[Recenzja] Traffic - "Mr. Fantasy" (1967)



Grupa Traffic powstała w kwietniu 1967 roku z inicjatywy czterech muzyków: Steve'a Winwooda, Dave'a Masona, Chrisa Wooda i Jima Capaldiego. Średnia ich wieku wynosiła wówczas dwadzieścia lat, ale mieli już pewne doświadczenie. Szczególnie najmłodszy Winwood, który od czternastego roku życia występował w odnoszącym spore sukcesy komercyjne, rhythm'n'bluesowym The Spencer Davis Group. Mason i Capaldi grali wcześniej w zespole The Hellions (znanym też jako Deep Feeling), a Wood w Locomotive - obie grupy wydały parę niezauważonych singli. Muzycy poznali się podczas jamu w klubie The Elbow Room w Birmingham. Grało się im razem na tyle dobrze, że postanowili założyć razem zespół. Nazwę Traffic wymyślił Capaldi, podczas przechodzenia przez ruchliwe skrzyżowanie.

Wkrótce potem, niejako wbrew przyjętej nazwie, muzycy wyjechali na wieś, gdzie w wynajętej chacie rozpoczęli pracę nad autorskim materiałem. Po niedługim czasie byli już gotowi, by podpisać kontrakt (z Island Records) i udać się do londyńskiego Olympic Studios. Już maju ukazał się pierwszy singiel ("Paper Sun"), a dwa kolejne ("Hole in My Shoe", "Here We Go Round the Mulberry Bush") wydano w ciągu kolejnych miesięcy. Wszystkie trzy wzbudziły spore zainteresowanie, szczególnie w Wielkiej Brytanii, gdzie dotarły do pierwszej dziesiątki notowania. Jeszcze przed końcem roku opublikowane zostało pierwsze pełnowymiarowe wydawnictwo Traffic, album "Mr. Fantasy". Oryginalna, brytyjska wersja nie zawiera żadnego z przebojowych singli, co nie przeszkodziło mu w odniesieniu sporego sukcesu komercyjnego (16. miejsce na UK Albums Chart). W Stanach wydawnictwo zostało przemianowane na "Heaven Is in Your Mind", zmieniono okładkę i tracklistę, m.in. dodając "Paper Sun" i "Hole in My Shoe", ale sukces był nieco mniejszy (88. miejsce na liście Billboardu). Warto też wspomnieć o wydaniu szwedzkim, zatytułowanym "Coloured Rain", posiadającym jeszcze inną okładkę i tracklistę zbliżoną do wydania amerykańskiego, z identyczną kolejnością utworów, ale uboższą o dwa kawałki.

Choć w tamtym czasie ogromną popularnością cieszyło się surowe granie w stylu Cream czy The Jimi Hendrix Experience, debiutancki longplay Traffic charakteryzuje się niezwykle bogatym brzmieniem. Oprócz gitar elektrycznych i akustycznych, basu oraz perkusji, wykorzystano tu także przeróżne instrumenty klawiszowe (pianino, elektryczne organy, melotron, klawesyn), dęte (saksofony, flet, harmonijka), perkusyjne, a nawet pochodzące z Indii sitar i tamburę. Te ostatnie odgrywają istotną rolę w singlowych "Paper Sun" i "Hole in My Shoe", ale na albumie wykorzystano je wyłącznie w "Uttery Simple". Całość jest bardzo różnorodna. Słychać tu zarówno wpływy modnej wówczas psychodelii, jak i nawiązania do amerykańskiej tradycji muzycznej, z rhythm'n'bluesem i soulem na czele. Dominują przyjemne, chwytliwe piosenki w rodzaju "Heaven Is in Your Mind", "Coloured Rain" czy bardziej rozbudowanego "Dear Mr. Fantasy" (z instrumentalnymi fragmentami wywołującymi skojarzenia z twórczością Hendrixa), ale trafimy tu też na żartobliwy kawałek w barowym klimacie - "Berkshire Poppies", sentymentalną balladę "No Face, No Name and No Number" (moim zdaniem najsłabszy i najmniej potrzebny tu kawałek), folkowy "Dealer" z ładnymi partiami fletu, a także jazzujący "Giving to You" z bardzo fajnymi, choć zbyt krótkimi solówkami, kolejno na flecie, gitarze i organach. Duża różnorodność panuje też w warstwie wokalnej. Mason zaśpiewał we wszystkich swoich kompozycjach (najbardziej psychodelicznych "House for Everyone", "Uttery Simple" i "Hope I Never Find Me There"), ale głównym wokalistą jest posiadający ciekawą, nieco czarną barwę głosu Winwood, którego okazjonalnie wspiera Capaldi.

"Mr. Fantasy" to świetny dokument hippisowskiej epoki, cechujący się może pewną dawką naiwności, ale nadrabiający sporą kreatywnością i dobrymi melodiami. Jest to też jeden z pierwszych rockowych albumów o tak bogatym brzmieniu i tak różnorodnych inspiracjach, kierujący się w bardziej ambitne rejony, niż muzyka o wyłącznie rozrywkowym charakterze. Warto dodać, że spory eklektyzm wcale nie sprawia, że album traci na spójności - wręcz przeciwnie, zespół potrafił zachować rozpoznawalność, poruszając się po różnych stylistykach i mieszając je ze sobą na różne sposoby.

Ocena: 9/10



Traffic - "Mr. Fantasy" (1967)

1. Heaven Is in Your Mind; 2. Berkshire Poppies; 3. House for Everyone; 4. No Face, No Name and No Number; 5. Dear Mr. Fantasy; 6. Dealer; 7. Utterly Simple; 8. Coloured Rain; 9. Hope I Never Find Me There; 10. Giving to You

Skład: Steve Winwood - instr. klawiszowe, gitara, gitara basowa, instr. perkusyjne, wokal (1,2,4-6,8), dodatkowy wokal; Dave Mason - gitara, gitara basowa, sitar, tambura, melotron, harmonijka, instr. perkusyjne, wokal (3,7,9), dodatkowy wokal; Chris Wood - flet, saksofon, organy, dodatkowy wokal; Jim Capaldi - perkusja i instr. perkusyjne, wokal (1,6), dodatkowy wokal
Gościnnie: Small Faces (Steve Marriott, Ronnie Lane, Ian McLagan, Kenney Jones) - dodatkowy wokal i instr. perkusyjne (2); Jimmy Miller - instr. perkusyjne (5)
Producent: Jimmy Miller

Traffic - "Heaven Is in Your Mind" / "Coloured Rain" (1967)

1. Paper Sun; 2. Dealer; 3. Coloured Rain; 4. Hole In My Shoe; 5. No Face, No Name And No Number; 6. Heaven Is in Your Mind*; 7. House for Everyone; 8. Berkshire Poppies; 9. Giving to You; 10. Smiling Phases; 11. Dear Mr. Fantasy; 12. We're a Fade, You Missed This*

* tylko na "Heaven Is in Your Mind" (wydaniu US), pominięte na "Coloured Rain" (wydaniu szwedzkim).

Po prawej: okładka "Heaven Is in Your Mind". Na zdjęciu brakuje Dave'a Masona, który odszedł z zespołu przed wydaniem albumu.


Komentarze

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Republika - "Nowe sytuacje" (1983) / "1984" (1984)

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Present - "This Is NOT the End" (2024)

[Zapowiedź] Premiery płytowe kwiecień 2024

[Recenzja] Extra Life - "The Sacred Vowel" (2024)