[Recenzja] Jethro Tull - "Heavy Horses" (1978)
W momencie nagrywania tego albumu na dobre rozszalała się już tzw. punkowa rewolucja. Muzycy Jethro Tull nic sobie jednak z tego nie robili i uparcie trzymali się wypracowanego wcześniej stylu, łączącego rock z folkiem. Podobnie jak poprzednio kładąc większy nacisk na ten drugi element. "Heavy Horses" to jednak album inny od "Songs from the Wood". Tamto wydawnictwo wyraźnie nawiązywało - zarówno w warstwie tekstowej, jak i w aranżacjach - do czasów renesansu, a nawet średniowiecza, przedstawiając je z perspektywy mieszkańców szkockich wsi. Tym razem perspektywa jest podobna, ale przenosimy się do XVIII wieku, gdy za sprawą rewolucji przemysłowej z krajobrazu zaczęły znikać tytułowe konie pociągowe. Zmieniło się tym samym brzmienie i aranżacje, ulegając uproszczeniu. Mniej tutaj tych koronkowych ozdobników, kojarzących się z muzyką dawną. Ian Anderson wciąż ubarwia utwory dużą ilością fletu i gitary akustycznej, czasem nawet sięga po mandolinę, ale zdecydowanie