tego typu granie przyjęło się przede wszystkim w Wielkiej Brytanii oraz Stanach Zjednoczonych. To właśnie z tych krajów pochodzi większość tych najsłynniejszych przedstawicieli stylu, by wspomnieć tylko o takich muzykach i zespołach, jak John Mayall, Paul Butterfield, Jimi Hendrix, Cream, Jeff Beck, The Allman Brothers Band, Fleetwood Mac, Ten Years After, Free czy Led Zeppelin. Jednak także w innych krajach zdarzali się wybitni przedstawiciele, by wspomnieć tylko o pochodzącym z Irlandii Rorym Gallagherze - bardzo utalentowanym gitarzyście i kompozytorze, ale też niezłym wokaliście. W latach 70. cieszył się całkiem sporym uznaniem, a jego solowe albumy odnosiły komercyjne sukcesy, o które wcale nie zabiegał. Był też rozważany jako następca Ritchiego Blackmore'a w Deep Purple, a propozycję zastąpienia Micka Taylora w The Rolling Stones zdecydowanie odrzucił, chcąc zachować pełną wolność artystyczną. Taka postawa jest niewątpliwie godna uznania, choć jedną z jej konsekwencji jest to, że dziś już mało kto pamięta o zmarłym w 1995 roku Gallagherze.

Pierwszym poważnym przedsięwzięciem Irlandczyka było założenie w 1966 roku grupy Taste. Trzyosobowy skład doskonale wpisywał się w ówczesną modę na rockowe powertria, zapoczątkowaną przez Cream i The Jimi Hendrix Experience. Składu początkowo dopełnili basista Eric Kitteringham i perkusista Norman Damery. Okres ten został po latach podsumowany kompilacją "Taste First", zbierającą nagrania demo - niezbyt odkrywcze przeróbki bluesowych standardów. Wkrótce oryginalna sekcja rytmiczna została zastąpiona przez Richarda McCrackena oraz Johna Wilsona. Ten ostatni bębnił już wcześniej w Them u boku Vana Morrisona. Taste intensywnie koncertował w rodzimej Irlandii, ale też - najwyraźniej wzorem Beatlesów - w Hamburgu, gdzie zwrócił uwagę przedstawicieli niemiecko-brytyjskiej wytwórni Polydor. Po podpisaniu kontraktu muzycy zamieszkali w Londynie, a w sierpniu 1968 roku zarejestrowali materiał na debiutancki album, wydany dopiero osiem miesięcy później. W międzyczasie trio wciąż sporo koncertowało, głównie w Wielkiej Brytanii. Najważniejszym wydarzeniem był niewątpliwie listopadowy występ w Royal Albert Hall. Taste - wraz z inną początkującą grupą, przyszłymi gigantami rocka progresywnego, Yes - supportował wówczas Cream, który dawał swoje pożegnalne koncerty.

Eponimiczny debiut tria, opublikowany w prima aprilis 1969 roku, wypełniło pięć kompozycji Gallaghera oraz cztery aranżacje nie tylko bluesowych standardów. Już tutaj, choć jeszcze nie w pełni, słychać talent lidera do układania całkiem nośnych riffów i chwytliwych melodii. Najlepszym tego przykładem energetyczne "Blister on the Moon", "Born on the Wrong Side of Time" i "Same Old Story". We wszystkich pojawiają się także świetne gitarowe solówki. Co jednak istotne, gitara nie dominuje całkiem brzmienia. Zostaje tu sporo przestrzeni dla sekcji rytmicznej, która nie musi ograniczać się do banalnego akompaniamentu. McCracken i Wilson nie są oczywiście tandemem na miarę Jacka Bruce'a i Gingera Bakera z Cream, ani Billy'ego Coxa i Buddy'ego Milesa z hendrixowskiego Band of Gypsys, jednak radzą sobie całkiem nieźle. Zespołowe zgranie i improwizatorską inwencję słychać przede wszystkim w cudzych kompozycjach. Może jeszcze nie w "Leavin' Blues" z repertuaru Leadbelly'ego, choć warto tu zwrócić uwagę na lekko jazzujące partie instrumentalistów. Za to już w rozbudowanych interpretacjach tradycyjnych bluesów "Sugar Mama" i "Catfish" trio idzie na całość, właściwie nieznacznie tylko ustępując koncertowym poczynaniom Cream. Szczególnie powalająco wypada ten ostatni, wyróżniający się naprawdę dużym, jak na tamte czasy, ciężarem. Mniej kreatywny, choć całkiem przyjemny, okazuje się łagodniejszy "I'm Moving On" - urockowiona wersja standardu country, napisanego i oryginalnie wykonanego przez Hanka Snowa. Największą zapowiedzią wszechstronności Gallaghera jest natomiast autorski "Hail", w którym cały akompaniament ogranicza się do akustycznej gitary.

Chociaż w tamtym czasie bluesrockowe granie odchodziło już do lamusa, ustępując miejsca hard rockowi, debiut Taste wypada całkiem świeżo, a dzięki ciężkiemu brzmieniu nie odstaje od ówczesnych dokonań Led Zeppelin. Na tle późniejszych osiągnięć Rory'ego Gallaghera ten pierwszy album wydaje się może nieco zbyt zachowawczy i jednorodny stylistycznie, a kompozycje nie są jeszcze tak udane jak później. Słychać za to mnóstwo radości z grania, pasji do muzyki oraz młodzieńczej energii, a sam Gallagher już tutaj jawi się jako jeden z najlepszych gitarzystów rockowych.

Ocena: 8/10



Taste - "Taste" (1969)

1. Blister on the Moon; 2. Leavin' Blues; 3. Sugar Mama; 4. Hail; 5. Born on the Wrong Side of Time; 6. Dual Carriageway Pain; 7. Same Old Story; 8. Catfish; 9. I'm Moving On

Skład: Rory Gallagher - wokal i gitara; Richard McCracken - gitara basowa; John Wilson - perkusja i instr. perkusyjne
Producent: Tony Colton


Komentarze

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] ||ALA|MEDA|| - "Spectra Vol. 2" (2024)

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Santana - "Welcome" (1973)

[Recenzja] Van der Graaf Generator - "The Least We Can Do Is Wave to Each Other" (1970)