[Recenzja] Ozzy Osbourne - "Scream" (2010)



Miałem okazję uczestniczyć w polskim koncercie promującym tę plytę. Ozzy z zespołem wykonali znaczną część drugiego albumu Black Sabbath, "Paranoid" - włącznie z "Rat Salad", podczas którego zabrzmiało okropnie nudne solo perkusyjne, od którego gorszy był chyba tylko gitarowy popis Gusa G, wciśnięty między wlaściwymi utworami - a także sporo solowych hitów Osbourne'a z lat 1980-91 i ANI JEDNEGO kawałka ze "Scream". Trudno o lepszy komentarz na temat jego zawartości.

Ocena: 3/10



Ozzy Osbourne - "Scream" (2010)

1. Let It Die; 2. Let Me Hear You Scream; 3. Soul Sucker; 4. Life Won't Wait; 5. Diggin' Me Down; 6. Crucify; 7. Fearless; 8. Time; 9. I Want It More; 10. Latimer's Mercy; 11. I Love You All

Skład: Ozzy Osbourne - wokal; Gus G - gitara; Rob Nicholson - gitara basowa; Adam Wakeman - instr. klawiszowe
Gościnnie: Kevin Churko - perkusja i instr. perkusyjne
Producent: Ozzy Osbourne i Kevin Churko


Komentarze

  1. Moim zdaniem płytka jest całkiem niezła, jak na album bez Zakka. Wiadomo, że to już nie to samo ale z drugiej strony wolę dostawać trochę słabsze wydawnictwa jak np. Black Rain o którym też pisałeś (ja bym go tak słabo nie ocenił) niż jakby zespół nie miał już nic wydawać bo np. Ozzy jest już za stary :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale wyśmienita recenzja, ale jaja że nie zagrali żadnego utworu z tego albumu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna forma recenzji, takie opisy tylko utwierdzają mnie w tym, że w czasch, kiedy ktoś pewnie i tak wrzuci nagrany koncert na YT, a nigdy nie zależało mi na zdjęciach muzyków, chodzenie na koncerty to strata pieniędzy i czasu. Co do "Scream", to równie dobrym komentarzem, co podany w tej recenzji, jest teledysk do "Let Me Hear You Scream" - nie wiadomo, czy bardziej cierpią oczy, czy uszy ;) Jedyny plus tej płyty dla mnie to to, że głos Osbourne'a brzmi zaskakująco dobrze, jak na jego wiek.

    Pewnie odpowiedź będzie taka, jak przy the Who, ale nie mogłem się powstrzymać - sprawdzisz nowy album Osbourne'a? Ozz twierdzi, że ma być to najlepsze, co solowo wydał. Chociaż udział rapera w nagrywaniu nie zwiastuje zazwyczaj nic dobrego. Akurat wczoraj wyszedł promujący singiel - może nie jest to nic odkrywczego i ma kiepskie brzmienie, ale i tak moim zdaniem jest lepsze od każdego utworu ze "Scream", przynajmniej (aż) tak nie zajeżdża jakimś radiowym pop-metalem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Główny chyba problem z ostatnimi albumami Osbourne'a jest taki, że od czasu "No More Tears" wciąż nagrywa ten sam album. Niby z różnymi kompozycjami (coraz mniej wyrazistymi), ale dokładnie w tym samym stylu, z takim samym brzmieniem, niemal dokładnie z taką samą strukturą.

      Dotarła do mnie informacja o tym, że będzie nowe wydawnictwo. Właśnie to wywołało u mnie falę wspomnień, które z kolei zainspirowały do poprawienia tej recenzji. Bo nie miałem w planach już wracać do Ozzy'ego. Na temat singla mam zdanie zupełnie odwrotne - według mnie brzmi bardzo radiowo i spodziewam się albumu stworzonego pod dzisiejszą młodzież, wychowaną na rapie, współczesnym r&b, czy indie rocku. Staram się raczej unikać nowych albumów rockowych dinozaurów, ale czasem sprawdzam z ciekawości.

      Usuń
    2. Oj a ciekawość to ogromna siła.

      Usuń
    3. Ciekawy chwyt z tą recenzją- kadr z życia związany z tym albumem :)- Co do samego albumu- chciałem go przesłuchać, ale w połowie pierwszego utworu mi się odechciało :) także ten

      Usuń
    4. Ten singiel to widać robiony pod wzór posta malone. Nawet wstęp bardzo podobny. Więc ta nowa płyta to będzie następne modne gówno.

      Usuń
    5. Przepowiednia pana Przemka9810 się sprawdziła

      Usuń
  4. No tego się nie spodziewałem.....

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś widzę, że ten jego najnowszy album nie podszedł i to mocno, lepszy powrót mieli Wishbone Ash....Z resztą po gościach się nie dziwię- Trap, pop rap- mógł jak już coś zaprosić jakieś stare wygi typu Chuck D, Dr.Dre (on już też się zdążył zkomercjalizować co prawda) czy Ice Cube'a (mają podobne klimaty)- co tu się dziwić, ten gościu bez Black Sabbath to tragedia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam, że chciało Ci się tego najnowszego albumu słuchać. Jak czytam niektóre zachwyty fanów i "profesjonalnych" krytyków, to nie wiem, czy słuchałem tego samego - niektórzy porównują to nawet do "Blackstar" Bowiego :D Wiem, że hejt na "Teraz Rock" trochę już nudzi (przynajmniej mnie), ale nie mogłem się powstrzymać - oczywiście nie kupuję tego szajsu, jednak wiem z pewnego źródła, że ocena dla tego albumu jest taka, jakiej można było się spodziewać - maksymalna :)

      Usuń
    2. To miał być osobny komentarz, bo z tego co widzę, Jakub jeszcze tego albumu nie wysłuchał. I raczej źle użyłem słowa "hejt", mnie samego irytuje nadmierne używanie go, podczas gdy powinno się ono odnosić chyba tylko do agresywnego obrażania - w tym przypadku to raczej w pełni merytoryczna krytyka.

      Usuń
    3. Ale ja tego nie przesłuchałem, przesłuchał to Paweł, a jego ocenę zobaczyłem na jego RYM'ie. Ja mu wierzę jeśli chodzi o tą ocenę, bo Osbourne jest dosyć miernym wykonawcą w ogólności.

      Usuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Republika - "Nowe sytuacje" (1983) / "1984" (1984)

[Recenzja] Present - "This Is NOT the End" (2024)

[Zapowiedź] Premiery płytowe kwiecień 2024

[Recenzja] Death - "The Sound of Perseverance" (1998)