[Recenzja] Chicken Shack - "40 Blue Fingers, Freshly Packed and Ready to Serve" (1968)



Inspiracją dla nazwy tego zespołu był tytuł albumu Jimmy'ego Smitha, "Back at the Chicken Shack". Smith to jeden z pierwszych jazzmanów używających organów Hammonda. Nie jest to jednak dobry trop, jeśli chodzi o stylistykę grupy. Chicken Shack należy do licznych przedstawicieli brytyjskiego bluesa. To także jeden z pierwszych zespołów zakontraktowanych przez Blue Horizon - wytwórnię należącą do Mike'a Vernona, być może największego propagatora takiej muzyki. Vernon wspomagał jako producent i/lub wydawca m.in. Johna Mayalla, Savoy Brown, Ten Years After, Fleetwood Mac czy The Aynsley Dunbar Retaliation, a więc znaczną część czołowych reprezentantów stylu. Na przestrzeni lat przez skład wciąż funkcjonującego Chicken Shack przewinęło się wielu mniej i bardziej znanych muzyków, w tym Christine Perfect (później w Fleetwood Mac), Chris Wood (później w Traffic), Hughie Flint (wcześniej u Mayalla i w Savoy Brown), Paul Raymond (później w UFO), John Glascock (później w Jethro Tull), Pip Pyle (później w Gong, Hatfield and the North i National Health) czy Keef Hartley (wcześniej u Mayalla i we własnej grupie). Jedynie funkcje gitarzysty i wokalisty niezmiennie pełni Stan Webb.

Debiutancki album o strasznie długim tytule "40 Blue Fingers, Freshly Packed and Ready to Serve" nagrany został w kwartecie złożonym z Webba, grającej na klawiszach i udzielającej się wokalnie Perfect, a także basisty Andy'ego Silvestera i perkusisty Dave'a Bidwella. Sporadycznie udziela się tutaj także sekcja dęta w osobach trębacza Alana Ellisa oraz saksofonistów Dicka Heckstall-Smitha i Johna Almonda. Zawarta tutaj muzyka to bardzo typowy blues w brytyjskim wydaniu, a więc grany w bardziej żywiołowy, rockowy sposób. Z dziesięciu utworów ponad połowę stanowią interpretacje bluesowych standardów. Muzycy zespołu najwyraźniej wielką estymą darzyli Freddiego Kinga, który jest oryginalnym wykonawcą aż trzech kompozycji: "Lonesome Whistle Blues" i "See See Baby", w których sekcja dęta najmocniej zaznaczyła swoją obecność, a także instrumentalnego "San-Ho-Zay", w którym bardziej mógł wykazać się Webb (w większości pozostałych nagraniach mocno ograniczony piosenkową formułą). Pozostałe przeróbki to dość wolny, a przez to nie najlepiej sprawdzający się w roli otwieracza "The Letter" z repertuaru B.B. Kinga, a także dość ospałe ballady, "King of the World" Johna Lee Hookera oraz "First Time I Met the Blues" Eurreala Montgomery'ego.

Ponadto, po dwa kawałki dostarczyli Webb i Perfect. Gitarzysta odpowiada za instrumentalny "Webbed Feet", w którym znów może w większym stopniu zaprezentować swoje umiejętności, a także za finałowy "What You Did Last Night", kolejny wolny kawałek, których nadmiar trochę tu doskwiera. Większy talent kompozytorski pokazała Christine, bo "When the Train Comes Back" i "You Ain't No Good" to najlepsze tutaj utwory - wyraziste, lekko przełamujące bluesowe schematy, z nieźle budowanym napięciem, niezłymi partiami instrumentalnymi oraz śpiewem autorki. I w tej roli Perfect wypada lepiej od Webba, który jest bardzo przeciętnym wokalistą, a w dodatku często śpiewa z manierą, która mnie irytuje.

Debiutancki album nie wyróżnia się na tle licznych płyt w podobnej stylistyce, jakie zostały wydane w zbliżonym okresie. W porównaniu z wydanymi w tym samym roku albumami Johna Mayalla ("Bare Wires"), Fleetwood Mac (eponimiczny debiut) czy Ten Years After ("Undead"), Chicken Shack został daleko w tyle, nie oferując równie charakterystycznych kompozycji ani tak samo porywającego wykonania. Jednak tego typu granie cieszyło się wówczas tak dużą popularnością, że longplay doszedł do 12. pozycji brytyjskiego wydania. Równie dużym sukcesem komercyjnym był jego następca, nagrany w tym samym składzie i stylistyce "O.K. Ken?". Zespół zaznaczył też swoją obecność w pierwszej dwudziestce brytyjskiego notowania singli za sprawą przeróbki "I'd Rather Go Blind" z repertuaru Etty James. Było to jednak ostatnie wydawnictwo z udziałem Christine Perfect, która odeszła do Fleetwood Mac. Po jej odejściu zespół nie odnosił już takich sukcesów.

Ocena: 6/10



Chicken Shack - "40 Blue Fingers, Freshly Packed and Ready to Serve" (1968)

1. The Letter; 2. Lonesome Whistle Blues; 3. When the Train Comes Back; 4. San-Ho-Zay; 5. King of the World; 6. See See Baby; 7. First Time I Met the Blues; 8. Webbed Feet; 9. You Ain't No Good; 10. What You Did Last Night

Skład: Stan Webb - wokal i gitara; Christine Perfect - instr. klawiszowe, wokal (3,9); Andy Silvester - gitara basowa; Dave Bidwell - perkusja i instr. perkusyjne
Gościnnie: Dick Heckstall-Smith - saksofon tenorowy; John Almond - saksofon altowy; Alan Ellis - trąbka
Producent: Mike Vernon


Komentarze

  1. Taaa... Chicken Shack to taki dziwaczny tworek, był i jest jak niedoprawione danie - niby wszystko zawiera, a wciąż czegoś brak. Pierwsze 2-3 płyty są w sumie niezłe - choć faktycznie sztampowe, a później robi się już niestety nijako.. niby blues'owo ale bez wyrazu i werwy, tak jakoś "letnio". Można posłuchać, ale nie poruszy dużego palca u stopy. Ciekawostką z tamtych lat jest natomiast pierwsza (i tylko ta) płyta Christine Perfect, która przynosząc kawał fajnej muzyki, nic a nic nie straciła ze swojego pierwotnego uroku. Warto mieć, a jeśli nie, to choć przynajmniej posłuchać - frajda dla uszu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] ||ALA|MEDA|| - "Spectra Vol. 2" (2024)

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Van der Graaf Generator - "The Least We Can Do Is Wave to Each Other" (1970)

[Recenzja] Santana - "Welcome" (1973)