[Recenzja] John Mayall - "Back to the Roots" (1971)



Tytuł "Back to the Roots" niejako zdradza czego spodziewać się po tym albumie. John Mayall najwyraźniej zatęsknił za perkusją i ostrzejszymi gitarami, bo oba te elementy pojawiają się w większości utworów na tym podwójnym longplayu. Co więcej, często odpowiadają za nie dawni współpracownicy Mayalla. W sumie w nagraniach wzięło udział jedenastu muzyków, występujących tu w przeróżnych konfiguracjach. Lider samodzielnie wykonał wszystkie partie wokalne, klawiszowe i na harmonijce, a także niektóre gitarowe. Przeważnie towarzyszy mu basista Larry Taylor, choć w jednym utworze jego rolę przejął Steve Thompson. Na perkusji na zmianę grają Keef Hartley lub Paul Lagos, choć zdarzają się też nagrania bez bębnów. Zazwyczaj pojawia się też od jednego do trzech gitarzystów - zwykle są to Harvey Mandel, Mick Taylor i Eric Clapton, rzadziej Jerry McGee. Brzmienie czasem dopełniają skrzypce Sugarcane'a Harrisa i/lub dęciaki Johna Almonda. Z tych wszystkich muzyków jedynie Lagos i McGee nie mieli wcześniej okazji grać z Mayallem.

Na dwóch płytach winylowych znalazło się osiemnaście premierowych utworów napisanych przez lidera. Choć jego dwa poprzednie albumy, "Empty Rooms" i "USA Union", świadczyły o pewnym wypaleniu twórczym, tym razem materiał prezentuje się naprawdę dobrze. Utwory są zróżnicowane i niepozbawione wyrazistości. Dominują różne odmiany bluesa, szczególnie te bliższe rocka, choć zdarzają się także nieznaczne skręty w nieco inne rejony. Jakby celowo pojawiają się nawiązania do różnych okresów twórczości Mayalla. Do czasów grupy Bluesbreakers, szczególnie jej pierwszych albumów, nawiązuje przede wszystkim wolny blues "Marriage Madness", nagrany z udziałem obu Taylorów, Hartleya i Almonda, a więc w bardzo zbliżonym składzie do albumu "Crusade". Uwagę zwracają przede wszystkim wspaniałe solówki Micka, ale duży wpływ na stworzenie odpowiedniego klimatu mają także partie organów, saksofonu oraz stonowanej sekcji rytmicznej. Z kolei energetyczny "Gropie Girl" i wolniejszy, bardziej rozbudowany "Television Eye", oba pokazujące to nieco bardziej jazzowe oblicze Mayalla, kojarzą się zarówno z "Bare Wires", jak i "The Turning Point". Z tym pierwszym przede wszystkim za sprawą rockowej sekcji rytmicznej Taylor / Hartley, a z drugim za sprawą swobodnych, porywających solówek Mandela, Almonda oraz - tylko w tym pierwszym - Harrisa.

Z kolei do tych późniejszych dokonań, charakteryzujących się brakiem perkusji, nawiązuje chociażby "Accidental Suicide", skrzący się od solowych popisów na harmonijce, skrzypcach oraz trzech gitarach elektrycznych (Claptona, Taylora i Mandela), czy już bardziej stonowanego "Home Again", zarejestrowanego w trio z Erikiem i Larrym. Ten ostatni ma też w sobie coś z ascetyzmu "The Blues Alone". W twórczości Mayalla nie brakowało też utworów, w których mógł pokazać swoje umiejętności gry na harmonijce - tutaj ma ku temu sposobność przede wszystkim w instrumentalnym "Blue Fox". W tym samym kawałku wykazać może się też Harris, a wszystko to na energetycznym akompaniamencie granym przez McGee, Larry'ego Taylora i Lagosa. Mayallowi zdarzało się też czasem zapuszczać w bardziej psychodeliczne rejony. Tutaj przykładem takiej wyprawy jest bardzo melodyjna piosenka "My Children", zdominowana przez brzmienie elektrycznych organów. Pojawiają się też ładne ozdobniki na flecie i saksofonie, ostrzejsza gitarowe zagrywki Mandela, a także solidny akompaniament Taylora i Hartleya. Nie brakuje tutaj też ostrzejszych kawałków, jak "Prisons on the Road" czy "Looking at Tomorrow". Oba zresztą zostały zarejestrowane w tym samym składzie, z Claptonem, Harrisem, basistą Taylorem i Lagosem. Szczególnie ciekawie wypada ten drugi, mający w sobie coś z klimatu  "Fly Tomorrow" z "Blues from Laurej Canyon". Wspaniale wypadają tu solówki gitary i skrzypiec. A to wszystko dopiero nagrania z pierwszej płyty.

