[Recenzja] Camel - "Camel" (1973)
Grupa Camel zaliczana jest do najważniejszych i najbardziej wpływowych zespołów z nurtu rocka progresywnego. Można z tym polemizować, gdyż nie była ona nigdy ani szczególnie oryginalna, ani wybitna. Większość dyskografii Wielbłąda to właściwie trochę bardziej ambitny pop. Na początku swojej działalności zespół nagrał jednak kilka wartościowych albumów, zawierających trochę bardziej ambitną - ale tylko odrobinę bardziej skomplikowaną od "zwykłego" rocka - muzykę. Za jego największe osiągnięcia powszechnie uznaje się longplaye od drugiego do czwartego, czyli "Mirage", "The Snow Goose" i "Moonmadness". W ich cieniu pozostaje debiut - wydany w małym nakładzie bez żadnej promocji, w związku z czym przez wiele lat był prawdziwym białym krukiem. Bez wątpienia jest to jednak jedno z najciekawszych wydawnictw Camel. Zawarte na nim utwory brzmią jak Wishbone Ash bez porywających solówek gitarowego duetu, albo jak wczesny Santana bez elementów latyno