[Recenzja] Fleetwood Mac - "Mr. Wonderful" (1968)
Drugi album Fleetwood Mac ukazał się zaledwie pół roku po debiucie. W latach 60. tak częste wydawanie płyt długogrających było normą. Jednak nie dla każdego wykonawcy było to dostatecznie dużo czasu, aby poradzić sobie z utrzymaniem równego poziomu kolejnych wydawnictw. Niestety, zadanie to przerosło także muzyków Fleetwood Mac. Starali się to ukryć za pomocą bogatszych aranżacji - wiele utworów na "Mr. Wonderful" zostało zarejestrowane z sekcją dętą, ponadto większą rolę odgrywają partie pianina, za które odpowiada Christine Perfect (wówczas związana z Chicken Shack, później na stałe dołączyła do Fleetwood Mac; prywatnie zaś została żoną Johna McVie). Niestety, pomimo tego, wyraźnie słychać brak pomysłów. Szczególnie w utworach Jeremy'ego Spencera. Z sześciu kompozycji, w których wystąpił jako wokalista i solowy gitarzysta, aż cztery opierają się na identycznym riffie (autorski "Need Your Love Tonight" oraz przeróbki "Dust My Broom" i "Comin