Posty

Wyświetlam posty z etykietą u2

[Recenzja] U2 - "The Joshua Tree" (1987)

Obraz
Nadal nie znalazłem tego, czego szukam - śpiewa Bono w refrenie jednego z największych przebojów z tej płyty i całej kariery U2. Ale to właśnie na "The Joshua Tree" zespół znalazł to, czego najpewniej zawsze szukał - sposobu na sprzedaż płyt w wielomilionowych nakładach. To ten album okazał się pierwszym tak ogromnym sukcesem irlandzkiego kwartetu, okupując szczyt notowań niemal całej cywilizowanej części ówczesnego świata, w tym tych najważniejszych rynków zbytu. Muzycy - po raz drugi wsparci przez Briana Eno oraz Daniela Lanois - nie dokonali tu jednak żadnej rewolucji w swoim stylu. Ta płyta to raczej efekt konsekwentnego, stopniowego oddalania się od punkowych korzeni, tym razem już niekoniecznie w stronę nieco bardziej wyrafinowanego grania - jak jeszcze na poprzednim w dyskografii "The Unforgettable Fire" - a raczej w kierunku popowego mainstreamu, choć także z wpływami amerykańskich tradycji muzycznych, słyszalnych szczególnie w drugiej połowie longplaya. Ju

[Recenzja] U2 - "The Unforgettable Fire" (1984)

Obraz
Nie taki znów niezapomniany ten "The Unforgettable Fire". Wydany pomiędzy bardziej popularnymi "War" i "The Joshua Tree", jest postrzegany raczej jako przejściowy etap pomiędzy tym wczesnym, post-punkowym U2, a tym już stricte popowym, nie zaś jako pełnowartościowy album. Jednak właśnie w tym połączeniu dwóch oblicz zespołu, choć nie tylko w tym, tkwi siła tego wydawnictwa. Bez wątpienia zespół dokonał tu wyraźnego postępu względem poprzednich płyt. Muzycy nie chcieli nagrywać kolejnego "War", lecz spróbować czegoś nowego. W tym celu zaczęli rozglądać się za nowym producentem. Pod uwagę brali m.in. Conny'ego Planka, znanego ze współpracy z Kraftwerk, Neu! i innymi grupami krautrockowymi, ale też Rhetta Daviesa, który przyczynił się do sukcesów Roxy Music. Ostatecznie stanęło jednak na Brianie Eno, którego kwartet podziwiał zarówno za własne dokonania ambientowe, jak i jego wkład w płyty Talking Heads. Takiemu wyborowi sprzeciwiali się przedst

[Recenzja] U2 - "War" (1983)

Obraz
Zastanawiałem się niedawno, czemu właściwie nie przepadem za U2. Docenił ich przecież nawet sam Brian Eno, nawiązując z irlandzkim zespołem współpracę jako producent. Wróciłem najpierw do "The Unforgettable Fire", pierwszego albumu grupy z pomocą Eno, a następnie do poprzedzającego go bezpośrednio "War" i wychodzi na to, że najbardziej nie pasuje mi Bono. Nie chodzi bynajmniej o jego politykowanie, ani nawet hipokryzję, bo to kwestie niemające przecież przełożenia na muzykę. Problem tkwi w tym, jak bardzo stara się zdominować te nagrania swoim śpiewem, nierzadko wpadając przy tym w strasznie melodramatyczną, wręcz histeryczną manierę. Często nawet wtedy, gdy nie ma nic do zaśpiewania, dorzuca jakieś zbyteczne wokalizy czy pokrzykiwania. Może to wycie nie przeszkadzałoby mi to tak bardzo, gdyby jego głos nie był tak strasznie przeciętny. Warstwa instrumentalna prezentuje się znacznie lepiej, przynajmniej na dwóch wspomnianych albumach. "War" to pierwsze ist