Druga płyta w zasadzie podtrzymuje wysoki poziom. Problem w tym, że właściwie nie oferuje nic ponad to, co zaproponowano na pierwszej płycie. Wyjątek stanowi instrumentalna miniatura "Boogie Albert", w której słychać wyłącznie pianino. Jest to jednak zupełnie niepotrzebny dodatek. Oczywiście, wciąż sporo tutaj naprawdę dobrego grania, jak energetyczne "Mr. Censor Man" i "Unanswered Questions", oba z chwytliwą linią wokalną oraz porywającymi solówkami - Micka Taylora i John Almonda w pierwszym, Sugarcane'a Harrisa i Harveya Mandela w drugim. Albo też bluesrockowy, ale bardziej stonowany "Dream with Me", ładnie wzbogacony partią fletu. Niestety, zdarzają się też kawałki, jak "Goodbye December", "Devil's Tricks" czy "Force of Nature", które wydają się rozciągnięte nieco bez pomysłu. Choć nawet w nich można wyłapać fajne momenty, jak np. partie gitary slide Micka Taylora w tym ostatnim. Zresztą to właśnie Taylor wypada tutaj najlepiej ze wszystkich gitarzystów. W przeciwieństwie do takiego Claptona, który wszystkie najlepsze dokonania miał już za sobą i wkrótce miał się pogrążyć w kompletnej nijakości (aczkolwiek na tym albumie mający parę przebłysków, szczególnie w "Looking at Tomorrow"), Mick był wówczas w swojej szczytowej formie. A zarazem u szczytu popularności jako członek The Rolling Stones. Szkoda, że wraz z odejściem z tego zespołu, zaledwie trzy lata później, jego kariera praktycznie się skończyła. Z takim talentem mógł zrobić jeszcze wiele dobrego.

Gdyby "Back to the Roots" składał się wyłącznie z pierwszej płyty, byłby to jeden z najlepszych studyjnych albumów Johna Mayalla, porównywalny z "Blues Breakers", "A Hard Road" czy "Bare Wires". Niestety, druga płyta - pomimo kilku świetnych momentów - zaniża poziom całości. To jednak przypadłość właściwie wszystkich dwupłytowych albumów studyjnych. Nawet tak kreatywni muzycy jak Mayall nie byli w stanie zaproponować aż tyle materiału na równie wysokim poziomie. Choć i tak jest to znacznie ciekawsze wydawnictwo od jego dwóch poprzednich. Co ciekawe, pod koniec lat 80. muzyk postanowił powrócić do nagrań "Back to the Roots" i zaprezentować je w odświeżonej wersji. Wydany w 1988 roku album "Archives to Eighties" zawiera osiem utworów w zmiksowanych na nowo wersjach. Sporo do życzenia zostawia wybór utworów (uwzględniono "Force of Nature" i "Boogie Alert", a nie ma np. "Marriage Madness" czy "Groupie Girl"), jednak najbardziej kontrowersyjną decyzją było wycięcie wielu oryginalnych partii, w tym wszystkich Johna Almonda, Keefa Hartleya i Paula Lagosa. Lider zarejestrował sam wiele nowych, a także zaangażował perkusistę Joego Yuele ze swojego ówczesnego zespołu. Bębny w tych nowych wersjach brzmią strasznie nienaturalnie i zbyt głośno, co męczy tym bardziej, że Yuele nie gra tu nic ciekawego. Polecam omijać szerokim łukiem to dziwne wydawnictwo, a także unikać reedycji "Back to the Roots" na których remiksy z "Archives to Eighties" dodano jako bonusy. Oryginalny album i tak zawiera bardzo dużo materiału, w tym lepiej brzmiące wersje wszystkich powtarzających się

Ocena: 7/10
Ocena "Archives to Eighties": 5/10



John Mayall - "Back to the Roots" (1971)

LP1: 1. Prisons on the Road; 2. My Children; 3. Accidental Suicide; 4. Groupie Girl; 5. Blue Fox; 6. Home Again; 7. Television Eye; 8. Marriage Madness; 9. Looking at Tomorrow
LP2: 1. Dream with Me; 2. Full Speed Ahead; 3. Mr. Censor Man; 4. Force of Nature; 5. Boogie Albert; 6. Goodbye December; 7. Unanswered Questions; 8. Devil's Tricks; 9. Travelling

Skład: John Mayall - wokal, instr. klawiszowe, harmonijka, gitara, perkusja (LP2: 4); Larry Taylor - gitara basowa (oprócz LP2: 2,5); Eric Clapton - gitara (LP1: 1,3,6,9. LP2: 4,6); Don "Sugarcane" Harris - skrzypce (LP1: 1,3-5,9, LP2: 2,7-9)Paul Lagos - perkusja (LP1: 1,5,9, LP2: 8,9)Harvey Mandel - gitara (LP1: 2-4,7, LP2: 1,4,6,7); John Almond - saksofon tenorowy (LP1: 2,4,7,8, LP2: 3), flet (LP1: 2, LP2: 1,9), saksofon altowy (LP1: 8); Keef Hartley - perkusja (LP1: 2,4,7,8, LP2: 1-3,6,7); Mick Taylor - gitara (LP1: 3,8, LP2: 2-4,8); Jerry McGee - gitara (LP1: 5, LP2: 8); Steve Thompson - gitara basowa (LP2: 2)
Producent: John Mayall

John Mayall - "Archives to Eighties" (1988)

1. Accidental Suicide; 2. Force of Nature; 3. Boogie Alert; 4. Television Eye; 5. Prisons on the Road; 6. Home Again; 7. Mr. Censor Man; 8. Looking at Tomorrow

Skład: John Mayall - wokal, instr. klawiszowe, harmonijka, gitara, flet (8); Larry Taylor - gitara basowa (oprócz 3); Joe Yuele - perkusja; Eric Clapton - gitara (1,2,5,6,8); Mick Taylor - gitara (2,7); Harvey Mandel - gitara (2,4); Don "Sugarcane" Harris - skrzypce (1,5,8)
Producent: John Mayall

Po prawej: okładka "Archives to Eighties".


Komentarze

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Republika - "Nowe sytuacje" (1983) / "1984" (1984)

[Recenzja] Present - "This Is NOT the End" (2024)

[Zapowiedź] Premiery płytowe kwiecień 2024

[Recenzja] Extra Life - "The Sacred Vowel" (2024)