[Recenzja] Alice in Chains - "Facelift" (1990)
Zbliżająca się premiera nowego albumu Alice in Chains to świetna okazja, aby przybliżyć dotychczasową twórczość tego zespołu. Jednego z najsłynniejszych i najważniejszych przedstawicieli sceny Seattle. Sami muzycy co prawda nie czuli się jej częścią i odrzucali przylepioną przez dziennikarzy etykietkę "grunge", jednak ich brudne, surowe brzmienie i ponura, depresyjna tematyka tekstów doskonale wpisują się w wspomniany nurt. Zespół wypracował jednak swój własny, rozpoznawalny styl, którego korzeni należałoby szukać w twórczości Black Sabbath. Podobieństwo tych dwóch zespołów kończy się jednak na ciężkim brzmieniu i ponurej atmosferze. Muzycy zaproponowali zupełnie inne podejście do konstrukcji riffów, solówek i melodii. A najbardziej charakterystyczną cechą stylu Alice in Chains są dopełniające się partie wokalne Layne'a Staleya i Jerry'ego Cantrella. Na przełomie lat 1989/90 grupa zarejestrowała swój debiutancki album, zatytułowany "Facelift". Już t