[Recenzja] Captain Beefheart and His Magic Band - "Trout Mask Replica" (1969)
"Trout Mask Replica" to jeden z najdziwniejszych, ale i najbardziej genialnych albumów, jakie kiedykolwiek się ukazały. Równie interesująca, co zawarta na nim muzyka, jest sama historia jego powstania. Po problemach związanych z nagrywaniem poprzedniego albumu, "Strictly Personal", zespół pozostał bez wytwórni i producenta. Z pomocą przyszedł jednak Frank Zappa, który właśnie założył własną wytwórnię. Dzięki temu, muzycy otrzymali całkowitą wolność artystyczną. W drugiej połowie 1968 roku zamieszkali razem w wynajętym domu, w którym przez wiele miesięcy nie tylko tworzyli i szlifowali nowy materiał, ale także zorganizowali prowizoryczne studio nagraniowe. Początkowo longplay miał być w całości nagrany w takich warunkach, ale amatorska jakość nagrań pozostawiała wiele do życzenia. Muzycy mieli też poważniejsze problemy - funduszy ledwo wystarczało im na czynsz, więc żywili się głównie konserwami lub dokonywali kradzieży. Nie mogło się to dobrze skończyć - zost