[Recenzja] Aerosmith - "Aerosmith" (1973)
Aerosmith zdecydowanie nie należy do kręgu moich muzycznych zainteresowań. Owszem, lubię bluesowo zabarwiony hard rock, jednak tutaj ten blues występuje w homeopatycznych ilościach, a całokształt twórczości grupy jest zdecydowanie zbyt sztampowy i skomercjalizowany, jak na moje oczekiwania muzyczne. Wczesne dokonania są pod tym względem bardziej znośne od późniejszych, ale też nie należy spodziewać się po nich niczego nadzwyczajnego. Do sięgnięcia po te płyty i podjęcia się ich zrecenzowania, skłoniły mnie wyłącznie powtarzające się licznie pod innymi tekstami pytania oraz prośby. Nie było to przyjemne doświadczenie. W ówczesnym mainstreamie trudno mi wskazać wiele wykonawców, w przypadku których stosunek popularności do jakości tak bardzo by się rozjeżdżał. Po pierwsze, jest to muzyka strasznie wtórna i spóźniona. Podobnie już wcześniej grali The Rolling Stones czy twórcy bluesrockowi. Co jeszcze samo w sobie nie byłoby złe, ale - i to po drugie - Aerosmith strasznie tę stylistykę