[Recenzja] Ride - "Going Blank Again" (1992)
Drugi album Ride, "Going Blank Again", to całkiem udana kontynuacja debiutanckiego "Nowhere". Zespół zachował dotychczasowe elementy, tworzące jego styl, by wspomnieć tylko o ścianie dźwięku w stylu My Bloody Valentine, tanecznej rytmice i stadionowych melodiach bliskich The Stone Roses czy podpatrzonych u The Smiths partiach gitarowych. Jest to przy tym nieco bardziej różnorodny materiał, choć jednocześnie nie broniący się tak dobrze jako całość. Poprzeczkę bardzo wysoko ustawia ośmiominutowy "Leave Them All Behind", w którym zespół doprowadził swój styl do perfekcji, a bardziej rozbudowana forma nie wyklucza naprawdę dobrej, chwytliwej melodii. Później album już ani przez chwilę nie osiąga tego poziomu, co jednak wcale nie oznacza, że pozostałe utwory są dużo słabsze. Na ogół wypadają naprawdę fajnie, by wspomnieć tylko o tych najbardziej charakterystycznych, jak mocno smithowska "Twisterella", subtelniejszy, nieco oniryczny "Chrome Wave