[Recenzja] Depeche Mode - "Some Great Reward" (1984)
"Some Great Reward" to kolejny krok w rozwoju Depeche Mode. Zespół właściwie kontynuuje tutaj stylistykę "Construction Time Again", dodając niewiele nowych elementów. Ale w końcu zaprezentował album, którego można w całości słuchać z równą przyjemnością. Martin Gore - autor ośmiu z dziewięciu utworów - w końcu nauczył się tworzyć naprawdę chwytliwe (choć wciąż nieco banalne) melodie. Potwierdzają to single. "People Are People" nie tylko przebił sukces wszystkich dotychczasowych singli na brytyjskiej liście, ale także był pierwszym notowanym utworem zespołu w Stanach. Niewiele gorzej poradził sobie kolejny singiel, "Master and Servant". Zresztą niesinglowe kawałki nie wypadają pod względem przebojowości słabiej, żeby wspomnieć tylko o "Something to Do" i "Stories of Old". Ten drugi wyróżnia się najlepszą do tamtej pory partią wokalną Dave'a Gahana.
Ale najważniejsze utwory, to te z trzeciego singla (był to tzw. singiel "AA", czyli zawierający dwa tak samo ważne utwory). "Blasphemous Rumours" w ciekawy sposób łączy pogodny refren, utrzymany w charakterystycznym dla wczesnego Depeche Mode stylu, z mroczniejszymi zwrotkami, które są już bardzo wyraźną zapowiedzią dojrzałego stylu grupy. Z kolei "Somebody" to subtelna ballada, w której partii wokalnej Gore'a towarzyszy jedynie akompaniament akustycznego pianina - po raz pierwszy zespół nagrał coś tak naturalnego i surowego, a wyszło naprawdę dobrze. Na albumie znalazła się jeszcze jedna ballada śpiewana przez Martina, "It Doesn't Matter", niestety, nieco mniej udana. Ponadto trafił tu także klimatyczny, oparty na bardzo zimnym brzmieniu syntezatorów "Lie to Me", a także kompozycja Alana Wildera "If You Want", która po obiecującym początku staje się nieco chaotyczna. W sumie nie dziwi, że to jego ostatni utwór, jaki znalazł się na albumie zespołu.
Na "Some Great Reward" twórczość zespołu wciąż jest nieco naiwna i banalna, ale w porównaniu z wcześniejszymi wydawnictwami słychać spory postęp (zwłaszcza w kwestii kompozytorskiej). Powoli krystalizował się już ten właściwy, dojrzały styl Depeche Mode. W sumie przyjemy to longplay i wyjątkowo znośny, jak na synthpopową stylistykę.
Ale najważniejsze utwory, to te z trzeciego singla (był to tzw. singiel "AA", czyli zawierający dwa tak samo ważne utwory). "Blasphemous Rumours" w ciekawy sposób łączy pogodny refren, utrzymany w charakterystycznym dla wczesnego Depeche Mode stylu, z mroczniejszymi zwrotkami, które są już bardzo wyraźną zapowiedzią dojrzałego stylu grupy. Z kolei "Somebody" to subtelna ballada, w której partii wokalnej Gore'a towarzyszy jedynie akompaniament akustycznego pianina - po raz pierwszy zespół nagrał coś tak naturalnego i surowego, a wyszło naprawdę dobrze. Na albumie znalazła się jeszcze jedna ballada śpiewana przez Martina, "It Doesn't Matter", niestety, nieco mniej udana. Ponadto trafił tu także klimatyczny, oparty na bardzo zimnym brzmieniu syntezatorów "Lie to Me", a także kompozycja Alana Wildera "If You Want", która po obiecującym początku staje się nieco chaotyczna. W sumie nie dziwi, że to jego ostatni utwór, jaki znalazł się na albumie zespołu.
Na "Some Great Reward" twórczość zespołu wciąż jest nieco naiwna i banalna, ale w porównaniu z wcześniejszymi wydawnictwami słychać spory postęp (zwłaszcza w kwestii kompozytorskiej). Powoli krystalizował się już ten właściwy, dojrzały styl Depeche Mode. W sumie przyjemy to longplay i wyjątkowo znośny, jak na synthpopową stylistykę.
Ocena: 6/10
Depeche Mode - "Some Great Reward" (1984)
1. Something to Do; 2. Lie to Me; 3. People Are People; 4. It Doesn't Matter; 5. Stories of Old; 6. Somebody; 7. Master and Servant; 8. If You Want; 9. Blasphemous Rumours
Skład: Dave Gahan - wokal, sampler; Martin Gore - instr. klawiszowe sampler, gitara, wokal (4,6), dodatkowy wokal; Alan Wilder - instr. klawiszowe, sampler; Andy Fletcher - sampler
Producent: Daniel Miller, Depeche Mode i Gareth Jones
Sam w sobie jest Wielką Nagrodą ten album :)
OdpowiedzUsuń