Posty

Wyświetlam posty z etykietą max roach

[Recenzja] The Quintet - "Jazz at Massey Hall" (1956)

Obraz
Kwintet - nazwa tyleż banalna, co wyjątkowo adekwatna dla jednego z najlepszych składów w historii jazzu. Charlie Parker, Dizzy Gillespie, Bud Powell, Max Roach i Charles Mingus, a przynajmniej czterej pierwsi, to przecież czołowi muzycy ery bebopu, współtwórcy jazzu nowoczesnego, którzy na nowo zdefiniowali rolę swoich instrumentów. Dwaj ostatni, a szczególnie Mingus, bywali nowatorami także w kolejnych epokach gatunku. Każdy z tej piątki miał wielokrotnie okazję grać z pozostałymi, jednak tylko jeden raz wszyscy zebrali się razem. Było to 15 maja 1953 roku na deskach Massey Hall w Toronto. Co ciekawe, początkowo wystąpić miał nieco inny skład - organizatorzy rozważali zaproszenie Lenniego Tristano jako pianisty oraz Oscara Pettiforda w roli basisty. Niewiele w dodatku brakowało, a koncert w ogóle by się nie odbył. Nie było też planów jego rejestracji. W tamtym okresie nie działo się najlepiej w życiu dwóch z pięciu muzyków. Powell dopiero co zakończył jeden ze swoich pobytów w szpita

[Recenzja] Duke Ellington, Charlie Mingus and Max Roach - "Money Jungle" (1963)

Obraz
Edward Kennedy "Duke" Ellington, jeden z najsłynniejszych pianistów jazzowych, znany jest przede wszystkim jako lider bigbandowej orkiestry. Album "Money Jungle" powstał jednak w składzie trzyosobowym. Producent Alan Douglas - dziś pamiętany głównie jako twórca najbardziej kontrowersyjnych pośmiertnych wydawnictw Jimiego Hendrixa - zasugerował Duke'owi współpracę z Charliem Mingusem i Maxem Roachem. Było to niezwykle dziwne połączenie. Urodzony w 1899 roku Ellington związany był przede wszystkim z tradycyjnymi odmianami jazzu, jak swing. Ponad dwadzieścia lat od niego młodsi Mingus i Roach to już przedstawiciele jazzu nowoczesnego, jedni z największych innowatorów tamtych czasów (aczkolwiek Mingus grywał już z Ellingtonem jako początkujący muzyk). Efekt tej współpracy jest jednak zaskakująco udany. I choć okazał się niezrozumiały dla wielu wielbicieli pianisty, dziś jest dość zgodnie uznawany za kanoniczną pozycję. Sesja nagraniowa zamknęła się w ciągu je

[Recenzja] Max Roach - "We Insist!" (1961)

Obraz
#zostańwdomu i słuchaj dobrej muzyki Gdyby popularność szła w parze z zasługami dla muzyki, nie musiałbym dzisiaj przybliżać, kim był Max Roach. A był jednym z pionierów bebopu oraz jednym z najwybitniejszych i najbardziej cenionych jazzowych perkusistów. Z perkusji uczynił instrument równie ważny, co pozostałe, a nie tylko odmierzacz czasu. Wziął udział w nagraniu kilkuset albumów. W swojej ponad sześćdziesięcioletniej (od połowy lat 40. niemalże do śmierci w 2007 roku) niejednokrotnie współpracował z innymi wielkimi muzykami, jak chociażby Charlie Parker, Dizzy Gillespie, Duke Ellington, Thelonious Monk, Miles Davis, Sonny Rollins, Charles Mingus, Eric Dolphy... To tylko niektórzy z naprawdę długiej listy. Wystarczy zresztą spojrzeć na listę płac albumu "We Insist!", na której znaleźli się m. in. Coleman Hawkins, Booker Little, Michael Olatunji czy Julian Priester. A sam album "We Insist!" to jedno z najciekawszych przedsięwzięć perkusisty. Już sam podt